środa, 1 lutego 2023

Obroty na spadających spółkach osiągnęły poziom nie widziany od wielkiej bessy z 2008 r.

Idea śledzenia szerokości rynku nie jest nowa. Choć implementacji tego podejścia jest cała masa, to myśl przewodnia zawsze jest taka sama i opiera się na obserwacji, że główne indeksy giełdowe (np. WIG20 czy WIG) nie oddają w pełni tego co dzieje się na rynku, gdyż faworyzują spółki ze względu na ich rozmiar. Większe spółki mają większy wpływ na zmiany tych indeksu, a mniejsze mniejszy. 

Nie jest to podejście złe, ale może nieco zaciemniać realny obraz rynku szczególnie w końcowych fazach hossy i bessy. Np. będąc w środkowej fazie hossy, większość spółek z rynku w niej uczestniczy, a indeksy giełdowe rosną. Zbliżając się jednak do końca hossy, coraz więcej (często tych mniejszych) spółek zaczyna wykruszać się ze wzrostów. Z perspektywy indeksów giełdowych wygląda, że hossa nadal trwa w najlepsze, jednak spojrzenie pod maskę tych wzrostów zdradza, że indeksy są "wyciągane" w górę za sprawą wzrostów na kilku dużych spółkach przy jednoczesnym braku wzrostów na ogromie spółek obecnych na giełdzie.

Problemem ważenia indeksów według kapitalizacji jest milczące założenie, że to właśnie rozmiar spółki jest kluczową miarą oddającą jej "wagę". I choć z perspektywy prowadzenia giełdy jest to jak najbardziej dobry wybór, to już z perspektywy inwestora analizującego cykliczność warto spojrzeć na inne metody "ważenia" spółek. Dokładnie to zrobimy dziś.

Dziś zamiast ważyć spółki po kapitalizacji lub nie ważyć ich wcale (każda spółka ma taką samą wagę), będziemy ważyć je po obrotach występujących na nich w danym dniu.

Każdą spółkę, każdego dnia zaliczymy do jednej z dwóch grup:

  1. spółki rosnące
  2. spółki spadające

w zależności od tego czy danego dni kurs spółki wzrósł czy spadł.

Zamiast klasycznego głosowania (+1 / -1) każda spółka do grupy, do której została przydzielona, doda swoją wagę, którą były obroty na niej z danego dnia.

W ten sposób spółki, które wzrosły danego dnia na dużych obrotach dodadzą dużo wagi do grupy rosnącej, a te które wzrosły na małych obrotach, wciąż dodadzą mniej wartości do tej samej grupy. Analogicznie sytuacja ma się z dodawaniem wartości do grupy spadającej.

Po tych operacjach dla każdego dnia otrzymamy dwie wartości liczbowe:

  1. sumę obrotów spółek rosnących danego dnia
  2. sumę obrotów spółek spadających danego dnia

Wartości te odniesiemy do ogólnych obrotów z danego dnia i od siebie odejmiemy, tak aby ostatecznie dla każdego dnia otrzymać jedną wartość wyrażoną w procentach (od -100% do +100%), gdzie:

  • -100% będzie oznaczało, że danego dnia wszystkie spółki spadały (a więc ich skumulowane obroty zasiliły tylko grupę spadkową)
     
  • +100% będzie analogiczną sytuacją tylko po stronie wzrostowej
     
  • a 0% będzie oznaczało, że w danym dniu suma obrotów na spółka wzrostowych była równa tej samej wartości dla spółek spadkowych

Jako, że każda spółka każdego dnia może zostać zaliczona do innej grupy (bo np. w poniedziałek może spadać, ale już we wtorek rosnąć), tak stworzony wskaźnik będzie dynamicznie zmieniał swoje wartości. Aby wyłuskać z nich sedno pomijając szumy na całość nałożymy średnią ruchomą.

Oto wykres tak przygotowane wskaźnika:

Wartości dodatnie oznaczają przewagę obrotów na spółkach wzrostowych.

Jeśli skupimy się na okresach, gdy główne obroty odbywały się na spółkach spadkowych dostrzeżemy, że tylko 3 razy w historii wykres zszedł wyraźnie poniżej -15%:

Momenty gdy to zrobił to odpowiednio:

  • przebicie -15% w dół: 2001-08-31 
    • (dołek 2001-10-05)
       
  • przebicie -15% w dół: 2008-11-28
    • (dołek 2009-02-20)
       
  • przebicie -15% w dół: 2022-07-15
    • (dołek 2022-10-14)

Gdy naniesiemy daty dołków na dzisiejszym wskaźniku z powyższej listy na wykres indeksu WIG zobaczymy...

... że mapują się one 1:1 na dołki na giełdzie. 

Co więcej, pierwsze dwa sygnały oznaczały koniec dwóch kluczowych bessa na naszej giełdzie (bessa z 2001r. i 2008 r.). Trzeci sygnał dotyczy bessy, która dopiero co się zakończyła (tak podejrzewamy), więc jeszcze nie mamy 100% pewności czy spadki nie powrócą jednak fakt, że dzisiejszy wskaźnik wygenerował tak samo silny sygnał dla aktualnego dołka bessy jak dla dwóch potencjalnie najważniejszych dołków na GPW do tej pory, dodaje wiarygodności teorii, że nowa hossa już się rozpoczęła.

 

Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz