czwartek, 27 maja 2010

Jak wykonać arbitraż na opcjach na WIG20?


Transakcje arbitrażowe to niewątpliwie świetny sposób na zarabianie. Z góry wiemy ile w najgorszym razie zarobimy. Nie ma stresu, że giełda pójdzie nie w tą stronę co planowaliśmy. Pieniądze same wchodzą nam do portfela. Czy na pewno jest aż tak różowo?


W teorii rzeczywiście transakcja arbitrażowa to taka, która niezależnie od rozwoju sytuacji da nam zarobić. Teoretyczną informację czym jest arbitraż możemy znaleźć w słowniku: definicja. Ja spróbuję przedstawić to samo od strony praktycznej.

Transakcje arbitrażowe to np:
  • tzw surebety w zakładach sportowych - mają miejsce, gdy uda nam się znaleźć różnice kursowe u różnych bukmacherów na tyle duże, aby zarobić niezależnie od wyniku.
  • carry trade - polegają na wzięciu kredytu w państwie z niską stopą procentową (np. Japonia ok. 0,5%) i bezpiecznym ulokowaniu w państwie o wysokiej stopie (np. Australia ok. 7%).
Tego typu transakcje mają to do siebie, że dają zarobić z prawdopodobieństwem niemal 100%, ale jest to zysk rzędu pojedynczych procentów, więc aby arbitraż był wykonalny potrzebujemy na prawdę dużego kapitału, którym będziemy obracać.

Lepszym i na pewno łatwiejszym sposobem niż branie kredytów w Japonii, jest szukanie nieefektywności na giełdzie, na tyle dużej, że pozwala dokonać 100% bezpiecznej transakcji.

Jest to idea, którą na co dzień wykorzystują wszelkiego rodzaju pośrednicy. Np. Rolnik hodujący truskawki, może wyceniać 1kg na 1zł. Za to klient mieszkający w mieście, jest gotów zapłacić nawet 4zł / 1kg byleby dostarczono mu truskawki pod dom. Pośrednik kupuje truskawki za 1zł wiezie je do miasta i sprzedaje za 4zł.

Dlaczego rolnik sam nie pojedzie do miasta sprzedać truskawek za 4zł?
Być może nie jest świadom jaka cena obowiązuje w mieście. Być może było by to dla niego za dużą fatygą, gdyż ma wystarczająco dużo pracy w polu. Niezależnie od przyczyny rynek zawsze dąży do maksymalnej efektywności, więc każda anomalia wcześniej czy później zostanie zauważona i wykorzystana. Jeśli nie przez nas to zrobi to ktoś inny.

Wracając od truskawek na giełdę, zastanówmy się, który instrument finansowy najlepiej nadaje się do szukania transakcji arbitrażowych. Musi to być instrument, który:
  • można wymienić stosunkowo szybko (kilka minut) (odpadają wszelkiego rodzaju fundusze inwestycyjne)
  • można zarówno kupić jak i sprzedać nie posiadając go wcześniej (odpadają akcje)
  • ma stosunkowo niewielkie obroty, gdyż im więcej ludzi handluje danym towarem tym szybciej zauważane są nieefektywności i nie ma możliwości na wytworzenie na prawdę dużej luki. (odpają kontrakty)
Najlepszym instrumentem na GPW do arbitrażu są opcje.

Zawsze notowane są 2 najszybciej wygasające serie opcji na WIG20. Zauważyłem, że znacznie większy wolumen obrotów jest na serii wygasającej szybciej (też mi odkrycie). Oznacza to, że arbitrażu łatwiej dokonać na serii wygasającej później. Mniej ludzi, mniejsza konkurencja, mniejsza szansa że nieefektywność zostanie zauważona.

Jak to zrobić w praktyce?
 Do arbitrażu wykorzystam połączenie strategii PUT bull spread i PUT bear spread. Czasem takie połączenie jest nazywane strategią kondora, ponieważ wykres zysku (niektórym ludziom:) przypomina ptaka.
Jeśli nie wiesz o co chodzi w tych strategiach z osobna, zapoznaj się z linkami.



Idea jest taka, że na efektywnym rynku ceny kolejnych opcji (z coraz wyższą ceną wykonania, ale z niższą niż aktualna) powinny rosnąć przypominając funkcję potęgową. Czyli na początek powoli, ale wraz ze zbliżaniem się do aktualnej ceny WIG20, coraz szybciej.

Będziemy szukać opcji, które mocno odbiegają od swojej wyceny (porównując z sąsiednimi).

Poniższa tabelka przedstawia ceny Bid i Ask opcji PUT wygasających we wrześniu tego roku. (Dane ze środy ok. godziny 15).


