Zbiorczy europejski wskaźnik giełdowy zapowiada spadki
Nie wszyscy czarodzieje rynku są oszustami
Dzisiejszy tytuł nawiązuje do artykułu, który pojawił się na tym blogu w 2015 r. i analizował profile osób opisanych w książce "Czarodzieje Rynku" przez Jacka Schwagera. Każda z opisanych osób, na tamte czasy (książka została napisana w 1989r.) była uznawana za giełdowego guru i mogła pochwalić się niesamowitymi wynikami inwestycyjnymi. Artykuł skupiał się na tym, jak potoczyły się dalsze losy opisanych osób. Okazało się, że niemal wszyscy po publikacji książki stracili swoją "moc". Jeśli ktoś mam ochotę dokładniej zgłębić ten temat, zostawiam link do wspomnianego artykułu.
Czy spółki płacące regularną dywidendę biją rynek?
Dziś dokonamy analizy pojedynczego wskaźnika jakim jest regularność wypłat dywidendy. Innymi słowy chcemy sprawdzić czy spółki, które wypłacają dywidendę regularnie, są lepszą inwestycją niż spółki, które wcale tego nie robią lub robią to sporadycznie.
Dla uproszczenia wskaźnik mierzący od ilu lat dana spółka wypłaca dywidendę nazwijmy "ciągiem dywidend". Np. jeśli zestawienie dywidend wypłaconych przez spółkę Lotos wygląda następująco:
Cykl dywidendowy
Cykl zaburzony bardziej niż nam się wydawało?
Artykuły z kilku ostatnich tygodniu wydawały się dawać dość spójny obraz tego, w którym miejscu cyklu makroekonomicznego się znajdujemy. Choć początkowo wydawało się, że jednorazowe (lub dwu-razowe jeśli każdy lockdown liczyć osobno) wydarzenie o randze pandemii będzie w stanie zaburzyć odczyty niemal wszystkich wskaźników ekonomicznych, to rzeczywistość okazała się być znacznie bardziej łaskawa, co przełożyło się na wspomnianą spójność analiz.
Dziś jednak przeanalizujemy przypadek skutecznego zaburzenia, bardzo wiarygodnego wcześniej wskaźnika.
Precyzyjnie powtarzany cykl powtarza się po raz 4. (C/Z)
Prognozując przyszłe zachowanie giełdy na podstawie historycznych analogii zwykle musimy liczyć się z tym, że przeszłość była dość niejednorodna, część sygnałów pojawiała się z opóźnieniem, a część za szybko, co sprawia, że prognoza staje się bardziej rozmyta na pewien przedział dat czy zakresów cen.
Dziś jednak przyjrzymy się wskaźnikowi, którego historyczne ścieżki rozłożone są w czasie z zadziwiającą równowagą, co wydaje się podnosić wiarygodność jego wskazań i w konsekwencji pozwalać na nieco bardziej precyzyjne niż standardowo określenie daty zakończenia obecnej hossy.
Wyniki moich uczniów po 6 latach inwestowania
Niedawno minął rok od 6 edycji organizowanego przeze mnie szkolenia z serii daj się nauczyć inwestować. Dla nowych czytelników, szybko streszczę, że jest to projekt rozpoczęty w 2014r., w ramach którego raz w roku uczę grupę osób mojego podejścia do inwestowania, a następnie "zmuszam" ich do prowadzenia swoich własnych portfeli inwestycyjnych przez kolejne 12 miesięcy. W trakcie tego okresu nie ingeruję w decyzje inwestycyjne uczestników, ale jednocześnie je na bieżąco śledzę. Oznacza to, że uczestnicy muszą polegać wyłącznie na wiedzy o tym jak podchodzić do wyboru spółek, zaczerpniętej na samym stacjonarnym szkoleniu.
Indeks rekomendacji analityków prognozuje przyszłość
Ponad 3 lata temu, we wpisie "najwięcej w historii rekomendacji kupna" omówiliśmy sobie wskaźnik, który opiera się na agregowaniu informacji płynących z rekomendacji wydawanych przez biura maklerskie. Z jednej takie pojedyncze rekomendacje mogą być mało wiarygodne gdyż jest ryzyko, że są np. pisane pod osiągnięcie pewnego celu, z drugiej podlinkowany powyżej artykuł pokazuje, że jeśli potraktujemy je zbiorczo, to niosą pewną informację.
Hossa idzie jak po sznurku według Growing Countries
"Growing Countries" (GC) to syntetyczny wskaźnik stworzony w ramach Makrosfery, oparty na uśrednieniu zachowania wskaźnika CLI (publikowanego przez OECD) badającego koniunkturę ekonomiczną różnych krajów.
Jest on traktowany przez nas ze szczególnym namaszczeniem z powodu ponadprzeciętnej wiarygodności swoich wskazań w przeszłości. Np. w tym artykule z lipca 2018 r. na podstawie GC padła dość konkretna prognoza, że: "dołek bessy [pojawi się] gdzieś pomiędzy listopadem 2018 r. i lutym 2019 r.".
Pojedyncza spółka, która lepiej odzwierciedla rynek niż indeksy
Indeksy giełdowe w stylu WIG czy sWIG80 są syntetycznymi tworami, które powstały po to aby inwestorzy mogli oceniać jak w danym momencie zachowuje się rynek jako całość. Matematyczne konstrukcje stojące za poszczególnymi indeksami są różne, jednak główna idea zawsze jest taka sama - zmierzyć ogólną tendencję rynku.
Wiemy, że giełda dość dobrze koreluje z 3,5 letnim cyklem makroekonomicznym, co przekłada się na to, że indeksy giełdowe, także z nim korelują. Okazuje się jednak, że na naszej giełdzie istnieje spółka, która sama w sobie koreluje z cyklem makroekonomicznym co najmniej tak dobrze (a nawet lepiej) niż większość indeksów giełdowych! Dziś przyjrzymy się tej zależności nieco bliżej i sprawdzimy jaką przyszłość można na podstawie tej korelacji prognozować.