Stan spółek z GPW po roku pandemii
Dziś temat obostrzeń nie wywołuje już tak silnych emocji jak na początku ich istnienia, ale niemal dokładnie rok temu GPW zalewała się czerwienią związaną z paniką wywołaną wprowadzeniem pierwszych poważnych obostrzeń gospodarczych. Był to moment, w którym oszacowanie tego co przyniesie przyszłość było nieporównanie trudniejsze niż standardowo. Bezpiecznie było zakładać, że czeka nas fala bankructw i bezrobocia. Dziś, z perspektywy czasu, spojrzymy na to jak ten rok wpłynął na kondycję finansową firm notowanych na GPW.
Obroty detaliczne pięknie wyznaczyły początek obecnej hossy
W czerwcu 2018 r. na podstawie obrotów detalicznych powstała meta-prognoza mówiąca, że statystycznie warto inwestować w ten sposób, aby kupować akcje zawsze gdy dynamika wskaźnika osiąga cykliczny dołek i trzymać je przez 2 lata. Jeszcze w ramach tego samego artykułu oszacowaliśmy, że najbliższy tego typu sygnał najprawdopodobniej pojawi się w okolicach I kw. 2019 r.
Dziś sprawdzimy na ile tamta prognoza była trafna i sprawdzimy, co o dzisiejszej sytuacji mówi wskaźnik obrotów detalicznych.
Dla "Growing Countries" zbyt wcześnie na spadki
W listopadzie 2020 r. na podstawie zbiorczego wskaźnika Growing Countires powstała prognoza mówiąca, że najbliższe miesiące przyniosą wzrosty. Prognoza okazała się być trafiona gdyż od tego czasu indeks sWIG80 zyskał ok. +20%, a indeks WIG ok. +10%. Najnowszy odczyt wskaźnika mówi, że obecnie już 63% światowych gospodarek ma przed sobą dobre perspektyw. Jeszcze rok temu wartość ta wynosiła < 5%. Dziś sprawdzimy co to oznacza dla przyszłości naszej giełdy.
Analitycy skąpani w euforii
W listopadzie 2020 r. na podstawie Indeksu Rekomendacji powstała prognoza mówiąca, że spodziewamy się jeszcze 6-9 miesięcy wzrostów. Upłynięcie tego czasu nie tyle miało być zwiastunem nagłych spadków, co wyznacznikiem zakończenia wzrostów w ramach obecnej hossy. Wskaźnik ten mierzy jaki odsetek wszystkich rekomendacji wydawanych przez ogół analityków zaleca kupno. We wspomnianym artykule pojawił się taki wykres:
Zakupy banków centralnych są rewelacyjnym wskaźnikiem cykliczności rynków
Dużych banków centralnych jest na świecie kilka (FED, ECB, BOJ, PBOC) i każdy z nich może niezależnie podejmować decyzje o dodrukach. Dodatkowo każdy z tych banków centralnych może rozpocząć lub przerwać dodruk w dowolnym, zależnym wyłącznie od własnej wizji, momencie. Oznacza to, że teoretycznie nie ma powodu, aby zakupy dokonywane przez wielkie banki centralne były niemal idealnie cykliczne i pięknie wpasowywały się w cykl hoss i bess na naszej giełdzie. A jednak tak się dzieje!