Kolumna różnica określa różnicę pomiędzy kolejnymi cenami Bid (opcji wyższej) i Ask (opcji niższej). Różnica powinna rosnąć coraz szybciej wraz ze wzrostem ceny wykonania (strike). Jak widać w rzeczywistości wcale tak nie jest. Przy cenie 1900 różnica wynosi 26,5 co jest znacznym odchyleniem od normy. Z kolei przy cenie 2200 różnica to tylko 9,1 (a teoretycznie powinna być znacznie większa niż dla 1900).

Aby lepiej dostrzec prze- i niedowartościowanie uruchomiłem mój program do obliczania wartości oczekiwanej opcji, a następnie policzyłem różnicę WO. Jest to nic innego jak WO strategii PUT bull spread. Taka analiza potwierdziła moje przypuszczenia. Przy cenie wykonania 1900 mamy silne przewartościowanie (-14), natomiast przy cenie 220 mamy silne niedowartościowanie (16).



Do rozliczeń przyjmuję, że tylko 1 opcję kupujemy po cenie lepszej (czyli nasza oferta wisi trochę na rynku, aż ktoś się skusi), pozostałe 3 transakcje wykonujemy natychmiast po zrealizowaniu pierwszej (nawet kosztem gorszej ceny).


Co należałoby zrobić?
Wystawić PUT 1900 - dostajemy 590zł
Kupić PUT 1800 - wydajemy 325zł

Wystawić PUT 2100 - dostajemy 1239zł
Kupić PUT 2200 - wydajemy 1419,5zł


W sumie na 4 transakcjach na starcie zarobiliśmy 84,5zł. (Odliczając koszty transakcyjne wyjdzie ok. 50zł)

Ile możemy zyskać ile stracić w zależności od poziomu indeksu we wrześniu?


Tak jest. Dobrze widzicie. Jeśli indeks znajdzie się pomiędzy 1900 - 2100 pkt, zarobimy nieco ponad 1000zł. Jeśli nie uda nam się trafić i WIG20 będzie poniżej 1800 lub powyżej 2200 to zarabiamy 85zł. Nie ma możliwości aby stracić. Wygrywamy niezależnie od poziomu indeksu.

Jakie są minusy arbitrażu na opcjach?
  • musisz znakomicie orientować się w oznaczeniach opcji. Otworzenie 4 pozycji z różnymi cenami wykonania w szybkim tempie (zanim ceny się zmienią) wcale nie jest takie proste i łatwo o kosztowną pomyłkę.

  • musisz mieć program, który policzy wszystko za ciebie. Nie łudź się, że jesteś w stanie na kalkulatorze wyliczyć na bieżąco wartości oczekiwane opcji. Jakąś alternatywą jest arkusz w Excelu, jednak wtedy będziesz zmuszony powiedzmy co godzinę przeklejać notowania do arkusza.

    Osobiście korzystam z autorskiego programu, który pobiera notowania z internetu, wylicza WO i wyniki wypluwa na ekran. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale na pewno ułatwia pracę.

    W planach mam stworzenie w pełni automatycznego programu, który będzie liczył WO zmieniających się notowań na bieżąco i jeśli pojawi się jakaś wystarczająco duża nieefektywność zakomunikuje mi to dźwiękiem.

  • musisz dysponować odpowiednio dużym kapitałem. Niestety podczas wystawiania opcji pobierany jest od Ciebie depozyt zabezpieczający. Na zrealizowanie całej 4 opcyjnej strategii potrzebowałbyś zamrozić ok. 3500zł. Wtedy twój zysk gwarantowany to 50/3500 = 1,4% w ciągu 4 miesięcy. Czyli ok. 4,2% rocznie. Nie jest to lepsze niż lokata, ale pamiętaj, ze to jest Twój zysk minimalny. Jeśli Ci się poszczęści możesz zarobić 1050/3500 a to już 30% w 4 miesiące.
Jeszcze jedno. Nieefektywności na rynku pojawiają się głównie w czasie sesji. Oznacza to, że ciężko będzie wam znaleźć dużą lukę w danych z zamknięcia danego dnia. Znacznie lepiej swoją analizę robić w czasie trwania sesji (moja zielona tabelka pochodziła z godziny 15). Dla porównania przedstawię tą samą tabelkę po zamknięciu notowań. Wnioski wyciągnijcie sami:

Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

12 komentarzy:

zymen pisze...

Żartujesz, że to tak działa, czy serio taki mechanizm istnieje? Nie interesowałem się nigdy opcjami, ale jeśli to prawda, to chyba będzie trzeba :-)

Tak jak wspomniałeś, zawsze można dopisać swój soft, który zautomatyzuje proces. Tylko, czy na pewno jest tutaj gwarant zysku? (Nawet minimalnego, ale gwarant).

