Jak pewnie większość z Was zauważyła, mam szczególny sentyment do wskaźników makroekonomicznych opartych na uśrednianiu głosowania kilkudziesięciu / kilkuset różnych punktów widzenia, w jeden spójny obraz. Nie wynika on jednak z moich prywatnych preferencji, a jedynie z obserwacji jak skuteczne tego typu podejście może być w prognozowaniu przyszłości.
Jednym z takich wskaźników opartych na głosowaniu jest zbiorczy EV/EBIT dla GPW. Idea jest prosta. EV/EBIT to taka ulepszona wersja znanego wszystkim wskaźnika cena/zysk (C/Z), który informuje nas czy dana spółka wyceniana jest nisko czy wysoko w stosunku do zysku, który generuje. Jako, że na GPW mamy kilkaset spółek, możemy ich wskaźniki potraktować zbiorczo tworząc solidną próbkę danych. Z próbki tej możemy obliczyć wartość przeciętną (medianę), która będzie już oceną wyceny, nie pojedynczej spółki, ale całego rynku.
Dokładnie to zrobiliśmy w ramach tej analizy z przed 6 miesięcy. Dla przypomnienia, byliśmy wtedy w silnym trendzie wzrostowym, indeksy regularnie wspinały się na nowe szczyty, a endorfiny przepływały przez inwestorów proporcjonalnie do powiększającego się kapitału. Na pierwszy rzut oka nic nie zwiastowało tego co miało nadejść.
Drugi rzut oka zapewnił nam m.in. właśnie zbiorczy EV/EBIT, który już wtedy zaczął zakręcać w dół, co przełożyło się na prognozę: "Oba indeksy [zarówno WIG jak i sWIG80] mają wyraźnie pro-spadkową prognozę na nadchodzące miesiące. Według dzisiejszego wskaźnika hossa się zakończyła i rozpoczynamy okres cyklicznej bessy."
To jak niestandardowy to był na ten moment pogląd dobrze podsumowuje jeden z komentarzy pod tamtym wpisem, brzmiący: "Ciekawe, ale może być też zupełnie inaczej, o czym przekonamy się za pół roku."
I rzeczywiście, czas jest najlepszym "weryfikatorem" przeróżnych teorii. Tym razem została ona zweryfikowana na plus. Oto aktualny wykres przeciętnego EV/EVIT w odszumionej wersji oraz indeksu sWIG80:
Wspomniana wcześniej prognoza, pojawiła się w miejscu najnowszej czarnej pionowej linii. Jak widać z perspektywy wyraźnie spadkowego ostatniego półrocza, sygnał ten pojawił się w idealnym momencie, aby ostrzec przed spadkami.
Oczywiście nie liczyłbym na powtórzenie tak dużej dokładności wskazań w przyszłości, gdyż przeszłość sugeruje, że tym razem sygnał pojawił się znacznie precyzyjniej niż w przeszłości, jednak nie wiem jak na Was, ale na mnie, tego typu popisy możliwości wskaźników makroekonomicznych, robią wrażenie, jednocześnie zdejmując z giełdy kolejną warstwę otoczki bycia nieprzewidywalną.
Poszukując wskazówek na przyszłość, poniżej widzimy, że nieodszumiona wersja dzisiejszego wskaźnika jest w trendzie spadkowym i znajduje się wyraźnie poniżej wersji odszumionej...
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: | Zapisz się |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz