W maju 2018 r. na tym blogu zauważyliśmy, że istnieje korelacja pomiędzy cyklicznością hoss i bess na giełdzie oraz chęcią zwykłych ludzi do konsumowania dóbr. Na jej podstawie powstały dwie prognozy:
- bardziej ogólna: - "zauważymy, że bessa na giełdzie zaczynała się zwykle ok. 9 miesięcy
przed tym jak spożycie gospodarstw domowych tworzyło swój szczyt".
- bardziej szczegółowa - "obecnie znajdujemy się regularnej bessie, która rozpoczęła się kilka miesięcy temu (a więc statystycznie potrwa mniej więcej do końca 2018 r.)"
Oznacza to, że wykorzystaliśmy cykliczność wskaźnika spożycia gospodarstw domowych do przewidzenia bessy na GPW. Dziś z perspektywy czasu możemy ocenić na ile prognoza ta była trafna, a następnie odnieść ją do obecnej sytuacji.
Oto rozliczenie prognozy:
Wskaźnik o którym mowa, w maju 2018 r. przewidział, że bessa potrwa do końca 2018 r. i tak też się stało. Tym samym meta-prognoza mówiąca o tym, że "bessa na GPW zaczyna się ok. 9 miesięcy przed tym jak dynamika spożycia gospodarstw domowych osiąga swój szczyt" zyskuje na wiarygodności.
Oznacza to, że nadejścia spadków na GPW powinniśmy obawiać się wtedy, gdyż wykres spożycia znajduje się wysoko (konsumpcja jest rozkręcona). Zobaczmy zatem jak obecnie wygląda wykres spożycia:
Okazuje się, że obecnie dynamika spożycia jest na historycznych minimach (w okolicy poziomu 0%), (co w kontekście pandemii nas nie dziwi). Jednocześnie oznacza to, że z punktu widzenia dzisiejszego wskaźnika: obecnie jesteśmy "zabezpieczeni" przed nadejściem bessy, gdyż jak pamiętamy, sygnałem dla jej nadejścia jest ryzyko formowania się szczytu na wskaźniku.
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: | Zapisz się |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz