Chyba każdy zadawał sobie kiedyś takie pytanie. Nasze standardowe odpowiedzi to 10%, 20%, lub nawet więcej. Tak na prawdę to nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie, gdyż jest one źle postawione.
Mógłbym się pytać ile zarobię w mojej pracy przez 12 miesięcy. Wtedy wystarczyłoby pomnożyć pensję * 12 i mamy odpowiedź, która jest poprawna na 100%. (zakładamy że nas nie zwolnią). I właśnie te procenty najbardziej nas dzisiaj będą interesowały, gdyż poprawne pytanie o roczne zarobki na giełdzie powinno wyglądać tak:
Z jakim prawdopodobieństwem w ciągu najbliższego roku zarobię X%?
Aby znaleźć odpowiedź na tak postawione pytanie, wystarczy prześledzić dane historyczne. Spisać wszystkie roczne stopy zwrotu dzień po dniu, tak jakbyśmy codziennie pytali się: "ile zarobiłem w zeszłym roku?", a następnie na podstawie tych danych wyznaczyć rozkład prawdopodobieństwa.
Oczywiście już to zrobiłem, a poniżej prezentuję wyniki:
Tabela przedstawia prawdopodobieństwo osiągnięcia zysku powyżej X% (pomarańczowa), w czasie Y lat (zielona). Dane odczytujemy w następujący sposób:
Np.
Zysk większy niż 20% osiągniemy w ciągu pół roku z prawdopodobieństwem 28,74%.
Można by tak analizować całą tabelkę komórka po komórce, ale od czego są wykresy. Oba poniższe wykresy przedstawiają te same dane z tabeli powyżej. To z którego lepiej skorzystać zależy od tego co mamy dane.
Na wykres niebieski patrzymy wtedy, gdy wiemy jaką stopę zwrotu chcemy uzyskać, a nie możemy się zdecydować na jaki okres powinniśmy zaplanować inwestycję.
Załóżmy, że chcemy zyskać 10% (a więc patrzymy na grupę słupków, pod którą widnieje 10%). Teraz możemy po kolei analizować prawdopodobieństwa dla kolejnych okresów. Przy najkrótszym okresie (0,5 roku) mamy tylko 45% szans, że nam się powiedzie. Gdy wydłużymy okres do np. 5 lat nasze szanse wzrosną do niemal 80%.
Na wykres czerwony patrzymy wówczas, gdy z góry wiemy, że będziemy potrzebować pieniędzy za X lat, a więc czas inwestycji jest w tym przypadku stały. Zmienia się natomiast stopa zwrotu jaką chcemy uzyskać.
Załóżmy, że mamy trochę gotówki, której nie będziemy potrzebować przez kolejny rok. Oznacza to, że patrzymy na drugą grupę słupków od lewej (1 rok). Teraz możemy odczytać, że np.
- mamy 15% szans, aby zwiększyć kapitał o ponad 50%.
- mamy niemal 70% szans, że będziemy na plusie (powyżej 0%).
- itd.
Założenia:
Aby wykonać powyższą analizę musieliśmy dokonać pewnych założeń:
- Kupujemy akcje zupełnie nie patrząc na sytuację na rynku. Rzeczywista stopa zwrotu będzie zależała od tego czy trafimy akurat na hossę czy bessę. Niestety w momencie kupowania możemy tylko domniemać jak rozwinie się sytuacja na rynku.
- Do obliczeń wykorzystałem dane historyczne indeksu WIG. Jak wiadomo dane historyczne nie gwarantują zysku w przyszłości, gdyż może się okazać że przez kolejne 10 lat rozkład prawdopodobieństwa zmieni się w stosunku do tego z ostatniej dekady (np. znacząco wzrośnie lub spadnie zmienność na giełdach), ale mimo wszystko dane z ostatnich 15 lat (a takie wykorzystałem) są wystarczająco wiarygodnym źródłem do przeprowadzenia analizy.
Wnioski:
Ok ,przeprowadziliśmy analizę, mamy tabelkę i 2 wykresy. I co w związku z tym? Oczywiście każdy może dojść do własnych wniosków, ale oto kilka które mi się nasunęło:
Wydłużając czas inwestycji rośnie prawdopodobieństwo zysku - mówi się, że giełdy zawsze długoterminowo rosną. Jak widać Polska giełda potwierdza ten scenariusz i z dużym prawdopodobieństwem można zakładać, że tak będzie nadal, (a więc każda kolejna hossa prędzej czy później przebije szczyt poprzedniej). Jednak najciekawszy jest tutaj nie sam fakt, ale konkretne wartości dotyczące długoterminowego inwestowania:
- zakładając, że inwestujemy na pół roku, na 68% będziemy na plusie.
- zakładając, że inwestujemy na okres 6 lat, na 93% będziemy na plusie.
Niech ktoś teraz powie, że inwestowanie długoterminowe jest niebezpieczne. Niebezpieczne są nerwowe ruchy, które wykonuje inwestor łamiąc swoje założenia dotyczące czasu inwestycji. Inwestując na okres 6 lat praktycznie nie ma możliwości, abyśmy nie trafili na jakąś bessę, ale statystyczny inwestor gdy po np. 3 latach zobaczy, że ma w portfelu wynik -5% najprawdopodobniej sprzeda akcje, akceptując stratę.
W ciągu 1 roku najprawdopodobniej zarobimy pomiędzy 10%, a 20% - odpowiadając na tytułowe pytanie. Jeśli kupimy akcje w losowy dzień na okres 1 roku to:
- na 58% zarobimy powyżej 10%
- na 47% zarobimy powyżej 20%
średni wynik to 50%, a jak widzimy 50% będzie znajdowało się gdzieś pomiędzy zyskiem 10% a 20%. Niestety przy takim okresie rozbieżność wyników jest ogromna.
Każda długoterminowa inwestycja powinna być zaplanowana na min. 2 lata - skąd taki wniosek? Wystarczy spojrzeć na rozbieżności słupków w danej grupie na czerwonym wykresie. Im bardziej w prawo tym słupki są bardziej skupione. Jako granicę wybrałem 2 lata, gdyż poniżej tego okresu zakres słupków waha się praktycznie od samego dołu do samej góry.
Oznacza to, że inwestując na rok lub mniej, nie jesteśmy w stanie wykorzystać długoterminowej tendencji giełdy do wzrostów. Po prostu jeśli akurat trafimy na bessę to dużo stracimy. Jeśli na hossę to dużo zarobimy.
Gdy okres wynosi 2 lub więcej lat (im więcej tym lepiej), jest duża szansa, że nawet jeśli kupujemy w połowie bessy to do końca inwestycji bessa się skończy i sprzedawać będziemy już w hossie, a właśnie o to nam chodzi.
Jak widać inwestowanie długoterminowe wcale nie niesie ze sobą tak wielkiego ryzyka jak mogłoby się początkowo wydawać. Ryzyko jest po prostu sztucznie zwiększane przez inwestorów, którzy pomimo zaplanowania okresu inwestycji z góry, próbują w międzyczasie przeglądać wykresy, liczyć stopy zwrotu itp. gdyż jak wiadomo: liczba superokazji (w naszym mniemaniu) do kupna lub sprzedaży na rynku jest wprost proporcjonalna do czasu spędzonego na oglądaniu notowań.
słowo na dziś: prawdopodobieństwo ;)
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: | Zapisz się |
20 komentarzy:
O pierwszy raz widzę takie 2 tabele z prawdopodobieństwem bardzo ciekawy i pouczający post. Życzę kolejnych takich.
Rozumiem, że jednym z założeń jest zakup akcji 2 stycznia i sprzedaż 31 grudnia?
Ciekawe czy tak samo wygląda to przy założeniu innego momentu transakcji (np. środek wakacji).
@Analiza fundamentalna
Nie ;) Założenie jest takie, aby kupować codziennie i patrzeć ile zyskamy w ciągu roku, a więc do analizy użyłem ok. 5000 różnych okresów rocznych. Każdy kolejny okres jest poprzednim przesuniętym o 1 dzień.
Fajny post.
Ja jednak uważam, że przyszłość nie rysuje się tak kolorowo. Wydaje mi się, że nadchodząca hossa nie przebije szczytów ostatniej. A właściwie to teraz jesteśmy blisko szczytów jak do Grecji i Irlandii dołączą kolejne kraje.
Giełda rośnie bo USA drukują $ na potęgę i te są inwestowane na całym świecie. Jednocześnie rośnie cena złota więc ludzie/rządy nie wierzą w cud gospodarczy i zabezpieczają kapitał.
Założenie jest takie że zarzucasz wędkę i czekasz aż złowisz rybę, no chyba że wcześniej umrzesz z głodu (: żartowałem , fajnie piszesz.
A mi się nie podoba ten post, a mianowicie to że sugeruje błędne przekonania. Po pierwsze dobrze było by te słupki zestawić z średnim zwrotem z lokat z danego okresu(ewentualnie z inflacją), wtedy zobaczymy że nie zawsze na długoterminowych inwestycjach wychodzi się na plus.
Po drugie wykresy pokazują że np. "zakładając, że inwestujemy na pół roku, na 68% będziemy na plusie", pokazują że np na 80% będziemy powyżej -30% zwrotu, ale już nie pokazują że na przykład jest 5% szans że stracimy 90% kapitału. A jeśli tak by było to to niwelowało by całe zyski.
Statystycznie to ja i mój pies mamy po 3 nogi. Niech nikt czytając ten post nie poczuje się zbyt pewnie. Bardzo często gra na giełdzie jest po prostu hazardem.
To, czy gra na giełdzie jest hazardem, w którym ślepo zdaje się na los, czy przemyślaną inwestycją zależy tylko od tego, kto inwestuje :).
@ Krzysztof Sobolewski
Podpisuję się pod tym dwiema rękami.
zarabia się tyle na giełdzie , na ile pozwala na to wiedza i intuicja inwestora, które oczywiście są nierozerwalnie zależą od przyszłego stanu gospodarki globalnej. Jak będzie koniunktura takie soki się wyciśnie z giełdy.
Trzeba obserwować rynek i nie liczyć statystyki , tylko korzystać z okazji (i nie dać się wsypać w jakieś wkrętry :) ).
Propozycji wielkich zmian nie widać,świat zachodni przyzwyczaił się do swojego systemu i puki co system Chiński nam nie grozi chociażby ze względów kulturowych i dlatego też że brakuje mu elastyczności.Tak więc czekają nas korekty.
Sęk w tym, że system zachodni bankrutuje :)
Można inwestować przez rok i mieć stratę, a można i wyciągnąć 1000% jak zawsze wszystko zależy od... jeżeli w bessie kupisz akcje to na bank nie zarobisz podobnie w hossie (jak ktos już napisał duzo zalezy od wiedzy i intuicji) , dodatko należy zadać pytanie czy ograniczasz się do rynku kasowego czy też terminowego i jaką dzwignie jestes w stanie zaakceptować itd itd
Prawdopodobieństwo na zysk ponad 50% przy inwestycji 6-letniej - około 75%. W tym czasie prawdopodobieństwo na zysk powyżej 50% z lokat: da się 100%, uwzględniając lokaty bezbelkowe netto i przychody z giełdy po opodatkowaniu.
ciekawy post, aby wiecej takich
Bardzo ciekawe zestawienie. Zastanawiam się tylko czy podobne zależności będą miały rację bytu również w przyszłości. W końcu wszędzie można wyczytać, że "dane historyczne nie gwarantują osiągnięcia podobnych zysków w przyszłości".
Mnie tylko zastanawia ta tabela, np. dlaczego prawdopodobieństwo zarobienia 20% w rok jest mniejsze, niż 10% w pół roku?
Gra na giełdzie to jeden wielki hazard i taka jest prawda. Statystyka to nie tutaj.
ten tego postu płynie niestety błędny wniosek ponieważ założenia są błędne. Nie da się przewidzieć przyszłości na 10 lat do przodu. Jeśli giełdy zachodnie zachowają się tak jak japońska w ciągu ostatnich kilkunastu lat to jedyne na co można mieć nadzieję to jak najmniejsze straty z buy & hold.
Może źle interpretuję, jednak po przeczytaniu widzę wiele negacji co do założeń autora. Moim zdaniem post jak najbardziej na plus. Za dokładność i wyraźnie analityczne podejście to raz, a dwa: być może jest to zwykła analiza prawdopodobieństwa, jednak wykonana bardzo rzeczowo i przede wszystkim obrazowo. Liczby nadają pewnej matematycznej intuicji i nie sugerowałbym żeby sztywno wiązać się z wynikami, a umiejętnie je interpretować. Zresztą autor podkreśla na końcu: "...prawdopodobieństwo;)". Dodam: Prawdopodobieństwo ważone wiedzą, intuicją i doświadczeniem. Bardzo dobry post.
Prześlij komentarz