Prognozując przyszłe zachowanie giełdy na podstawie historycznych analogii zwykle musimy liczyć się z tym, że przeszłość była dość niejednorodna, część sygnałów pojawiała się z opóźnieniem, a część za szybko, co sprawia, że prognoza staje się bardziej rozmyta na pewien przedział dat czy zakresów cen.
Dziś jednak przyjrzymy się wskaźnikowi, którego historyczne ścieżki rozłożone są w czasie z zadziwiającą równowagą, co wydaje się podnosić wiarygodność jego wskazań i w konsekwencji pozwalać na nieco bardziej precyzyjne niż standardowo określenie daty zakończenia obecnej hossy.
Dzisiejszym wskaźnikiem jest przeciętny poziom C/Z wśród spółek notowanych na GPW. Obliczamy go w ten sposób, że najpierw dla każdego tygodnia z ostatnich kilkunastu lat, dla każdej spółki obliczamy jej aktualny na dany tydzień wskaźnik cena / zysk. To daje nam ponad 200 tys. obliczonych wartości. Następnie wartości te agregujemy w ten sposób, że dla każdego tygodnia obliczamy medianę wartości C/Z wszystkich spółek, które były w tym tygodniu notowane. Tak zebrane mediany z całego badanego okresu tworzą nasz dzisiejszy wskaźnik.
Na koniec tylko dokładamy standardowe filtry pod postacią średniej rocznej dla usunięcia szumów i dynamiki rocznej dla znormalizowania amplitud. Oto wykres tak przygotowanego wskaźnika:
Czarne pionowe linie oznaczają miejsca, w którym dynamika przeciętnego C/Z przekroczyła poziom 0 w górę, czyli mówiąc inaczej, momenty, kiedy przeciętny poziom C/Z na GPW tworzył dołek.Daty takich punktów synchronizacji to:
- 9 października 2009 r.
- 12 kwietnia 2013 r.
- 3 lutego 2017 r.
- 28 sierpnia 2020 r.
Już wizualnie widzimy, że odległości pomiędzy tymi datami są zaskakując zbliżone. Obliczenia zdradzają, że przedziały czasu wyznaczone przez te daty zawierają się pomiędzy 3,5 i 3,8 roku. To oznacza, że jesteśmy w stanie dość dokładnie oszacować, że kolejny tego typu sygnał powinien pojawić się między marcem i majem 2024 r. Data ta jest na tyle odległa, że na razie nie będziemy się nią interesować.
Jako, że kilka miesięcy temu padł jeden z wymienionych sygnałów to znacznie ciekawsze będzie dla nas spojrzenie na to jak w przeszłości wyglądały dalsze ścieżki indeksów giełdowych po takich sygnałach.
Indeks WIG w 1,5 roku po punkcie synchronizacji:
Okazuje się, że wszystkie 3 historyczne ścieżki rozpoczynały się mniej więcej w połowie hossy i zachowywały się bardzo zbieżnie przez niemal cały pierwszy rok po synchronizacji. Odnosząc to do obecnej ścieżki, która po 6 miesiącach od synchronizacji znajduje się idealnie w środku historycznej ścieżki, możemy powiedzieć, że dzisiejszy wskaźnik sugeruje, że:
- wyraźną hossę mamy zagwarantowaną jeszcze przez ok. 3 miesiące (do marca 2021 r.). W tym czasie mielibyśmy zobaczyć wzrost indeksu WIG o kolejne +10%.
- Kolejne ok. 5 miesięcy (od kwietnia 2021 r. do sierpnia 2021 r.) indeks powinien utrzymywać się w okolicach maksymalnych poziomów. W przeszłości to okienko kończyło się relatywnie płasko w stosunku do swojego początkowego poziomu.
- Później ścieżki zaczynają się rozjeżdżać i pojawienie się bessy zaczyna być prawdopodobne.
Tak to wygląda punktu widzenia sWIG80:
Tu także obecna ścieżka znajduje się w ramach historycznego konsensusu, jednak wyznaczenie konkretnej daty szczytu jest utrudnione, gdyż są one znacznie bardziej rozstrzelone niż ścieżki dla WIG.
Co jednak ciekawe, w wersji z najdłużej trwającą hossą, realne wzrosty kończyły się najpóźniej ok.
4 miesiące od daty odpowiadającej dzisiejszej dacie w przeszłości. Oznacza to, że (i jest to dość spójne z wcześniejszym wnioskiem dla indeksu WIG), najprawdopodobniej wchodzimy obecnie w późną / ostatnią fazę hossy.
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: | Zapisz się |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz