Dziś artykuł, który z pewnością ucieszy zupełnie zielonych temacie giełdy i inwestowania. Pamiętam jak sam jeszcze kilka lat temu szperałem po sieci w poszukiwaniu tekstów, które miały mi pomóc w podbiciu giełdy, ale zwykle były dla mnie po prostu niezrozumiałe. Chciałbym wtedy móc trafić na tekst taki jak ten:
Czym jest ta cała "giełda" i jak się tam zarabia?
Giełda jest takim dużym straganem położonym gdzieś w Warszawie na którym, dokładnie tak jak na każdym innym straganie kupuje się i sprzedaje towary. W tym wypadku handluje się nie antykami czy grami komputerowymi, ale całymi firmami. Oczywiście nikt nie ma tyle pieniędzy, żeby kupić całą firmę, dlatego wymyślono, że każdą firmę podzieli się na małe kawałeczki, zupełnie jak tort na urodziny. Dzięki temu zamiast kupować od razu całą spółkę, można pójść i poprosić o 1 kawałek.
Aby było nam wszystkim wygodniej, zamiast przynosić na stragan całą fabrykę, wymyślono, że wystarczy przynieść akt własności fabryki (lub 1 kawałka fabryki) i to nim handlować. Ten akt własności 1 kawałka firmy to właśnie jest akcja.
Posiadając akcję danej firmy (spółki) jesteś jej współwłaścicielem. Im więcej masz akcji tym więcej procent spółki posiadasz. Jeśli byłbyś obrzydliwie bogaty i kupił wszystkie akcje danej spółki, byłbyś jedynym właścicielem firmy.
Jak na tym zarabiać?
Zasada zarabiania na giełdzie jest stara jak świat i polega na prostym: "taniej kupić drożej sprzedać". Najprostszy model zarabiania wygląda mniej więcej tak:
- wybierz firmę (na giełdzie jest ich aktualnie ok. 400), która ma dobre perspektywy rozwoju.
- kup jej akcję (lub kilka).
- poczekaj kilka miesięcy lub nawet lat. W tym czasie spółka się rozwinie, a więc będzie więcej warta.
- sprzedaj kupione wcześniej akcje.
Jak widzisz na giełdzie zarabia się na wzroście wartości akcji. Poniższy przykład powinien wszystko wyjaśnić:
Spółka X jest dzisiaj warta 10.000zł.
Spółka X została podzielona na 1.000szt równych części (akcji).
Oznacza to, że każda akcja spółki X w dniu dzisiejszym kosztuje 10zł (10.000zł / 1.000szt).
Jeśli w ciągu kolejnych 5 lat spółka będzie dobrze prosperować, zyskiwać nowe zamówienia itp. może się okazać, że wtedy jej wartość wzrośnie do 20.000zł.
Jako, że liczba akcji się nie zmienia, a więc nadal jest ich 1.000szt to nietrudno policzyć, że każda pojedyncza akcja jest teraz warta 20zł (20.000zł / 1.000szt).
Gdybym w dniu dzisiejszym kupił 1 akcję za te 10zł to za 5 lat mógłbym ją sprzedać komuś innemu za 20zł. W ten sposób zarabia się na giełdzie.
Dlaczego mówi się, że zarabianie na giełdzie wcale nie jest proste?
Głównie dlatego, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości, a co za tym idzie nie wiem czy na pewno za 5 lat cena moich akcji wyniesie 20zł. Równie dobrze za 3 lata może przyjść wielki krach i zostanę w ręce z akcjami, których nikt ode mnie nie odkupi (lub odkupi ale za grosze).
Wiemy już, że cena akcji zmienia się w czasie. Może zarówno rosnąć jak i spadać. Jeśli kupiliśmy akcje, a ich cena rośnie - zarabiamy. Jeśli kupiliśmy akcje, których cena spada - tracimy.
Jak inwestować na giełdzie od strony technicznej?
Pomińmy na razie wybór konkretnych akcji, gdyż nie każdy ma blisko do Warszawy, żeby jechać kupić akcje (i tak by was nie wpuścili ;), dlatego ów "stragan" z akcjami, przeniesiono do internetu. Prawie każdy bank, ma coś takiego jak "konto maklerskie".
Jest to konto, na które możesz wpłacać i wyciągać pieniądze jak na każdym innym koncie, z tą różnicą, że zwykle nie jest w ogóle oprocentowane (a więc nie nadaje się do zwykłego przetrzymywania oszczędności), czasem jest nawet dodatkowo płatne (koszt rzędu kilkudziesięciu złotych rocznie).
Aby założyć takie konto najlepiej udać się do swojego banku. Tam wszystko wyjaśnią.
Gdy mamy już konto maklerskie i przelaliśmy na nie pieniądze, jesteśmy gotowi do pierwszego zakupu.
Kto sprzedaje akcje na giełdzie?
Na giełdzie (czasem nazywanej skrótem GPW od nazwy Giełda Papierów Wartościowych) w odróżnieniu od zwykłego straganu, nie ma jednoznacznie przypisanej roli. Na normalnym targu jeśli przyjechałeś vanem wypełnionym owocami i warzywami to przyjechałeś jako sprzedawca i nie interesuje Cię kupowanie owoców. Jeśli przyszedłeś z pustymi rękoma z nadzieją na znalezienie czegoś na obiad to jesteś kupującym i nie będziesz nic sprzedawał.
Na giełdzie każdy jest jednocześnie sprzedającym i kupującym. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś kupił jakieś akcje, a za 5 min je sprzedał.
Jaka jest cena akcji w tej chwili?
Jako, że to ludzie handlują sami ze sobą i nie ma osoby, którą można by jednoznacznie uznać za sprzedawcę, ceny akcji zmieniają się dosłownie co chwilę. Co więcej nie ma jednej ceny dla każdej akcji ale są dwie. Normalnie w sklepie masz tylko jedną cenę. Jest to cena sprzedawcy, a więc taka, za którą on jest chętny sprzedać dany towar. Ty możesz ją tylko przyjąć, albo odrzucić.
Na giełdzie także jest cena sprzedawcy, czyli cena, za którą ktoś kto posiada już akcje jest gotów się ich pozbyć. Do tego dochodzi jeszcze cena kupującego, czyli cena za którą ktoś kto nie ma jeszcze akcji jest gotów je kupić.
Jeśli kupiec stwierdzi, że maksymalnie jest w stanie dać za jakieś akcje 10zł, a sprzedawca żąda minimum 12zł to na razie nie dojdzie do transakcji. Dopiero gdy przyjdzie ktoś inny kto powie: "ja chętnie kupię za 12, albo ja sprzedam za 10" wtedy dojdzie do transakcji.
Jeśli bardzo zależy nam na kupnie akcji już teraz, zawsze możemy zgodzić się na cenę sprzedawcy (zupełnie jak w zwykłym sklepie - sprzedawca czeka aż przyjdzie klient i zgodzi się na jego cenę za produkt).
Jak poinformować sprzedawców, że chcę kupić ich akcje?
Wiemy już czym są akcje. Wiemy też, że mają 2 ceny. Niższą - kupującego i wyższą - sprzedawcy. Jeśli chcemy kupić akcje od razu musimy zgodzić się na cenę sprzedawcy.
Ostatnią informacją jakiej nam brakuje jest to: Jak złożyć zlecenie? Zlecenie jest zawsze opatrzone w 3 rzeczy:
- nazwę spółki, którą chcemy kupić
- liczbę akcji, które chcemy kupić
- maksymalną cenę za jaką zgodzimy się je kupić
Zlecenia możemy składać z poziomu naszego konta maklerskiego, które założyliśmy.
Złożenie zlecenia jest informacją dla innych osób, że chcemy dokonać transakcji. Jeśli ktoś inny już wcześniej złożył zlecenie, które spełnia nasze warunki (czyli ktoś chce sprzedać akcje po cenie niższej lub równej naszej maksymalnej cenie) dochodzi do transakcji i z rachunku znika nam gotówka, a pojawiają się akcje.
Chcę moje pieniądze z powrotem!
Gdy stwierdzimy, że już wystarczająco długo trzymamy akcje, czas je sprzedać. Sprzedawanie wygląda tak samo jak kupowanie czyli:
- logujemy się na nasze konto maklerskie
- składamy zlecenie (tym razem sprzedaży)
- w zleceniu ustalamy tym razem minimalną cenę za jaką jesteśmy gotowi sprzedać akcje
- gdy tylko znajdzie się ktoś kto wystawi zlecenie pasujące do naszych warunków, dojdzie do transakcji
Na razie tyle. Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z giełdą i inwestowaniem, wiedź, że ten artykuł jest tylko cząstką wiedzy, która pozwoli Ci w znacznie większym stopniu zrozumieć pozostałe artykuły. Aby jeszcze bardziej ułatwić Ci wkraczanie w ten równie groźny co wspaniały światek, chcę Cię zachęcić do zadawania pytań w komentarzach. Nie żadnych trudnych i wymyślnych. Pisząc nie zastanawiaj się czy to nie zabrzmi głupio, albo czy pytanie nie jest zbyt proste. W komentarzach pod tym artykułem, wybaczamy wszystko. Jeśli coś Cię nurtuje, czegoś nie rozumiesz, chciałbyś zacząć inwestować ale nie wiesz jak PISZ, a postaram się pomóc.
Co do starych rynkowych wyjadaczy, chcę was prosić o pomoc w odpowiedziach na (mam nadzieję) banalne i proste pytania, które się pojawią, a z pewnością pomogą naszym nowym czytelnikom na przyspieszenie inwestycyjnego rozwoju.
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: | Zapisz się |
32 komentarze:
Artykuł rzeczywiście jest przeznaczony dla bardzo początkujących inwestorów. Dla wszystkich, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z giełdą mam jedną uwagę - jeżeli chcecie szybko zarobić duże pieniądze, to lepiej zapomnijcie o giełdzie. Badania dowodzą, że ponad 90% nowych inwestorów traci większość swoich pieniędzy w pierwszym roku, w następstwie tego zamyka swój rachunek maklerski i już nigdy nie wraca na giełdę. Z mojego doświadczenia wiem, że najważniejsza jest cierpliwość i umiejętność uczenia się na własnych (niestety kosztownych) błędach. Trzeba dużo czytać i testować różne metody aż znajdzie się coś odpowiedniego dla siebie. Moim zdaniem nie ma żadnej drogi na skróty.
Zgadza sie gielda jest niebezpieczna, ale to niebezpieczenstwo mozna ograniczyc. Gielda jest tez trudna, ale mozna sie jej nauczyc jak kazdej innej dziedziny zycia. Przede wszystkim jednak gielda jest bardzo interesujaca i wlasnie pasjonaci osiagaja tutaj najlepsze wyniki, podobnie jak w innych dziedzinach zycia.
Zgadzam się z tym. Najlepsze wyniki osiągają te osoby, dla których giełda stała się pasją. Trzeba poświęcić dużo czasu żeby zgłębić wszystkie tajniki i dzięki temu po jakimś czasie stać się "mistrzem" :)
Na dodatek dla wielu sceptyków giełda to typowa piramida. Póki wpłaca ktoś na dole (czytaj ktoś kupuje akcje) ludzie zarabiają, jeśli przestaną wpłacać (czytaj kupować) lub zaczną sprzedawać Ci co już zarobili, większość zaczyna tracić.
Moim zdaniem to nie do końca tak jak wyżej napisałem. Kupując akcję, założeniem jest kupić udział w spółce i czerpać korzyści z jej zysków (dywidendy). Niestety w Polsce praktyka dzielenia się zyskami z inwestorami jest jeszcze daleko w erze kamienia łupanego, więc zostaje nam tylko "handel".
PS. Ktoś zna może jeszcze jakieś inne wymierne korzyści z posiadania akcji? I nie pytam tu o takie które są tylko teoretyczne (jak możliwość głosowania na walnym zgromadzeniu z 0,00nic % głosu :))
Interesuje się giełdą od niedawna i chciałbym na nią wejść za jakiś czas jeśli zdobędę już jakieś wyczucie jak inwestować i co kupować. Moje pytanie brzmi: Czy można na giełdzie zarabiać więcej niż na najlepszych aktualnie lokatach bez wielkiego ryzyka? (najlepsze lokaty to ok 6% netto rocznie)
@fakir151
Kluczową sprawą w Twoim pytaniu jest określenie "wielkiego ryzyka". Odpowiadając na pytanie powiem, że generalna zasada mówi: "Im większe są potencjalne zyski, tym większe pojawia się ryzyko strat". Gdyby tak nie było, wszyscy korzystaliby ze sposobów zarabiania z "małym ryzykiem", a jednocześnie dużymi potencjalnymi zyskami.
Na szczęście ryzyko można zmniejszać zdobywając wiedzę i doświadczenie.
ja proponuję początkującym założyć wirtualny portfel inwestycyjny w którym kupuje wirtualne akcje ale i ponosi wirtualną stratę - może ocenić swoje umiejętności (ja tak zaczynałem na money.pl w 2006r)
Jaką polecilibyście literaturę związaną z giełdą na początek ?
Przede wszystkim Świece i inne japońskie techniki analizowania wykresów - Nison Steve.
Warto również wypróbować sprawdzoną szkołę www.inwestycje-gieldowe.pl -Tu jest wszystko od A do Z. Od samiusieńkich podstaw.
Gdy ja się uczyłem, cena kursu wynosiła 1zł/dzień , ale lepiej chyba od razu wziąć kilkumiesięczny abonament.
pozdrawiam
PS. Bym zapomniał, warto śledzić blog 10% rocznie. Przyznam że autor ma znakomite wyczucie rynku i robi świetne prezentacje różnych wskaźników.
Jest też niestety tak , że im więcej będziecie czytać o giełdzie tym mniej będziecie wiedzieć. I trzeba pamiętać o tym , że gdy przychodzi bessa to nie mają znaczenia rewelacyjne wyniki spółek i ich olbrzymi potencjał rozwoju, one też będą tanieć.
@Anonimowy 21:31
Polecam czytać wszystko co wpadnie Ci w ręce(oczywiście nie ufając każdemu autorowi bezgranicznie). Dzięki temu zdobędziesz obycie w temacie i nauczysz się sam rozpoznawać kto pisze z sensem, a kto tylko zarabia na wydawaniu kolejnej książki o inwestowaniu.
Z klasyków to spokojnie mogę Ci polecić książkę: "Inteligenty Inwestor" Benjamina Grahama.
Swego czasu również pisałem o tym, jak można zacząć inwestować na giełdzie. Być może komuś się przyda i ułatwi tym samym odnalezienie miejsca na rynku kapitałowym.
Pozdr.
jak maja sie stopy procentowe , rentownosc obligacji do ruchow rynku? tzn jak spadek/wzrost w/w moze wplynac na koniunkture?
@madmat
O zależnościach stóp procentowych i giełdy możesz poczytać tutaj:
- Czy wzrost stóp procentowych wywoła bessę w 2010 roku?
- Co z tą bessą?
Co do obligacji polecam ten wpis:
- Obligacje skarbu państwa kończą swoje podboje
Jeśli chodzi o zakładanie próbnego fikcyjnego portfela to uważam, że jest to bezsensowne a nawet szkodliwe i niebezpieczne. Największym problemem z którym muszą się zmierzyć początkujący gracze są emocje a tych nie ma gdy nie będzie inwestowania prawdziwych pieniędzy. Niebezpieczne dlatego, że przy takim próbnym, fikcyjnym portfelu początkujący gracz właśnie na skutek braku emocji może mieć szczęście i zarobi sporo, potem zainwestuje dużą kwotę w realu - bo przecież "jest dobry w te klocki" - i wtedy się zdziwi.
No dobrze, wiadomo, że cena akcji zależy od ilości wyemitowanych przez spółkę akcji. Ale czy cena zależy także od ilości chętnych na zakup danych akcji? Czy jeśli ilość chętnych będzie duża, to cena pojedynczej akcji będzie rosnąć?
Proszę o podanie najważniejszego Waszym zdaniem wskaźnika, którym należy się kierować przy podejmowaniu decyzji o zakupie akcji danej spółki. Chodzi mi o wskaźniki C/Z, C/WK i inne. Który z nich jest najistotniejszy? Pozdrawiam
Niestety nie ma czegoś takiego jak "najważniejszy wskaźnik"
Filon, zamierzasz coś napisać o emeryturach i oszczędzaniu bardzo długo terminowym? :)
Witam wszystkich czytelników tego bloga, a także jego gospodarza.
Mam do Was gorącą prośbę o wzięcie udziału w anonimowej ankiecie na moim blogu, dotyczącej poniższego tematu
http://wujek-dobra-rada.blogspot.com/2011/10/dwa-scenariusze-dalszego-rozwoju.html
pozdrawiam
Moge poradzic poczatkujacym np.slychanie takich ludzi jak np. Brian Tracy. Uczy jak prowadzic business z sekcesem, a gielda to przeciez tez business. Jak sobie czlowiek przelozy to co slucha na konkretne sytuacje to znajdzie wiele wskazowek jak sie tym zajmowac. Poza tym jest to wiedza uniwesalna i przydaje sie w kazdej dziedzinie zycia, dlatego tez warto.
Według mnie nie ma co walczyć z rynkiem bez odpowiedniej wiedzy. Sukcesu nie można kupić, trzeba na niego zapracować. To najważniejsze również w inwestowaniu
Ze swojej strony dodam że początkujący gracze na giełdzie nie musza od razu inwestować swego całego kapitału. W ramach nauki można przecież kupić "tańsze" akcje mniejszych spółek.
P.S. Wszystkim inwestorom polecam obejrzeć filmiki Roberta Kiyosaki na YT. ;)
Dorzucę tylko, że wbrew obiegowej opinii na giełdę lepiej wchodzić z małym kapitałem (choćby 1 tyś zł). Jeżeli małymi kwotami nauczymy się zarządzać, to tym łatwiej będzie nam grać większymi stawkami.
Książkę którą bym polecił to "Giełda,wolność i pieniądze" van tharp'a
http://mojeinwestycje.interia.pl/gie/prof/spolki/notowania?wlid=4763 - tu można przeglądać arkusze zleceń, dla przykładu polrest
W kolejnych artykułach o giełdzie dobrze byłoby napisać coś o psychologii inwestowania
Polecam książki Warrena Buffetta - geniusz w swej prostocie- nie potrzeba żadnych studiów, żeby rozumieć tę prostą(w teorii i w praktyce) strategię. Wymaga ona tylko cierpliwości
@Anonimowy z 12 października 2011 22:09
Warren Buffet nie napisał do tej pory żadnej książki :)
Jest za to wiele książek opisujących jego sposób inwestowania, w tym kilka po polsku. Sam Buffet poleca przeczytanie książki "Inteligentny Inwestor" jego mentora Grahama. Ale uwaga książka nie jest łatwa i raczej nie dla początkujących.
Zmienił byl nazwę artykułu na coś w stylu "Giełda dla początkujących", z myślą o ludziach, którzy szukją informacji jak działa giełda przez google.
W pierwszym komentarzu była słuszna uwaga, początkujący gracze zazwyczaj tracą, sam straciłem 10000 zł z 30000, lecz nie poddaję się, uczę i gram dalej, polecam jednak by rządni zysku początkujący gracze nie inwestowali jak ja po 1000-2000-4000 zł w spółkę, tylko kwoty 10 razy mniejsze! Dzięki temu na błędach nauczycie się, ale nie tak boleśnie ;)
ja bym polecił poczatkującym przeczytac Sztuka spekulacji-Zenona Komara, obowiązkowa lektora dla tych co jeszcze nie mieli nic wspolnego z giełda
Ile sie placi za postoj na gieldzie chodzi mi mi o koszty postoju?
Prześlij komentarz