poniedziałek, 3 października 2011

Kolejne potwierdzenie bessy


PMI to wskaźnik obliczany na początku każdego miesiąca. Z grubsza można powiedzieć, że obrazuje on kondycję, a raczej oczekiwania ludzi co do przyszłej kondycji sektora przemysłowego. Jeszcze 2 miesiące temu,  PMI wywołał wielkie poruszenie, gdy okazało się, że zaczął rosnąć. Dziś to już jasne, że były to tylko ostatnie podrygi trupa.


Spójrzmy na wykres:


Okazuje się, że PMI praktycznie kopiuje ruchy wykonywane przez zmiany indeksu WIG r/r. (Lub na odwrót - to WIG kopiuje PMI). Tak czy inaczej, jeśli szukamy przesłanek do zachowania istniejącego trendu, ruch jednego z tych wskaźników powinien być poparty ruchem drugiego w tym samym kierunku. Analogicznie, jeśli pojawia się dywergencja (wskaźniki zaczynają się rozjeżdżać) pojawia się zagrożenie odwrócenia trendu.

Wykorzystując ten fakt, możemy wyznaczyć coś na kształt wskaźnika zagrożenia zmiany trendu. Spójrzmy na poniższy wykres, który dla większej czytelności wykorzystuje średnie 4 miesięczne obu wskaźników (WIG r/r i PMI):


Niebieskie słupki pojawiają się w momencie, gdy w danym miesiącu istnieje rozbieżność pomiędzy SMA4 dla PMI i WIG r/r. Mówiąc prościej: gdy pojawia się niebieski słupek, wzrasta prawdopodobieństwo odwrócenia trendu, gdy go nie ma, prawdopodobienstwo jest relatywnie niskie.

Pamiętajmy, że PMI nie jest wskaźnikiem wyprzedzającym jak IWW i porusza się mniej więcej równo z indeksami giełdowymi, a więc jeśli pojawia się niebieski słupek oznacza to, że prawdopodobieństwo odwrócenia trendu bylo większe w minionym miesiącu (a nie w nadchodzącym).

W związku z tym o każdym odwroceniu dowiadujemy się niejako po czasie, dlatego też wskaźnika tego nie da się wykorzystać do gry krótkoterminowej, a jedynie tak jak my to robimy, a więc do potwierdzania długoterminowego trendu.

Ostatnie sygnał odwrócenia został wygenerowany dla czerwca 2011 i od tego czasu panuje trend spadkowy. Dzisiejsze dane o dalszym spadku PMI tylko nas utwierdzają w przekonaniu o bessie.
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

21 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Tak się zastanawiam (przyjmując, że czeka nas dno bessy za +/- 500pkt) czy warto policzyć ile poleciały procentowo moje akcje od momentu kiedy wig20 zaczął spadać i na podstawie tego policzyć ile mogłyby spaść gdyby od dzisiejszego zamknięcia WIG20 odjąć 500pkt. To pewnie pomogłoby podjąć decyzję czy sprzedawać czy przetrzymać (bo nie posłuchałem i zostałem z akcjami :( ) Co o tym myślicie ?

Filip pisze...

Nie będę pytał czemu nie sprzedałeś gdy był na to czas, bo sam kiedyś, też nie słuchałem innych i się na tym przejechałem. Co do Twojego pytania to można by policzyć procenty, ale szczerze mówiąc nie jestem pewien tego +/- 500. Jakbym miał strzelać to rzuciłbym raczej coś w okolicach 300 (ale nie jest to żadna prognoza tylko taki sobie pusty strzał). Z drugiej strony równie dobrze może to być 800 i co wtedy?

Generalnie radziłbym nie patrzeć na to ile już straciłeś i zadać sobie pytanie: "Czy gdybym dzisiaj miał podjąć decyzję o kupnie to bym kupil te akcje?". Jeśli odpowiedź brzmi: "nie" to nie ma sensu ich trzymać. Jeśli: "tak", to warto.

Gwen pisze...

Ja już 2 miesiące temu wyszedłem z rynku akcji. Mam fundusz pieniężny, lokaty i konto oszczędnościowe.

Wróce do akcji, a raczej do funduszy akcyjnych gdy SMA52 w ujęciu tygodniowym wróci pod linię wykresu WIG20

Anonimowy pisze...

Zwruciłem uwagę na to że nie było zwyczajowego
podwójnego szczytu na wigu.Czy może jeszcze taki
nastąpić?
Z jednej strony za dużo już spadł żeby mówić o
ewentualnym drugim szczycie.
Z drugiej strony za krótko tam był i być może jeszcze "zatęskni"ustanawiajac drugi niższy w najbliższym czasie tym bardziej że różnica czasowa między szczytami ostatnim razem (lata 2006-2007 )wynosiła ponad rok czasu

Anonimowy pisze...

Kolejna rzecz na którą zwruciłam uwage to korelacja.
Jakiś nietypowa; od początku 2010r. wig wyprzedza
pmi mocniej niż zwykle ( o ponad pół roku );gdyby
się utrzymała to by oznaczało ze pmi wejdzie niedługo w faze konsolidacji.
A wig jako bardziej rozchwiany powinien się skierować w stronę pmi przecinając go dokładnie odwrotnie niz to miało miejsce na początku 2010r.i powrócić do korelacji.

Anonimowy pisze...

Proszę nie pisz zwruciłam, przecież jest tu słownik i automatycznie na czerwono zaznacza.

J pisze...

Ponadto żadna bessa nie trwała jedynie 5 miesięcy (licząc, powiedzmy, od kwietnia br.) Moim skromnym zdaniem trwałe wzrosty (nie mylić z korektami spadków) zaczną się nie wcześniej, niż na wiosnę. Ale oczywiście tylko bieżąca obserwacja sytuacji pozwoli rozpoznać, gdzie w cyklu jesteśmy.

BUKOSZ pisze...

Mówiąc krótko - słaba i nie pewna sytuacja jest przewidziana do końca 2011 i przez cały 2012 rok. Wiele zależy również od sytuacji na świecie. Polska giełda jest jak chorągiewka, zależna od USA, Japonii, Niemiec. Decyzje polityczne i stabilna sytuacja polityczna w Europie i na Świecie mają znaczące znaczenie dla rozwoju i oczywiście tempa wzrostów na giełdach. - Moja skromne zdanie.

Anonimowy pisze...

Ja nawet nie zaglądam na akcje, póki stopy % nie zaczną spadać. A gdy zaczną, to wiadomo, więcej łatwego pieniądza, wejdzie również na giełdę i dopiero wtedy zacznie rosnąć

Anonimowy pisze...

Do anonimowego z pierwszego komentarza:
Jest pewien sposób dla tych, którzy zostali z akcjami w czasie bessy. Jeśli masz dylemat typu sprzedać, czy zostawić, sprzedajesz połowę posiadanych akcji. Jeśli spadki się pogłębią wolniej będziesz tracił kapitał, jeśli giełda odbije zawsze coś odrobisz.

Anonimowy pisze...

No ale najpierw to stopy muszą urosnąć, żeby mogły spadać. W większości rozwiniętych gospodarek są bliskie zeru. W Polsce był wzrost, ale nadal niewielki w porównaniu do poprzednich poziomów.

kudlatygosc pisze...

Anonimowy 23:07 taka sama metoda zadziała w przpadku gdy nie wiesz kiedy kupić. Ale co jeśli nie wiem czy sprzedać czy kupić?

Artus pisze...

Filon, skąd bierzesz wartości wskaźnika PMI dla Polski?

Anonimowy pisze...

tjw?

Filip pisze...

@Artus, Anonimowy 19:53

Dane pobierałem ze strony HSBC PMI

Szósty z www.pokonac-rynek.pl pisze...

dane można również pobierać z OECD! Polecam, finansowe jeśli się nie mylę ze środków UE

Szósty z www.pokonac-rynek.pl pisze...

tylko trzeba trochę opanować sposób pobierania danych. Poza tym strona wspiera OpenOffice, który jak wiadomo jest darmowy, co uważam za ogromny plus.
Strona http://www.oecd.org

wujek pisze...

Wszyscy wieszczą besse, więc możliwe że rynek spłata figla jak zawsze. Bessa się konczy kiedy media ją nagłaśniają

pozdrawiam
Wujek

arszeniko pisze...

Mamy ciekawą sytuację bo jeśli wzrosty nie wyhamują przy 2400 (obecnie 2316) to być może do końca roku będziemy jazdę w górę.

Anonimowy pisze...

Nie ma po co się przejmować makroekonomią - czytanie wskaźników to dla mnie strata czasu - lepiej łapać okazje, bo licząc zyski nie będzie mnie obchodzić co spowodowało nieuzasadniony spadek

Anonimowy pisze...

Stworzony przez Ciebie wskaźnik zagrożenia zmiany trendu jest strasznie "zanieczyszczony", tzn. generuje ogromną masę błędnych sygnałów. Publikując taki wskaźnik, trzeba by było się zastanowić na próba ich ograniczenia, ewentualnie przedstawienia metodyki interpretacji aby ignorować błędne sygnały. Brakuje tutaj jeszcze informacji dlaczego uważa się, że wykres PMI i WIG można ze sobą korelować. Trzeba tą zależność logicznie przedstawić procesami zachodzącymi w gospodarkach. Faktycznie na pierwszy rzut oka wszystko wygląda ok, nawet te niebieski słupki "rozkładają się bardziej" w okolicach "zwrotów" na wykresie WIGu, ale tak na dobrą sprawę nie zostało wytłumaczone czy tu nie przypadkiem występuje pseudo-korelacja. Nie pamiętam gdzie ja to czytałem, ale ostatnio jakaś agencja korelowała S&P z różnymi danymi stat. Okazało się, że S&P było najbardziej skorelowane z bodajże ceną masła w jakimś afrykańskim kraju - pseudo-korelacja.
Filon, uważam, że trzeba popracować nad merytoryką, taką książkową i nie brać wszystkiego jako aksjomat.
Ale ogólnie jest ok.

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz