środa, 23 kwietnia 2014

Dlaczego wskaźniki szerokiego rynku spadają?


Osoby śledzące dane makro równie pilnie jak ja z pewnością zauważyły w ostatnim czasie słabe zachowanie wskaźników szerokiego rynku, które zwykle były bardzo pomocne przy prognozowaniu giełdowej przyszłości. (Dla tych, którzy nie wiedzą czym są WSR polecam ten wpis.)


Oto aktualny wykres wskaźnika NH NL (New Highs - New Lows):
Wykres  ten można zawsze znaleźć tutaj.

Jak widać takie same spadki wskaźnika jakie mamy obecnie w historii mogły, ale musiały oznaczać rozpoczęcia bessy, także ta informacja sama w sobie zbyt wiele nam nie mówi. Żeby dowiedzieć się więcej musimy zrozumieć ograniczenia wskaźnika NH - NL i poznać sposób na ich obejście.

Wskaźnik NH - NL to najprościej mówiąc liczba spółek, które utworzyły niedawno nowy szczyt minus liczba spółek, które utworzyły nowy dołek. Głównym ograniczeniem tak stworzonego wskaźnika jest  zbiorcze liczenie szczytów i dołków.

Jeśli mamy hossę i dużo spółek tworzy nowe szczyty i mało spółek tworzy nowe dołki to wskaźnik będzie miał dużą wartość, ale co się stanie w trakcie przedłużającej się korekty? Wtedy liczba nowych szczytów będzie bliska zeru, ale liczba nowych dołków także będzie bliska zeru, gdyż spółki będą w trendzie bocznym. Wskaźnik NH - NL będzie miał bardzo małą wartość (lub nawet lekko ujemną), a więc znacznie mniejszą niż przed korektą. Niestety w takiej sytuacji nie wiemy czy spadek NH - NL oznacza nadchodzącą bessę, czy jest to efekt korekty i hossa będzie kontynuowana.

Aby pominąć to ograniczenie rozbijmy wskaźnik NH - NL na swa wskaźniki:

  • NH - będzie liczył nowe szczyty
  • NL - będzie liczył nowe dołki
Pomysł polega na tym, że aby bessa mogła nadejść nie wystarczy, że spółki nie będą tworzyć nowych szczytów. Muszą zacząć tworzyć nowe dołki.

Dlatego przy przewidywaniu nadejścia bessy zupełnie pominiemy informację o tym ile mamy nowych szczytów, a skupimy się na liczbie nowych dołków. Oto wykres wskaźnika NL (New Lows):


Wskaźnik osiąga najwyższe wartości w trakcie bessy, gdyż wtedy mamy dużo spółek, tworzących nowe dołki. W obecnym momencie wskaźnik NL ma bardzo małą wartość wynoszącą 2,88% (oznacza to, że w ciągu ostatniego roku 2,88% wszystkich spółek utworzyło nowy dołek). 

Wskaźnik zaczyna rosnąć. Czarnymi liniami zaznaczyłem analogiczne momenty w historii, kiedy wskaźnik zaczyna rosnąć z niskiego poziomu. Poniżej przedstawiam dalszy przebieg indeksu WIG250 (kiedyś sWIG80) po takim zdarzeniu.


Okazuje się, że w perspektywie co najmniej 3 miesięcy we wszystkich scenariuszach istniał potencjał wzrostowy. Co więcej, w większości przypadków, po takim sygnale bessa nie nadeszła przez kolejne pół roku.

Jeśli chcielibyśmy otrzymać nieco dokładniejszą informację o momencie nadejścia bessy warto pozbyć się szumów licząc średnią ruchomą wskaźnika:

Na powyższym wykresie zaznaczyłem cykliczne dołki tworzone przez wskaźnik, które niemal idealnie trafiały z przewidzeniem zakończenia hossy. W obecnym momencie wskaźnik wciąż ma miejsce do spadków i obecnie jest raczej niechętny do wygenerowania negatywnego sygnału.

Wnioski:
  • Słabość wskaźników szerokiego rynku jest tylko pozorna.
  • Obecny poziom NL sugeruje silny rynek w perspektywie co najmniej 3 miesięcy.
  • Ważnym sygnałem ostrzegawczym przed bessą będzie utworzenie dołka na średniej ruchomej NL.

Wszystkie omawiane dzisiaj  wskaźniki można na bieżąco śledzić w ramach makrosfery.


Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

6 komentarzy:

Dwamiliony pisze...

Wniosek z powyższego jest taki, że na podstawie wykresu NL możemy przypuszczać, że bessa lub przynajmniej spora korekta zacznie się najpóźniej za 6 miesięcy. Do tego czasu może nas czekać jeszcze jedna fala wzrostowa. Wszystko to oczywiście przy założeniu, że wskaźnik faktycznie przestał spadać i zaczyna rosnąć.
Może fajnie by było pomyśleć nad powiązaniem zachowania WIG z okresu poprzedzającego ustanowienie dołka na NL z tym, co nastąpiło potem?

10procentrocznie pisze...

Trochę mi nie pasuje wniosek, że najpóźniej bessę zaczniemy za 6 miesięcy, gdyż w dwóch przypadkach na cztery (w 2007r. i w 2011r.) po analogicznym momencie do dzisiejszego hossa trwała jeszcze ok. roku.


Czyli można by wręcz powiedzieć, że na 50% hossa potrwa dłużej niż 6 miesięcy.


Co do powiązania zachowania WIG z okresu poprzedzającego dołek na NL to chyba nie do końca rozumiem o co chodzi. Mógłbyś proszę wyjaśnić?

Dwamiliony pisze...

Jak widać, rynek zachowywał się różnie po dołkach na NL. Może to, jak zachowywał się potem ma związek z tym, jak zachowywał się kilka/kilkanaście miesięcy wcześniej?

A co do zachowania po dołkach, to z wykresu wieloletniego nie widać dokładnie daty ustanowienia danego dołka, stąd mój wniosek o bessie/korekcie po co najmniej 6 miesiącach. Poza tym nie wszystkie dołki poniżej 4% są tam zaznaczone.
Za to średnia ruchoma wskaźnika zawsze pokazuje szczyt hossy. Jeżeli więc ona zacznie teraz rosnąć, bessę mamy bez czekania.
Najlepszy wniosek jest taki - gdy coraz więcej spółek zacznie osiągać nowe minima, trzeba wzmóc czujność.

10procentrocznie pisze...

Już rozumiem o co chodzi. Niestety z racji tego, że wszystkie sygnały tworzone były w czasie hossy, to takie porównanie zachowania WIGu przed pojawieniem się sygnału, nie doda nam nic do prognozy.


Co do niezaznaczonych dołków, to zaznaczone są tylko pierwsze dołki powstałe po spadku wskaźnika z wysokiego poziomu. Jeśli później wskaźnik drga w okolicach dna to już nie zaznaczam kolejnych dołków jako istotne.


Z ostatnim wnioskiem się zgodzę, że trzeba pilnować kiedy średnia ruchoma wskaźnika utworzy dołek i reagować. Oczywiście pamiętając, że to tylko jeden z kilkunastu istotnych wskaźników.

WiK pisze...

Wydaje mi się, że skale źle pokazują wartości. Skala prawa określa ruch z okresu 2003-2007 na ok 50% Skala lewa podczas bessy 2008 to tylko 20% Miałem wtedy odczucie, że spada wszystko a nie tylko 20% Może to tylko subiektywne odczucie? A co pokazuje analiza NH?

10procentrocznie pisze...

Co do skali prawej to jest to skala logarytmiczna. Nie można z niej odczytać konkretnych wartości indeksu, ale w zamian na takiej skali każdy ruch o konkretną wartość procentową będzie miał tą samą wielkość. Np. jeśli w jednym miejscu indeks wzrośnie z 500 pkt na 1000 pkt (wzrost 100%), a w innym wzrośnie z 2000 pkt na 4000 pkt (wzrost 100%), to oba te ruchy będą miały taką samą wielkość na wykresie.


Co do skali lewej (dla nowych dołków) to trzeba pamiętać, że licząc średnią ruchomą wykres się spłaszcza, gdyż bardzo duża liczba nowych dołków mogła zostać stworzona w jednym konkretnym tygodniu, a w okolicznych tygodniach liczba nowych dołków mogła być dużo mniejsza. Wykres NL przedstawiony na ostatnim wykresie ma na początek policzoną średnią z 20 tygodni, a następnie z 65 tygodni. Gdyby przyjrzeć się wartościom NL bez żadnej średniej to np. w samym tygodniu 5 - 10 październik 2008 nowy dołek osiągnęło 67% spółek obecnych wtedy na rynku.

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz