poniedziałek, 12 maja 2014

Ile zarobi prosty system oparty na C/Z?










Są dwa podejścia do inwestowania długoterminowego:

  • inwestowanie bierne - Zarabiamy mniej więcej tak samo jak indeksy giełdowe. Gdy jest hossa, my też rośniemy. Gdy jest bessa, my też spadamy. W tej wersji nie trzeba nic robić. Wystarczy kupić jednostki indeksowe ETF lub kilka funduszy akcji, aby mniej więcej trzymać się trendu panującego na giełdzie.
  • inwestowanie aktywne - Polega na takim dobieraniu momentów wejścia i wyjścia z inwestycji, aby przed nadchodzącą hossą inwestować więcej, a przed bessą mniej. Choć zyski w tej wersji powinny przewyższać te z punktu pierwszego to cały problem tkwi w mechanizmie rozpoznawania nadchodzących hoss i bess.
Dziś sprawdzimy czy istnieje prosty sposób na szacowanie nadejścia hossy i bessy, aby przy niedużym nakładzie czasowym móc zwiększyć zyski dzięki timingowi czyli inwestowaniu różnych kwot w zależności od tego co czeka nas na giełdzie.
Pomysł na dzisiejszy wskaźnik podrzucił jeden z czytelników i jest to dobrze nam znany wskaźnik C/Z (cena/zysk). Wykres tego wskaźnika dla rynku polskiego można zobaczyć tutaj. Dla rynku w USA np. tutaj.

Nasza strategia polega na sprawdzeniu czy aktualna wartość C/Z jest wyższa/niższa od średniej z bardzo długiego okresu. Im C/Z jest wyższa od średniej tym uznajemy rynek za bardziej przegrzany i zmniejszamy nasze wpłaty. Gdy C/Z jest niższa niż średnia oznacza to, że rynek jest niedowartościowany i czekają nas wzrosty, a więc nasze wpłaty mogą być większe.

Wpłat dokonujemy raz w miesiącu. Co miesiąc do dyspozycji mamy taką samą kwotę pieniędzy. W scenariuszu bazowym co miesiąc inwestujemy całą kwotę. W testowanej strategii nie musimy co miesiąc inwestować całej kwoty, a jednocześnie w niektórych miesiącach możemy inwestować więcej niż standardowo.

W obydwu scenariuszach łącznie zainwestujemy taką samą kwotę. Dodatkowo we wszystkich dzisiejszych symulacjach uwzględniamy wpływ inflacji, tak aby uwzględnić zmianę wartości naszych wpłat w czasie. 

Zacznijmy od zastosowania naszej strategii dla rynku w USA, gdyż ma znacznie dłuższą historię.


Czerwona linia to indeks S&P500, natomiast niebieska to wielkość pozycji jaką inwestujemy w danym miesiącu (skala lewa). Np. w 2000 roku nasza wpłata wynosiła tylko 50% kapitału dostępnego na ten miesiąc. Z kolei w 2012 roku wpłacaliśmy ok. 120% pieniędzy dostępnych w danym miesiącu.

Oto nadwyżka kapitału w wersji uwzględniającej C/Z w stosunku do scenariusza bazowego.


Jak widać strategia działa i pozwala zarabiać więcej niż inwestowanie co miesiąc tej samej kwoty. O ile dokładniej jest lepsza?

Poniższy wykres pokazuje procentową przewagę strategi C/Z nad strategią bazową:


Widać, że w początkowych latach zysk ponad standard bardzo zależy od konkretnego momentu wejścia w inwestycję. W tym przypadku waha się od -15% do 30%. Im dłużej trzymamy się naszej strategii tym bardziej przewidywalna nasza przewaga. Dla rynku w USA przewaga strategi C/Z nad standardową wynosi ok. 10%

A jak to wygląda w Polsce:


Niebieska linia to indeks WIG uwzględniający inflację. Czerwona to względny rozmiar pozycji kupowanej w danym miesiącu w stosunku do standardowej wpłaty. Widać, że w czasie gdy bessa sprowadza notowania w dół kupujemy coraz więcej.

Oto wykres nadwyżki kapitału w wersji C/Z nad standardowym scenariuszem:


Na początku zysk znów bardzo zależy od konkretnego momentu wejścia w inwestycję. Z czasem jednak się stabilizuje i ostatecznie nadwyżka kapitału w strategi C/Z wynosi ok. 6,5%.

Czy to dużo czy mało?
Patrząc na czas jaki musimy poświęcić raz w miesiącu na sprawdzanie aktualnego C/Z dla rynku to wynik jest dobry, gdyż praktycznie zerowym nakładem możemy zwiększyć wynik naszej biernej strategii o kilka punktów procentowych...

... ale
jeśli zastanowimy się kiedy zyskujemy, a kiedy tracimy możemy dojść do ciekawych wniosków:
Zielone ramki to momenty kiedy kupujemy więcej niż wynosi norma. Choć na pierwszy rzut oka umieszczone są w dobrych miejscach to są 2 problemy:
  • Czasem w czasie bessy system może nam kazać kupować dużo nawet jeśli czekają nas jeszcze długie spadki. Taka sytuacja miała miejsce w 2008 roku w pomarańczowej elipsie. 
  • Czasem system zbyt szybko rezygnuje z dużych zakupów, gdy tylko hossa zacznie się rozkręcać. Fioletowe elipsy pokazują miejsca, w których można było nadal korzystnie kupować akcje, a nasz system zbyt szybko zaczynał się obawiać spadków.
Wiedząc to można podejrzewać, że lepsze wyniki można by uzyskać ustalając przedział dla C/Z np. od 10 do 20 w ramach, którego inwestujemy standardowo 100% normy. Gdy C/Z jest poniżej 10 skokowo inwestujemy 200% normy. Gdy C/Z jest powyżej 20 skokowo zaprzestajemy nowych dopłat.

Znacznie lepszym i lepiej sprawdzonym pomysłem na poprawę wyników jest zwiększenie liczby wskaźników, które będziemy obserwować i podejmowanie decyzji w oparciu o większość. Pozwoli to na znacznie dokładniejsze trafianie w szczyty / dołki, a przez to lepsze dopasowanie wielkości inwestowanego kapitału. 

Co powinieneś zapamiętać z tego artykułu:
  • Jeśli regularnie wpłacasz drobne kwoty do funduszu inwestycyjnego postaraj się uzależnić wielkość wpłaty od koniunktury na giełdzie. Na początek wykorzystaj prosty wskaźnik C/Z:
    • gdy C/Z jest wysoka wpłacaj nieco mniej niż zwykle
    • gdy C/Z jest niska wpłacaj nieco więcej niż zwykle
  • Postaraj się znaleźć informacje o innych wskaźnikach prognozujących koniunkturę na giełdzie (np. IWW, PMI, itp.) i sukcesywnie dołączaj je do swojego własnego barometru giełdowego. Jeśli nie wiesz gdzie zacząć, zacznij od wyszukiwarki po prawej stronie na tym blogu. Znajdziesz tam sporo archiwalnych artykułów o wskaźnikach prognozujących koniunkturę na giełdzie.

Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

15 komentarzy:

Andrzej pisze...

Na dzień dzisiejszy widać, że w USA aktualnie P/E=18,9 a u nas C/Z=17,8 . Czyli mimo znacznych ostatnich wzrostów w USA (w porównaniu do GPW) znacznej różnicy w nie ma.

Czy to znaczy, że u nas jest już tak samo drogo jak w USA (więc spadki na GPW mogą się jednak „zsynchronizować” z spadkami w USA)?

Czy może w USA wcale jeszcze nie nadmuchali „dostatecznie” swojej „bańki” i zarówno w USA jak i na GPW jest przestrzeń do wzrostów?
Może lepszą odpowiedź na to dałby wskaźnik EV/EBIT albo C/WK? Gdzie można je znaleźć dla S&P 500?

Andrzej pisze...

Czy lepszych rezultatów nie osiągnęlibyśmy uzależniając całe „aktualne procentowe zaangażowania w akcje” od aktualnego średniego C/Z (albo lepiej
EV/EBIT). Czyli gdy średnia C/Z jest powyżej 20 to zamiast redukcji tylko „wielkości dopłat” redukować cały portfel (np. sprzedając najbardziej przewartościowane akcje portfela).

Bo tak co z tego, że w „szczytach przewartościowania” nie dokupujemy
akcji jak sam fakt wcześniejszego (przed rozpoczęciem redukcji dopłat) „upakowania w akcje” przed początkiem bessy powoduje duże straty dla portfela gdy ta bessa się pojawia?

Przy „systematycznej” inwestycji długofalowej (dopłaty przez wiele lat) wraz ze wzrostem wartości portfela sterowanie tylko samą „wielkością dopłat” (a nie „procentem zaangażowania całego portfela” w akcje) stabilizuje jedynie "wartość przewagi” nad strategią „standardową” a "przy sterowaniu procentem zaangażowania całego portfela” przewaga ta momentami by wzrastała ponad tą "średnią procentową wartość przewagi".

10procentrocznie pisze...

Ciężko obecnie cokolwiek prognozować w oparciu o C/Z, gdyż tak jak piszesz zarówno w Polsce i USA wskaźniki są podobne i bliskie swoim wieloletnim średnim, a więc nie mają presji ani na wzrosty, ani na spadki.

Co do synchronizacji to historycznie zwykle bywało tak, że bessy w USA i Polsce występowały razem lub bessa w Polsce wyprzedzała bessę w USA o kilka miesięcy: http://10-procent-rocznie.blogspot.com/2014/02/czy-bessa-w-usa-udzieli-sie-polsce.html



Niestety nie wiem gdzie można obejrzeć długoterminowy EV/EBIT lub C/WK dla USA.

10procentrocznie pisze...

Rozumiem o co Ci chodzi i myślę, że rzeczywiście wyniki byłyby lepsze niż w testowanym systemie, chociażby dlatego, że mniej więcej na takiej zasadzie działa makrosfera. Tam jest połączone kilkanaście wskaźników, ale ogólna idea dopasowywania wielkości portfela do koniunktury jest taka sama jak w Twoim pomyśle i to się sprawdza.

Trzeba by sprawdzić, czy stosując tylko jeden wskaźnik np. C/Z jest się w stanie uzyskać zadowalające wyniki. Najbardziej obawiałbym się takiej sytuacji jaka miała miejsce w USA przez ostatnie ok. 20 lat. W tym czasie średnia C/Z znacznie urosła i w dołkach bessy przyjmowała poziom ok 16-17. (http://www.multpl.com/). Przez to w ciągu ostatnich 20 lat stosując tą technikę w USA niemal cały czas bylibyśmy poza rynkiem lub mielibyśmy tylko minimalną pozycję.


Tu leży główny problem tego typu systemów. Rynek może bardzo długo pozostawać powyżej średniej C/Z i nie być jakoś specjalnie mocno do niej ściąganym.



Może dobrym pomysłem byłoby liczenie nie tyle samej wartości C/Z co jej zmiany rocznej. Wtedy spadek z C/Z = 40 do poziomu C/Z = 20 byłby silnym sygnałem kupna.


Idąc dalej można by pokusić się o dodanie kryterium trendu, aby przy spadającym C/Z poczekać na trend wzrostowy, ale tu już trochę odbiegam od głównego pomysłu tego artykułu mówiącego, że ma to być ekstremalnie prosty system dla osób chcących nieco poprawić wynik biernego inwestowania.

DB Product Review pisze...

Good job with this site! We enjoyed our visit. DB Product Review

Andrzej pisze...

C/WK dla S&P 500 widać tutaj:
http://www.multpl.com/s-p-500-price-to-book
więc wg. C/WK (2,65) S&P 500 jest znacznie wyżej niż WIG (1,02)
Na S&P 500 załamanie w 2008 pojawiło się gdy spółki z S&P 500 przestały się rozwijać tzn. ich wzrost realnych (ponad inflację) przychodów ze sprzedaży zszedł poniżej 0. Widać to tutaj:
http://www.multpl.com/s-p-500-real-sales-growth
i widać również, że teraz "scenariusz się powtarza" tzn. wzrost przychodów ze sprzedaży spada do 0 (ostatnia wartość na tym wykresie jest z grudnia 2013 a tendencja jest spadająca).
Czyżby hossa na S&P 500 zbliżała się do szczytu? Bo FEDowi chyba już brakuje instrumentów do "pobudzania" (są niskie stopy i wygaszają QE3).
Widać, że ten wskaźnik może pełnić dobrą rolę prognostyczną dla "szerokiego rynku".
Są może na Makrosferze "Przychody ze sprzedaży" dla WIGu? Albo z innych wskaźników można wyciągnąć "podobne wnioski" (tzn. że spółki pod kątem wzrostów przychodów ze sprzedaży się nie rozwijają)? U nas widać że produkcja i eksport rosną, więc nie koniecznie bessa w USA musi wywołać bessę na GPW.

10procentrocznie pisze...

Poniżej wygenerowałem wykres pokazujący roczną realną zmianę przychodów 60 największych spółek na GPW. Dla Polski dane mam dostępne od 2006 roku. Wykres zachowuje się podobnie jak ten dla S&P 500 http://www.multpl.com/s-p-500-real-sales-growth


Z tą różnicą, że obecnie znajdujemy się na poziomie podobnym do końcówki 2009 roku. Spółki w Polsce zarabiają coraz mniej. Pytanie tylko czy teraz zaczniemy zawracać analogicznie jak w pod koniec 2009 czy spadek przychodów utrzyma się na dłużej. Nieco więcej będziemy wiedzieć za kilka dni gdy wszystkie spółki opublikują swoje dane finansowe za 1 kwartał 2014. Zobaczymy wtedy, w którą stronę będzie szedł ten wskaźnik.

Andrzej pisze...

Dzięki.
Stagnacja przychodów ze sprzedaży przy spadającym bezrobociu (presja płacowa) i rosnących płacach zapowiada "topnienie zysków".
http://biznes.newsweek.pl/srednia-krajowa-2014-srednie-wynagrodzenie-w-polsce-pensja-w-marcu,artykuly,284172,1.html

Pytanie czy surowce wzrosną i dołożą swoją cegiełkę do "topnienia zysków". No i kolejne pytanie czy i kiedy rynek zacznie to dyskontować. Trzeba obserwować rozwój wydarzeń. ;-)

Paweł pisze...

Gdzie można zainwestować w ETF WIG20 oraz przede wszystkim ETF małych lub średnich spółek(jeśli taki jest)? Mam konto w DM BZ WBK ale nie mogę takiego ETF znaleźć, za to jest spory wybór ETF surowcowych. Oczywiście nie mam zamiaru już teraz inwestować, szykuję się na następną hossę ;)

10procentrocznie pisze...

ETFy kupuje się w ten sam sposób co zwykłe spółki. Składając zlecenie w miejscu gdzie należy wpisać nazwę spółki wpisujemy ETFW20L (jest to etf na WIG20).


Nie znam żadnego etf surowcowego notowanego na gpw. Jeśli Ty widzisz ich wiele to prawdopodobnie szukasz na obcych giełdach i dlatego nie widzisz etf na wig20. Powinieneś mieć gdzieś okienko wyboru giełdy i tam należy wybrać GPW - notowania ciągłe.


Jeśli chodzi o małe i średnie spółki to niestety taki etf nie istnieje na naszej giełdzie. Są natomiast fundusze zajmujące się inwestowaniem w małe i średnie spółki, ale tu oczywiście dochodzi ryzyko wyboru dobrego funduszu, bo chyba żaden nie deklaruje, że będzie biernie odwzorowywał WIG250.

Paweł pisze...

Dzięki za odpowiedź. Jesteś bardzo pomocny:-) Wszystko się zgadza. Wiadomo, że w cyklicznej hossie na małych spółkach można zarobić więcej. Może niezły okaże się Ipopema w supermarkecie mBanku, jest pasywnie zarządzany (opłata 1,5%).


A szukałem ETF, bo:
1) ma mniejsze opłaty za zarządzanie niż fundusze inwestycyjne

2) uzyskuje lepsze wyniki(bo większość funduszy nie przebija rynku, więc nie widzę celu się z nim ścigać)

3) daje możliwość odroczenia podatku od zysków kapitałowych do momentu wyjścia z inwestycji(w FI jest to chyba systematycznie pomniejszane, przez co pracuje mniejsza kwota)

4) można z nich bardzo szybko się wycofać, podczas gdy w funduszach trzeba czekać kilka dni na umorzenie - a w przypadku krachu technicznego(jak 1987) te kilka dni potencjalnie potrafi bardzo zmienić wynik z naszej inwestycji ;-)

Cóż, pozostaje mi chyba tylko nauczyć się samemu jak wybierać poszczególne spółki z WIG50, WIG250. Jak można się nauczyć wyboru dobrych spółek?

P.S.Dzięki za Twoje wpisy. Są bardzo spójne i logiczne. Bardzo dużo się nauczyłem o inwestowaniu dzięki Twojej pracy:-)

P.S.2 Jak myślisz, czemu ostatnio WIG20 i MiSie tak bardzo się rozjechały?

10procentrocznie pisze...

Co do samodzielnego wyboru spółek, to obecnie polecam podglądanie mojego portfela, w którym dokładnie coś takiego robię. Do tego sporo czytania i własnych eksperymentów, aby sprawdzić co się sprawdza a co nie.

Bardzo się cieszę, że blog się przydaje :)

Co do "rozjechania się" dużych i małych spółek, to powód jest prosty: Przez cały 2013r. maluchy zachowywały się znacznie silniej niż duże spółki. Obecnie trwa wracanie do normalności. Co ciekawe takie, rozjeżdżania i zjeżdżania małych i dużych spółek zdarzają się cyklicznie co ok. 3 lata.

Cały proces od 1996 roku można oglądać pod tym linkiem: http://www.makrosfera.net/analize.aspx?v1=WIG__LOG&v2=WIG20_vs_WIG250



Wykres przedstawia siłę dużych spółek względem słabych. Wartości ujemne oznaczają, że małe spółki zachowują się silniej niż duże. Wykres cyklicznie odwiedza dodatnie i ujemne rejony. Obecna wartość wskaźnika to -14,57% i rośnie, a więc sprężyna która była naciągnięta w dół wraca na drugą stronę.

Marcin pisze...

a może takie usprawnienie - wpłacam stała kwotę miesięcznie i kupuję etf miesięcznie proporcjonalnie zgodnie z opisaną metodą opartą o C/Z, ale ustawiam kroczący stop-loss dla całego kapitału na powiedzmy 10%; jak wyjdę na stop-loss co kwartał sprawdzam SMA 100 i wracam z całością kapitału na pozytywnym zboczu

Paweł pisze...

Faktycznie wygląda to cyklicznie. Większe spółki atakują północ w późniejszej fazie hossy. Może wynika to z tego, że istotną część WIG20 stanowią spółki surowcowe, które korzystają na rosnącej inflacji.


A jak myślisz czemu od ponad roku tak rozjechały się rynki rozwinięte i rozwijające się? Wcześniej myślałem, że są one stale skorelowane a tu taki psikus ;-)

10procentrocznie pisze...

Jakiś czas temu przeczytałem na ten temat ten wpis: http://wojciechbialek.blox.pl/2013/03/Slabosc-wschodzacych.html , który sugeruje, że zależność pomiędzy rynkami rozwiniętymi i emerging także jest cykliczna i takie wyjaśnienie wydaje mi się mocno prawdopodobne, ale jakoś nigdy głębiej tego tematu nie drążyłem.

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz