Co jakiś czas na tym blogu wracamy do testów pojedynczych wskaźników fundamentalnych na danych historycznych. Testy takie w mojej ocenie są podstawą tworzenia własnej strategii inwestycyjnej. Dzięki nim wiemy, które wskaźniki działają ("działają" oznacza tu zdolność do rozdzielania przyszłych perełek od przyszłych maruderów na podstawie aktualnej wartości wskaźnika), a które nie. Jednocześnie wśród tych, które działają, dzięki tego typu testom jesteśmy w stanie wyznaczyć konkretne wartości graniczne, które później możemy bezpośrednio zastosować w naszej strategii inwestycyjnej.
Do tej pory w ramach serii: testy pojedynczych wskaźników ukazało się kilkanaście artykułów. Jeśli temat takich testów jest dla Was nowy zachęcam do zapoznania się z nimi, gdyż jest tam nieco dokładniej opisana metodyka samego testu.
Dziś zajmiemy się tematem zadłużenia, a dokładniej jego dynamiki. Zadłużenie jest tu rozumiane jako stosunek długu spółki do jej aktywów, a więc dla ogromnej większości spółek jest wyrażone wartością z przedziału 0% - 100%, gdzie 0% oznacza, że spółka nie posiada żadnego długu, a 100% oznacza, że całe aktywa spółki są zadłużone (spółka nie ma kapitału własnego).
Jak myślicie, czy statystycznie lepszą inwestycją są spółki, które:
- mocno zwiększają zadłużenie?
- delikatnie zwiększają zadłużenie?
- delikatnie redukują zadłużenie?
- mocno redukują zadłużenie?
A może wskaźnik ten nie ma żadnego znaczenia i statystycznie nie jest to istotna informacja i nie powinniśmy się nią kierować przy doborze spółek?
W teorii można by stworzyć argument wspierający zarówno rosnące jak i spadające zadłużenie, gdyż z jednej strony spółka, która zwiększa swoje zadłużenie, najprawdopodobniej ma jakiś pomysł co zrobić z tymi dodatkowymi pieniędzmi, co przełoży się na większe zyski w przyszłości. Z drugiej, spółki które są w stanie ograniczać niepotrzebny dług będą bardziej elastyczne przez co lepiej przygotowane np. na nadejście trudnego okresu w gospodarce. Sprawdźmy jak wygląda to w praktyce.
Opis testu
Jak zwykle przy tego typu testach, aby wyznaczyć rozkład perełek i maruderów, dla każdego miesiąca z ostatnich 13 lat tworzymy ranking wszystkich spółek z GPW notowanych w danym miesiącu, posortowany według wskaźnika, który chcemy testować, czyli w tym wypadku: rocznej dynamiki długu.
Następnie tak utworzony ranking dzielimy na 10 równych grup, w ten sposób, że 10% spółek posiadających największą wartość wskaźnika trafia do grupy nr. 1, kolejne 10% spółek do grupy nr. 2 itd.
Jednocześnie sprawdzamy co działo się z kursami akcji wszystkich testowanych spółek w kolejnych 3,6 i 12 miesiącach. Część z nich wzrosła o ponad 50%. Takie spółki nazwiemy perełkami. Część z nich spadła o ponad -33%. Takie spółki nazwiemy maruderami.
Idąc dalej, sprawdzamy jak tak znalezione perełki i maruderzy rozłożyły się pomiędzy poszczególnymi grupami i całą procedurę powtarzamy dla każdego kolejnego miesiąca. Im wskaźnik jest lepszy, tym mocniej będzie odbiegał od równomiernego rozkładu.
W idealnej sytuacji chcielibyśmy, aby np. niemal wszystkie perełki znajdowały się w grupach 1-5, a niemal wszyscy maruderzy znajdowali się w grupach 6-10. Taki rozkład gwarantowałby nam, że wybierając do inwestycji spółkę o wartości wskaźnika odpowiadającej wartościom z grup 1-5, mamy olbrzymią szansę na udaną inwestycję z minimalnym ryzykiem natknięcia się na marudera. Oczywiście w realnym świecie wskaźniki nie są aż tak skuteczne, ale sama zasada działania pozostaje ta sama.
Test
Oto rozkład perełek utworzony według zasad opisanych wyżej:
Poziom 10% odpowiada losowemu rozłożeniu perełek. W dużym skrócie: Na wykresie nie widzimy żadnych szczególnych wzorców. Na upartego można by się doszukiwać jakiegoś na linii dla okienka 3-miesięcznego, ale wiedząc, że im dłuższy okres tym bardziej wiarygodne wskazanie, dokładniejszym podsumowaniem jest tu: brak wyraźnych zależności.
Oto rozkład maruderów:
Tu sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Wszystkie 3 okienka czasowe zachowują się identycznie. Skrajne grupy (1-2 oraz 9-10) dają największą szansę spotkania marudera, a grupy środkowe (4-7) najmniejszą.
Połączmy oba wykresy w jeden:
Jako, że wykres perełek był znacznie bardziej neutralny, połączony wykres jest zdominowany przez rozkład maruderów. Możemy z niego wyczytać, że:
- statystycznie nie warto inwestować w spółki ze skrajnych grup (1-2; 9-10)
- statystycznie najlepszą inwestycją (niezależnie od okienka czasowego) są spółki z grup 6-8.
Poniższa tabelka pozwala przełożyć numery grup na przeciętną wartość dynamiki zadłużenia w danej grupie niezależnie od aktualnej sytuacji na rynku:
Na jej podstawie możemy powiedzieć, że:
- Statystycznie najgorszą inwestycją są spółki, które w ciągu ostatniego roku zmieniły swoje zadłużenie o więcej niż 5 punktów procentowych (5p.p. to zmiana np. z 50% do 55%) (grupy 1-2; 9-10)
- Statystycznie najlepszą inwestycją są spółki, które w ciągu ostatniego roku delikatnie zmniejszyły swoje zadłużenie o od 0p.p do 5p.p. (grupy 6-8)
- Pozostają nam spółki, które w ciągu ostatniego roku delikatnie zwiększyły swoje zadłużenie o od 0p.p do 5p.p (grupy 3-5). Spółki te są neutralną inwestycją z punktu widzenia dzisiejszego testu.
- Warto zauważyć, że dzisiejszy wskaźnik nie tyle pozwala znajdować spółki, które dużo zyskają, ale jest dobrym zabezpieczeniem przed tym, aby spółka miała znacznie mniejszą szansę na głębokie spadki.
Podsumowując, okazuje się, że najbardziej docenianą przez rynek jest sytuacja, w której spółka delikatnie zmniejsza swoje zadłużenie. Najmniej cenione przez inwestorów są gwałtowne ruchy na zadłużeniu w dowolną stronę.
Spodziewaliście się takich wyników? Wybierając spółki do inwestycji patrzycie na to jak zmieniało się jej zadłużenie?
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: | Zapisz się |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz