Ostatnio przejrzałem sporo historii, w których inwestorzy tracili spory kapitał i zauważyłem, że duża strata zawsze pojawia się w wyniku jednego z tych 3 zdarzeń:
- jednorazowy duży spadek na całym rynku - np. bessa, czarny łabędź
- sporo następujących po sobie niekoniecznie dużych stratnych transakcji - np. spodziewaliśmy się tylko 5 stratnych transakcji pod rząd, a zdarzyło się 10
- jednorazowy bardzo duży spadek na jednej spółce - np. obcięcie dywidendy (TPS), zmiana sposobu księgowania (ALR), bankructwo.
Każdy system jest nieco inny i nieco inaczej będzie reagował na te 3 zdarzenia.
Np. system, który inwestuje w 20 spółek, a więc jest bardzo mocno zdywersyfikowany, będzie nieczuły na jednorazowy spadek na 1 spółce, ale nadal będzie podatny na spadek na całym rynku.
Z kolei system, z dobrym stop lossem oprze się spadkom na całym rynku, ale może sobie nie poradzić z większym niż standardowo ciągiem stratnych transakcji.
- jednorazowy duży spadek na całym rynku
- ustawienie zlecenia stop loss ograniczy maksymalną stratę
- zmniejszenie części akcyjnej w portfelu zmniejszy wpływ spadków na nasz kapitał
- sporo następujących po sobie niekoniecznie dużych stratnych transakcji
- ustawienie zlecenia stop loss ograniczy maksymalną stratę
- zmniejszenie części akcyjnej w portfelu zmniejszy wpływ spadków na nasz kapitał
- podzielenie kapitału pomiędzy większą liczbę spółek zmniejszy szanse na pojawienie się długiego ciągu strat
- jednorazowy bardzo duży spadek na jednej spółce
- podzielenie kapitału pomiędzy większą liczbę spółek zmniejszy wpływ spadku na nasz kapitał
- ustawienie zlecenia stop loss ograniczy maksymalną stratę
- zmniejszenie części akcyjnej w portfelu zmniejszy wpływ spadków na nasz kapitał
Okazuje się, że aby zapobiec wszystkim złym scenariuszom wystarczy zastosować 3 elementy:
- zlecenia stop loss
- zmniejszyć część akcyjną portfela (np. tylko 70% w akcjach, a reszta w gotówce)
- dywersyfikować zakupy spółek, a więc nie pozwalać jednej spółce mieć zbyt dużego udziału w portfelu
To co napisałem do tego momentu powinno być znane większości inwestorów, gdyż są to podstawowe metody radzenia sobie z ryzykiem na giełdzie. Idea dzisiejszego artykułu polega na tym, że jest sposób, aby dokładnie określić wyżej wymienione parametry. To znaczy, żeby dokładnie określić ile procent naszego portfela powinny zajmować akcje, a ile gotówka? Ile spółek powinno się minimalnie znaleźć w portfelu? Gdzie ustawić stop loss?
Zagadnienie jest o tyle ważne, że choć większość inwestorów wie o istnieniu tych sposobów minimalizacji ryzyka, to parametry dobiera subiektywnie, w oparciu o swoje przeczucia, a więc w większości przypadków po prostu źle. Kończy się to nadmiernym wystawieniem na ryzyko i rezygnacją z korzystania z dobrego systemu po zbyt dużej stracie, której można było uniknąć.
Dlaczego nie chcemy korzystać z narzędzi zmniejszających ryzyko?
Bo ograniczanie ryzyka wiąże się z ograniczaniem zysków. Jeśli zamiast 100% w akcje zainwestuję tylko 50% mojego kapitału, to wszystkie zyski będą 2 razy mniejsze. Jeśli zainwestuję w jedną spółkę tylko 5% kapitału, a nie mam akurat żadnych innych typów inwestycyjnych to z racji bardzo małej pozycji nie zarobię zbyt wiele.
Jak ognia unikamy wszystkiego co mogłoby zmniejszyć nasze zyski, a już szczególnie czegoś co w zamian daje "tylko" bezpieczeństwo, które nie jest dla nas tak namacalne jak większe zyski.
Skoro jednak wiemy o tym problemie to spróbujmy obiektywnie policzyć jakie nasz system powinien mieć parametry bezpieczeństwa.
Co do poziomu stop loss i sposobu jego ustalania pisałem tutaj. Dziś zajmiemy się dwoma pozostałymi parametrami tj:
- Jaki procent kapitału zainwestować w akcje? - nazwijmy tą wartość wskaźnikiem zmniejszającym portfel (WZP).
- Ile minimalnie spółek powinniśmy mieć w portfelu? - (l.sp.)
Dane wejściowe czyli co będzie potrzebować?
Aby obliczyć to co chcemy obliczyć będziemy potrzebować pewnych informacji o tym jak zachowywał się system na danych historycznych, a dokładniej:
- maxDD - jaki był maksymalny spadek wartości kapitału (drop down), czyli ile % straciliśmy w najgorszym okresie dla portfela. W naszym przykładzie 25%.
- próg bólu - ile % kapitału możemy pozwolić sobie stracić? Standardowo jest to ok. 40% kapitału. Chodzi o to, żeby nawet przy najgorszym rozwoju wypadków nie zejść poniżej tej granicy, gdyż mimo iż byłoby jeszcze sporo zapasu przed bankructwem to psychicznie czulibyśmy ogromny dyskomfort.
- newWO - wartość oczekiwana systemu uwzględniająca wielkość pozycji. O tym co to jest newWO i jak się je liczy można przeczytać tutaj. W przykładzie przyjmiemy newWO = 3.
- trafialność - ile procentowo transakcji kończy się zyskiem. W przykładzie przyjmiemy 70%.
Dodatkowo zakładam, że mamy już policzony poziom SL, według tego artykułu. Do przykładu przyjmiemy SL = 20%.
No to do dzieła.
Na początku liczymy największą stratę jaka może nam się przydarzyć (max LOSS) z prostego wzoru:
- max LOSS = maksimum z (maxDD oraz SL) - czyli sprawdzamy czy kiedyś w historii zdarzył się spadek naszego kapitału większy niż obliczony poziom SL. Nasz przyjęty poziom SL to 20% spadku, a maxDD to 25% spadu, a więc max LOSS = 25%.
Wiedząc z artykułu o czarnych łabędziach, że nasz system powinien być odporny na co najmniej na 3 takie spadki, możemy policzyć WZP (wskaźnik zmniejszający portfel) jako:
- WZP = próg bólu / (3 * max LOSS)
W naszym wypadu mamy WZP = 40% / (3* 25%) = 53%
A więc akcje powinny stanowić 53% naszego portfela. Reszta to gotówka.
Aby policzyć minimalną liczbę spółek w portfelu (l.sp.) musimy wiedzieć ile strat pod rząd w najgorszym wypadku powinniśmy się spodziewać. Sposób liczenia maksymalnej liczby strat pod rząd pokazany jest w tym artykule, ale tak na prawdę wszystko sprowadza się do odczytania wartości z poniższej tabelki:
W naszym przykładzie newWO = 3, a trafialność to 70%, a więc odczytana z tabelki maksymalna liczba strat pod rząd to 13.
Aby otrzymać minimalną liczbę spółek w portfelu (l.sp.) wystarczy tą wartość podzielić na 3 (bo chcemy wytrzymać 3 czarne łabędzie), a więc nasze l.sp. = 4,3333.
Czyli powinniśmy mieć w portfelu minimalnie 4 spółki, a więc jedna spółka nie może zajmować więcej niż 25% części przeznaczonej dla akcji.
Oznacza to, że przy 4 spółkach w portfelu ich udział będzie wyglądał tak:
Gotówka to 47% portfela bo WZP wynosi 53% (a więc akcje mogą maksymalnie stanowić 53% portfela).
Jeśli liczba spółek wzrośnie np. do 5 to ich udział zmieni się tak:
A więc 53% portfela przeznaczone dla spółek dzielimy po równo. Jeśli z kolei mamy mniej niż 4 spółki w portfelu (np. 3) to ich udział wygląda tak:
A więc gotówka przejmuje kapitał, który oczekuje na pojawienie się czwartej spółki.
Oczywiście dla innych parametrów wejściowych WZP i l.sp. mogą wyjść zupełnie inne.
Na zakończenie pozostaje nam policzyć ile tak na prawdę wynosi nasz średni roczny zysk z portfela. Aby to zrobić musimy pomnożyć przez siebie 4 składniki:
- WO transakcji - jest to średni zysk z pojedynczej transakcji. Np. jeśli w ramach danych historycznych mamy 3 transakcje, które zakończyły się wynikami +15%, -10%, +4% to WO transakcji wyniesie +3%. My przyjmiemy 20%.
- średni czas trwania transakcji w stosunku do roku - a więc jeśli transakcja średnio trwa 3 miesiące to wartość ta wyniesie 12 miesięcy / 3 miesiące czyli 4. My przyjmiemy, że nasze transakcje trwają średnio 220 dni, a więc parametr wyniesie 1,66.
- średnie wypełnienie portfela akcjami - jako, że w niektórych systemach zdarzają się okresy, kiedy nie ma żadnych sygnałów zakupu, a portfel jest pusty, należy je uwzględnić przy liczeniu rocznego zysku portfela. Wartość ta zależy od parametru l.sp. i systemu, z którego korzystamy. My przyjmiemy ten parametr = 70%.
- WZP.
W naszym wypadku mamy:
średni roczny zysk systemu = 20% * 1,66 * 70% * 53% = 12%. A więc roczny zysk naszego systemu to 12%.
Jestem świadom, że jest to jeden z trudniejszych do zrozumienia (ale i ważniejszych) artykułów na tym blogu. Standardowo wiedzę, którą tu upchnąłem powinienem rozbić na 7-10 artykułów. Zabrakło np. wyjaśnień dlaczego WZP i l.sp. liczmy akurat z takiego a nie innego wzoru. Zabrakło dokładniejszego wyjaśnienia niektórych parametrów. Te wyjaśnienia zabrałyby dużo miejsca i tylko zaciemniłyby i tak już trudny do zrozumienia artykuł, dlatego zrezygnowałem z nich w tym miejscu. Ten artykuł traktuję raczej jako duży skrót tego co będę powoli przemycał w innych znacznie bardziej zrozumiałych artykułach.
Także jeśli w pewnym momencie przestałeś rozumieć co czytasz, nie łam się i na razie postaraj się zapamiętać tylko tyle:
- Większość systemów inwestycyjnych, które są na co dzień w użyciu ponosi zbyt duże ryzyko.
- Jest sposób, aby w obiektywny sposób policzyć ile powinniśmy ryzykować, tak aby tracić tylko tyle zysku ile to konieczne, aby być bezpiecznym.
Reszta będzie się klarować z czasem i rozwinięciami tych koncepcji w znacznie mniejszych częściach w innych artykułach :)
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: | Zapisz się |
5 komentarzy:
No dobra, stop loss. A teraz zagadka: chodzi o inwestowanie czy o spekulację? Bo jeśli o inwestowanie, to chyba
1) długoterminowo
2) z oczekiwaną dywidendą
Mam w swoim portfelu spółki kupowane X lat temu, czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale ogólnie cały portfel na plus (spory; i to mimo 90% wtopionych na biotonie) plus co roku wypłacane dywidendy. Dla porówniania - gdybym się trzymał wyprzedawania po 10% spadku (mój akceptowalny poziom ryzyka, tyle samo dla zysku rocznie) dziś mój portfel byłby wart... znacznie mniej.
Więc jak to właściwie jest?
Takie inwestowanie jest jak najbardziej skuteczne, o ile jesteś w stanie znieść spore wahania cena, a więc Twój poziom akceptowalnego ryzyka to 60%-70%. Ja bałbym się sytuacji, w której np. pod koniec bessy gdy wyceny moich spółek są zdołowane, kilka z nich daje informację o znacznym obniżeniu dywidendy lub publikuje znacznie gorsze wyniki finansowe niż się spodziewałem. Wtedy chcący przerzucić mój kapitał na inne spółki, musiałbym pogodzić się ze sporą stratą.
Oczywiście patrząc na bardzo długoterminowe zyski taka strategia jak najbardziej może być zarabiająca. Dla mnie jednak ryzyko w tym wypadu jest zbyt duże.
ogolnie ,dla mnie zrozumiale , zgodnie z tym co piszesz, gdyby wnikac w szczegoly byloby kilka pytan, ale mam nadzieje , ze ewentualne wytpliwosci rozwieja sie w pozniejszym czasie, dziekuje za kolejna, wartosciowa lekcje
tez uwazam, za aby powiekszac swoj kapital nalezy skoncentrowac sie przede wszystkim na jego zachowaniu, a dopiero pozniej na zyskach
Jest wiele sposobów na zapewnienie sobie stabilności finansowej. Jednym z nich jest PPE: http://www.fuko.pl/finanse/inne-finanse/ppe.html
Prześlij komentarz