Dynamika wzrostu PKB dla Polski zaczęła wyraźnie spadać. Dwa lata temu wynosiła +5,5%. Ostatni odczyt opisywany zaledwie 2 miesiące temu wynosił +4,5%, a aktualny wynosi już "tylko" +3,9%. Dziś sprawdzimy czy spadająca dynamika PKB to zły prognostyk dla naszej giełdy?
Wykres zmian dynamiki PKB dla Polski wygląda następująco:
Po dodaniu standardowych filtrów odszumiających / normalizujących otrzymujemy:
Wykres ten jest wyraźnie cykliczny. Widzimy na nim, że tempo zmian dynamiki PKB spada już
5 kwartał z rzędu. Znajdźmy zatem momenty z przeszłości, gdy mieliśmy do czynienia z takim samym zjawiskiem. Aby to zrobić, zamieńmy wykres w ten sposób, aby liczył od ilu kwartałów wskaźnik rośnie lub spada od ostatniego dużego szczytu / dołka.
Zabieg ten ma sens tylko dla wskaźników, które nie mają szumów, ale dokładnie taki jest dzisiejszy. Wykres jest syntetycznym zapisem tego ile razy pod rząd wskaźnika spadał lub rósł. Każdy kolejny "schodek" oznacza kolejny kwartał zmiany wartości w tym samym kierunku co poprzedni. Np. obecna wartość -5 oznacza, że tempo zmian dynamiki PKB właśnie spadło 5 kwartał z rzędu. Maksymalna wartość wskaźnika (+10), którą widzimy w okolicy 2004 r. oznacza, że dzisiejszy wskaźnik rósł wtedy przez aż 10 kwartałów z rzędu.
Ustawmy punkty synchronizacji na wartości -5, a więc takiej jaką mamy obecnie:
Ostatnio do analizy PKB wykorzystywaliśmy odniesienia do WIG i sWIG80 dlatego dziś skupimy się na mWIG40. Jak widać sygnały synchronizacji pojawiają się w dość regularnych odstępach czasu. Dalsze losy indeksu mWIG40 po takich synchronizacjach wyglądały następująco:
Mamy:
- 4 ścieżki wzrostowe
- 1 ścieżkę neutralną
- 1 ścieżkę spadkową
Jeśli jednak przyjrzymy się bliżej okaże się że ścieżka spadkowa i neutralna pojawiły się w trakcie trwania dwóch wielkich bess (2001 r. i 2008 r.). W obu przypadkach sygnał synchronizacji pojawił się zbyt szybko, jakby nastawiony był na to, że dana bessa będzie standardowej długości. Poczekanie dodatkowego roku w obu przypadkach dawało wyraźnie wzrostowe ścieżki. Możemy więc powiedzieć, że jeśli dana bessa jest bessą ogólnoświatową (widać to chociażby po wyraźnym spadku giełdy w USA) to dzisiejszy wskaźnik będzie miał tendencję do generowania zbyt szybkich sygnałów). Jeśli jednak dana bessa jest standardową bessą to w mocy pozostają 4 pozostałe wzrostowe ścieżki, przy których dzisiejszy wskaźnik trafił niemal idealnie w dołek bessy.
Aktualnie nie jesteśmy w trakcie globalnej bessy, a jednocześnie mamy aktualny sygnał wygenerowany przez wskaźnik, co oznacza, że według niego właśnie jesteśmy w dołku bessy.
Teza ta wydaje się dobrze współgrać z informacją, że indeks mWIG40 przez 22 miesiące był w trendzie spadkowym w trakcie, którego stracił ok. -30%.
Pod kątem połączenia głębokości i długości spadku jest to drugi w historii indeksu najgorszy okres. Gorsza była tylko wielka bessa z 2008 r. Na wykresie poniżej widzimy 1,5 roczną zmianę wartości wskaźnika mWIG40:
Podsumowując, spadająca dynamika PKB do +3,9% nie tylko nie jest negatywnym sygnałem, ale jest wręcz jak się wydaje sygnałem niezbędnym do tego aby hossa mogła się pojawić. Jest tak dlatego, że dla rynku ważniejsza niż konkretna wartość dynamiki PKB wydaje się być jej pochodna (tempo zmian tej dynamiki). Obecnie to tempo jest wyraźnie ujemne i wynosi ok. -0,6 p.p. oznacza to, że możemy umownie przyjąć, że obecnie inwestorzy spodziewają się w kolejnych kwartałach zobaczyć dynamikę PKB wynoszącą:
- +3,3% po 4 kw. 2019 r.
- +2,7% po 1 kw. 2020 r.
- +2,1% po 2 kw. 2020 r.
- +1,5% po 3 kw. 2020 r.
- +0,9% po 4 kw 2020 r.
- itd.
Przy takich założeniach wydaje się, że dość łatwo będzie ich zaskoczyć in plus.
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: | Zapisz się |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz