poniedziałek, 31 marca 2014
Koszty opóźnienia informacji
Z portfelami publikowanymi w internecie jest taki problem, że zwykle zanim dotrze do nas informacja o zakupie lub sprzedaży spółki, to kurs akcji się zmienia lub giełda w tym dniu jest już zamknięta. Czy ten poślizg czasowy ma znaczenie przy końcowym zarobku? A jeśli tak to jak duży?
Podstawowym czynnikiem, od którego zależy różnica pomiędzy zyskiem teoretycznym, a tym który udaje się nam zdobyć w praktyce, jest stosunek opóźnienia informacji do średniego czasu inwestycji.
Chodzi o to, żeby opóźnienie pomiędzy pojawieniem się sygnału, a rzeczywistą transakcją było możliwie małe w stosunku do czasu trwania inwestycji. Jeśli inwestujemy na rok to zwykle kilka dni różnicy w zakupienie nie zmieni znacząco naszego wyniku. Jeśli inwestujemy na tydzień, to każdy dzień jest na wagę złota i dwudniowe opóźnienie może totalnie zmienić wynik transakcji.
No dobrze, ale jak duże są to straty w standardowym wypadku?
poniedziałek, 24 marca 2014
Ujawniamy skuteczność podwójnego dołka
O formacjach analizy technicznej napisano już sporo. Podwójne dna, trójkąty, flagi, głowy z ramionami itd. Mam wrażenie że:
- sporo inwestorów zwraca uwagę na te formacje szukając ich na wykresie,
- niewielu inwestorów zna ich skuteczność
W tej sytuacji przypomina mi się taka historia:
Wielki mistrz Zen, który zarządzał klasztorem Mayu Kagi, miał kota, który był prawdziwą pasją jego życia. Podczas medytacji, sadzał kota obok siebie, aby mieć towarzystwo.
poniedziałek, 17 marca 2014
Spadki wieszczące wzrosty
Dzisiejszy artykuł jest rozwinięciem koncepcji z poprzedniego wpisu, a chodzi o to, żeby spróbować odróżnić korektę w hossie od korekty będącej jednocześnie początkiem bessy.
Na potrzeby dzisiejszego wpisu korektę zdefiniujmy jako moment, w którym rynek rynek spada co najmniej 10% od swojego 6 miesięcznego maksimum.
Okazuje się, że od początku 1995 roku czyli przez ponad 19 lat mieliśmy tylko 13 tak zdefiniowanych spadków. Czternasty właśnie trwa.
piątek, 14 marca 2014
Strach - użyj go do weryfikacji
Obecny okres na rynku jest o tyle specjalny, że w historii naszej giełdy mieliśmy tylko kilkanaście podobnych, które mogły nas dużo nauczyć,w krótkim czasie. Ostatni był w 2012 roku, więc warto przypomnieć sobie czego dotyczy lekcja.
Indeks SWIG80 spadł o 11% w ciągu ostatniego miesiąca, w tym 6,5% spadku zostało wykonane w tym tygodniu. Poniżej zaznaczyłem podobne do obecnego momenty w historii:
poniedziałek, 10 marca 2014
Sposób na zabezpieczenie portfela przed bankructwem
Ostatnio przejrzałem sporo historii, w których inwestorzy tracili spory kapitał i zauważyłem, że duża strata zawsze pojawia się w wyniku jednego z tych 3 zdarzeń:
- jednorazowy duży spadek na całym rynku - np. bessa, czarny łabędź
- sporo następujących po sobie niekoniecznie dużych stratnych transakcji - np. spodziewaliśmy się tylko 5 stratnych transakcji pod rząd, a zdarzyło się 10
- jednorazowy bardzo duży spadek na jednej spółce - np. obcięcie dywidendy (TPS), zmiana sposobu księgowania (ALR), bankructwo.
Każdy system jest nieco inny i nieco inaczej będzie reagował na te 3 zdarzenia.
Np. system, który inwestuje w 20 spółek, a więc jest bardzo mocno zdywersyfikowany, będzie nieczuły na jednorazowy spadek na 1 spółce, ale nadal będzie podatny na spadek na całym rynku.
Z kolei system, z dobrym stop lossem oprze się spadkom na całym rynku, ale może sobie nie poradzić z większym niż standardowo ciągiem stratnych transakcji.
Zastanówmy się więc czego potrzeba, aby poradzić sobie z każdą z tych sytuacji:
poniedziałek, 3 marca 2014
Gdzie ustawić poziom stop loss?
Dziś trochę o zleceniach stop loss, czyli takich, które mają ograniczać stratę jeśli transakcja nie pójdzie po naszej myśli. Żeby zrozumieć gdzie leży siła, a gdzie słabość tego typu zleceń przyjrzyjmy się poniższemu przykładowi.
Niebieskie kropki na obrazku to transakcje historycznie dokonane przez nasz przykładowy system. Część z nich zakończyła się zyskiem (kropki po prawej stronie od linii 0), pozostałe zakończyły się stratą.
poniedziałek, 24 lutego 2014
Ryzyko w systemie inwestycyjnym, o którym nie słyszałeś
W komentarzach pod jednym z ostatnich artykułów o tym jak poprawnie liczyć wartość oczekiwaną systemu, pojawiło się kilka ciekawych propozycji na temat tego jak oceniać ryzyko w danym systemie.
Kilka przykładów to:
- porównanie wartości oczekiwanej ze średnią (lub maksymalną) stratą - takie podejście premiuje systemy, które zaliczają dużo drobnych strat, a odrzuca systemy, które powodują jednorazowe duże wahania kapitału.
- uwzględnienie odchylenia standardowego wyników systemu - im bardziej rozstrzelone wyniki systemu, tym system jest bardziej ryzykowny, gdyż ciężko przewidzieć jak dokładnie się zachowa.
- podzielenie wartości oczekiwanej przez kapitał jakim należałoby dysponować, żeby z niego korzystać i nie zbankrutować - im większe wahania kapitału, tym mniejsza powinna być wielkość naszej pozycji w pojedynczej transakcji.
- obliczenie maksymalnego historycznego spadku wartości kapitału - chcielibyśmy mieć system, który nie miewa głębokich spadków kapitału
Tego typu miar znalazłoby się jeszcze kilka i wszystkie one są na swój sposób dobre. Problem w tym, że tak na prawdę nie mierzą najważniejszego ryzyka. Ryzyka, które wygląda tak:
środa, 19 lutego 2014
Jak wykorzystać oczekiwania do przewidywania przyszłości?
Jest sobie pewien instytut, który bada sytuację ekonomiczną w Niemczech. Szkoda, że nie w Polsce, ale jako, że nasze giełdy są dość mocno skorelowane, to pomińmy sobie ten fakt. Bardziej interesuje nas to, że ten instytut już od początku istnienia naszej giełdy regularnie publikuje 2 wskaźniki:
poniedziałek, 17 lutego 2014
Dziś na giełdzie 80% ruchu będzie szumem, ale My i tak będziemy się tym stresować.
Pisałem kiedyś o tym ile można zarobić na giełdzie w danej perspektywie czasowej. Głównym i uniwersalnym wnioskiem z tamtego artykułu było stwierdzenie, że: "wydłużając czas inwestycji rośnie prawdopodobieństwo zysku". To prawda, a nawet jeszcze więcej. Dziś pokażę Ci dlaczego sprawdzając wyniki swoich inwestycji codziennie masz marne szanse na sukces. (Artykuł powstał na podstawie książki: "Fooled by Randomness" N.N. Taleba, którą ostatnio czytałem)
Załóżmy, że mamy opracowany skuteczny system inwestycyjny, który przynosi średnio 15% zysku rocznie. Na podstawie danych historycznych policzyliśmy, że odchylenie standardowe to tylko 10%. (Odchylenie standardowe mówi o tym jak bardzo wyniki są rozstrzelone wokół średniej). Oznacza to, że:
poniedziałek, 10 lutego 2014
Czy bessa w USA udzieli się Polsce?
Słyszy się czasem, że aby skutecznie inwestować na naszym rynku trzeba kontrolować co dzieje się za oceanem, gdyż nasza (i nie tylko nasza giełda) mniej więcej kopiuje ruchy Ameryki. Wyjaśnieniem tego zjawiska ma być fakt, że spora grupa inwestorów na GPW to zagraniczne instytucje. Gdy w Stanach zaczyna się hossa i tamtejsze banki mają nadmiar pieniędzy chętnie lokują je w rynkach rozwijających się - takich jak Polska. To powoduje napływ pieniędzy na naszą giełdę i w konsekwencji przeniesienie hossy z USA do nas.
Podobny mechanizm miałby działać w drugą stronę. Jeśli w Stanach zaczyna się bessa i tamtejsze banki zaczynają mieć problemy z płynnością, starają się ściągnąć z powrotem jak najwięcej pieniędzy z rynków rozwijających się, aby zabezpieczyć swój byt w czasie bessy. Przez to działanie kapitał odpływa z Polski wywołując bessę.
W ten kontekst dobrze wpasowuje się pytanie Roberta z komentarzy pod poprzednim artykułem. Brzmiał on mniej więcej tak:
Subskrybuj:
Posty (Atom)