Jakieś dodatkowe linki zewnętrzne do poczytania na ten temat?

Dzięki, pozdrawiam,

Filip pisze...

@zymen

Jak najbardziej jest to wykonalne w praktyce. Niestety minusem jest to, że takie okazje nie zdarzają się codziennie.

Kolejnym problemem może być to, że jeśli zbyt wielu czytelników zacznie szukać nieefektywności na opcjach to każdy będzie chciał prześcignąć rywala i arbitraż przestanie być opłacalny bo luki będą zbyt małe ;)

Co do literatury to przed napisaniem artykułu sam czegoś szukałem i muszę stwierdzić, że nie znalazłem. Jedynie na stronie GPW jest dostępny pdf opisujący możliwości dokonania arbitrażu na przeróżnych instrumentach, jednak nie ma tam opisanej metody kondora, a szczerze mówiąc większości z opisanych tam technik nie ma szans zastosować w praktyce.

zymen pisze...

@Filon

Ok, zapisane do poczytania po sesji :) Chyba jednak te opcje, to temat w który warto się wbić.

Pozdrawiam,

dhariush pisze...

Przyznam, że nie wystawiałem opcji, a tym samym nie rozważałem nigdy takiej metody. Widzę tu takie ryzyko, że wystawiona przez Ciebie opcja może zawisnąć w powietrzu (nikt jej nie kupi). Rozważałeś taki wariant?

Filip pisze...

@dhariush

Rozważałem :) Dlatego tylko pierwszą z 4 opcji wystawiam na rynek i czekam, a pozostałe 3 kupuję jak tylko ktoś zrealizuję moje pierwsze zlecenie (pozostałe 3 już kupuję po takich cenach aby od razu zrealizować transakcję). Oczywiście może się zdarzyć, że akurat nikt nie skusi się na naszą ofertę pierwszej opcji, ale nic wtedy nie tracimy, bo nie otworzyliśmy, żadnej pozycji.

Jeśli chodzi o praktykę to przejrzałem listę dokonanych transakcji i opcję PUT 2100 po 1239zł (to jest pierwsza transakcja) akurat ktoś kupił, a więc popyt by się znalazł. Oczywiście nie zawsze, ale tak jak pisałem wcześniej, wtedy nic nie tracimy.

Marek pisze...

@Filion
a widziałeś kiedyś arkusz bossOPCJE?

Można w nim również tworzyć strategię opcyjne, sam jeszcze tego nie robiłem na razie czytam o opcjach, aby mięć lepszy background

Filip pisze...

@Marek

nie znam czegoś takiego. Z nazwy wnioskuję, że jest to dostępne w ramach rachunku w BOŚu. Jeśli na prawdę radzi sobie ze składaniem strategii to warto przetestować.

Unknown pisze...

@Filon: Radzi, nie radzi, jak potrafisz samemu obsłużyć DDE, to dużo łatwiej niż w excelu (bo tak naprawdę ten arkusz jest w excelu) zrobić to (wyszukiwanie okazji arbitrażowych) w dowolnym języku programowania.

Fioletowy Partner pisze...

A stosujesz to w rzeczywistości i na tym zarabiasz czy to tylko teoria?

Anonimowy pisze...

Zapomniał autor jeszcze w ryzykach dopisac o mozliwosci znacznego wzrostu depozytu na te wystwione opcje, gdy rynek pojdzie ostro w jakas strona albo gdy znacznie wzrosnie zmiennosc. :)
wtedy te 3500 trzeba razy dwa...
owszem mozna rozwazyc tu korelacje opcji w cenie wraz z ruchem w ktoras strone, ale i tak depo moze skoczyc znacznie.

Filip pisze...

@Fioletowy

Jeśli chodzi ogólnie o transakcje arbitrażowe to jeśli tylko jest taka okazja to ją wykorzystuję. Jeśli chodzi konkretnie o sytuację opisaną w poście to nieco zmodyfikowałem swoją pozycję względem tej opisanej w artykule. Jak i dlaczego nie wykonałem arbitrażu możesz przeczytać w podsumowaniu.

@Anonimowy

Masz rację takie skoki depo są możliwe, co może być dodatkowym argumentem zniechęcającym potencjalnych pośredników.

Zdzichu pisze...

Ciekawy temat dla osób startujących z inwestycjami albo lubiących sobie "popykać". Niestety taka strategia już nie przejdzie, jeśli by wytworzyć sensowny zwrot na kapitale musimy się posługiwać wolumenem 5 czy 10 opcji. Na takie transakcje nie będzie już obrotu. Tak czy inaczej fajny pomysł na ćwiczenie umysłu w temacie opcji :)

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz