poniedziałek, 26 lipca 2021

EUR/PLN nie wyraża zgody na zakończenie hossy


Relacja wartości polskiej Złotówki do innych walut (szczególnie Euro) w przeszłości była rewelacyjnym prognostykiem przyszłego zachowania polskiej giełdy. Jak przykład na poparcie tej tezy przytoczmy artykułu z kwietnia 2020 r. kiedy to w sercu pandemicznej paniki na podstawie kursu EUR/PLN powstała prognoza mówiąca, że zaczyna się hossa.

Hossa rzeczywiście nadeszła. Jej przebieg na indeksie sWIG80 pokazuje czarna pogrubiona linia:


Jak widać wpasowała się ona idealnie w historyczne ramy tego jak hossa powinna wyglądać.

Dziś po raz kolejny sięgniemy do EUR/PLN po wskazówkę odnośnie przyszłości naszej giełdy. Oto historyczny wykres EUR/PLN:

Prognoza we wspomnianym artykule opierała się na obserwacji mówiącej, że przebicie kursu EUR/PLN (powyżej 1 euro = 4,4 zł) daje przewagę polskim przedsiębiorstwom eksportowym co sprzyja ich rozwojowi, a więc również hossie na giełdzie.

Obecnie takie przebicie jest już daleko za nami i kurs EUR/PLN od dłuższego czasu pozostaje na historycznie wysokich poziomach (obecnie 1 euro = 4,57zł).

Jeśli przyjrzymy się momentom, które charakteryzowały zakończenie hossy zauważymy pewną zależność:

Pionowe czarne linie oznaczają szczyty hoss. Elipsy zaznaczają na jakiem poziomie znajdował się, kurs EUR/PLN w momencie formowania szczytu hossy na GPW. Strzałki natomiast pokazują co działo się z kursem EUR/PLN na kilka miesięcy przed uformowaniem szczytu hossy.

Okazuje się, że we wszystkich przypadkach formowaniu szczytu hossy na GPW towarzyszył wyraźny spadek kursu EUR/PLN.

Spadek ten w najłagodniejszej formie wynosił 30 gr w ciągu kilku ostatnich miesięcy hossy. Oznacza to, że jeśli ta analogia miałaby się utrzymać, nie powinniśmy obawiać się rozpoczęcia bessy na GPW zanim kurs EUR/PLN nie zaliczy spadku o co najmniej 30 gr.

Ostatni szczyt na EUR/PLN to 4,64 zł, a obecny kurs to 4,57 zł, co oznacza, że pozostajemy w okolicy szczytu, a więc powyższy warunek nie jest obecnie spełniony. 

Dzisiejszy wskaźnik sugeruje, że dopiero przy kursie 4,34 zł za 1 euro powinniśmy dopuszczać pro-spadkowy scenariusz.


Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz