piątek, 25 czerwca 2010

Na wzrosty trzeba będzie poczekać


Jak pamiętacie wzrost stóp procentowych powinien wywołać bessę dopiero w okolicach przełomu roku. Dziś zastanowimy się co może nas czekać w krótszym terminie. Czyli w jaki sposób dojdziemy do szczytu. Czy będzie to powolny marsz w górę, czy może jeden wysyp dobrych informacji sam stworzy hossę?


W ocenie sytuacji na rynku pomogą nam 2 znane nam wskaźniki:
  • C/Z - cena do zysku
  • C/WW - cena do wartości księgowej
Zysk w spółkach zmienia się znacznie szybciej i dynamiczniej niż ich wartość księgowa, dlatego C/Z możemy uznać za wskaźnik szybszy (krótkoterminowy), a C/WK wolniejszy (średnioterminowy). Nie będziemy badać poszczególnych spółek, gdyż te same wskaźniki obliczane są dla całych indeksów.

Zacznijmy od  największych spółek:


C/Z (z angielskiego price/earnings dlatego na wykresie oznaczono to jako WIG20_PE) od początku roku spada znacznie szybciej niż sam indeks. Zmianę C/Z mogą powodować 2 przyczyny. Wzrost zysków oraz spadek cen akcji. W naszym przypadku niewątpliwie głównym sprawcą spadku, są wzrosty zysków spółek z WIG20.

Oznacza to, że mimo kryzysu, największe spółki radzą sobie świetnie. Aktualnie C/Z wynosi 11,88. Ciężko jednoznacznie stwierdzić przy jakim C/Z indeks jest prze/niedowartościowany. Na pewno wartość z ostatniej hossy jest zbyt duża (ok. 22), a z ostatniej bessy zbyt mała (niecałe 7).

Ważne jest jednak to, że jeśli duże spółki po raz kolejny wykażą wzrost zysków w 2 kwartale, C/Z spadnie w okolice 8-9 (zakładając brak zmian w cenie) co będzie niewątpliwą okazją do zakupu.



C/WK ma podobną tendencję, choć znacznie mniej dynamiczną. WIG20 aktualnie porusza się w bok, podczas gdy C/WK lekko opada. Oznacza to, że wartość księgowa spółek rośnie, a więc największe firmy się rozwijają.

Historycznie dobrym wskaźnikiem było wymnożenie C/Z * C/WK. Jeśli wynik jest poniżej 15 warto intensywniej kupować. Aktualnie C/WK = 1,61 co po wymnożeniu daje nam 19,13, czyli średnio z tendencją do niedowartościowania.

Przyszłe ruchy cen na giełdzie w głównej mierze zależą od powtarzalności dobrych wyników spółek. Jeśli w obecnym kwartale (wyniki za 2 kwartał będą pojawiać się w lipcu-sierpniu) uda się osiągnąć podobne zyski jak w I kwartale 2010 i IV kwartale 2009 to rynek nie będzie mógł już dłużej ignorować fundamentów. Gumka będzie napinać się coraz bardziej, aż w końcu wystrzeli w górę.

Spójrzmy jak wygląda sytuacja na średnich spółkach:



C/WK (PB) wygląda niemal identycznie jak dla WIG20, a więc jej odczyt jest pozytywny. Dużo ciekawiej jest na wykresie C/Z (PE). Widzimy, że wskaźnik ten, ostatnio bardzo szybko spada, czyli spółki generują duże zyski. Jednak wysoki poziom wskaźnika wziął się z przewartościowania. W kulminacyjnym momencie wskaźnik osiągnął wartość zbliżoną do tej z końcówki hossy w 2007 roku.

Właśnie dlatego aktualne dynamiczne spadki C/Z jeszcze przez pewien czas nie spowodują niedowartościowania. Najpierw trzeba wrócić ze strefy przewartościowania.

C/Z średnich spółek wynosi - 18,68

C/WK - 1,52

C/Z * C/WK = 28,4

Jest to wartość prawie 50% większa niż dla WIG20, co oznacza, że średnie spółki potrzebują kilku (2 może 3) kwartałów z dobrymi wynikami, aby znów nabrać siły do zdrowych wzrostów.

Na zakończenie spółki najmniejsze:


C/WK znów długoterminowo wygląda solidnie na stosunkowo niskim poziomie (1,37).

C/Z nie wykazuje już takiej stabilności, ale pomimo dużych wahań daje się zauważyć trend spadkowy. Najmniejsze spółki również były przewartościowane, choć nie aż tak bardzo jak te z MWIG40. Aktualna wartość C/Z to 15,25, co po wymnożeniu daje 20,9, czyli wartość pomiędzy tą z dużych i średnich spółek.

Małe spółki będą znacznie szybciej gotowe do wzrostów, niż średnie.

Podsumowując:
Rynek może ignorować fundamenty tylko na krótką metę. Jeśli kolejne kwartały okażą się tak udane jak 2 poprzednie, a rynek nadal pozostanie w trendzie bocznym (lub zacznie spadać), niedowartościowanie zacznie się kumulować jak naciągana proca, która tylko czeka, aż ktoś zwolni blokadę i pozwoli jej wystrzelić.

Najszybciej, gotowość do wzrostów powinny wykazać największe spółki. W drugiej kolejności najmniejsze, a jako ostatnie średnie.

Oczywiście proca jest naciągana już od 2 kwartałów (giełda ignoruje dobre dane ze spółek), więc zgromadziła już trochę energii i niewykluczone, że wystrzeli szybciej (jednak wiąże się to mniejszą siłą wystrzału).

Idealny scenariusz to taki, w którym jeszcze kolejne kilka miesięcy giełda będzie oderwana od fundamentów, a te będą coraz bardziej pozytywne. Wtedy w ostatnim kwartale 2010 mogła by nabrać niesamowitego rozpędu. Jest to jednak tylko życzenie, a rynek i tak rozegra swoją wersję wydarzeń.
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

1 komentarz:

lituma1 pisze...

Nie chcę być pesymistą, ale wydaje mi się, że te ostatnie słabe zachowanie giełdy wskazuje na wystąpienie spowolnienia gospodarczego lub recesji. Zmiany na giełdzie mniej więcej o pół roku wyprzedzają zmiany w realnej gospodarce. Cięcia wydatków budżetowych w wielu krajach i planowane w 2011 roku podnoszenie podatków w USA może właśnie wywołać takie negatywne skutki.

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz