poniedziałek, 13 stycznia 2020

Amerykański wskaźnik koniunktury biznesowej najniżej od 10 lat

O wskaźniku PMI dla Polski pisaliśmy na tym blogu już wielokrotnie. Na podobnej zasadzie tworzone są analogiczne wskaźniki PMI dla innych krajów. Nazywane są wskaźnikami pewności biznesowej lub wskaźnikami koniunktury w przemyśle. Dziś przyjrzymy się bliżej wskaźnikowi PMI dla USA, który znalazł się najniżej od ponad 10 lat i sprawdzimy co tak niska jego wartość oznaczała w przeszłości dla naszej giełdy.
Nieobrobiona wersja wskaźnika z indeksem WIG w tle wygląda następująco:


Obecna wartość to 47,2%. Łatwo zauważyć, że tak niską wartość wskaźnik osiągał tylko 4 razy (licząc od 1994 r.). Ostatnio w trakcie wielkiej bessy z 2008 r. Po dodaniu standardowych filtrów wskaźnik wygląda następująco:


Jego aktualna wartość znajduje się blisko historycznych minimów, a cykliczność sugeruje, że zbliżamy się do uformowania dołka. Co w przeszłości działo się na GPW gdy taki dołek był formowany?


Nieco zaskakująca odpowiedź jest taka, że z 7 historycznych momentów, w których na dynamice amerykańskiego PMI formował się dołek, wszystkie 7 było oznaką rozpoczęcia lub kontynuowania hossy na GPW:



Żadna ze ścieżek trwających 1,5 roku na indeksie WIG nie zakończyła się poniżej punktu początkowego. Przeciętny 1,5 roczny zwrot z inwestycji w indeks WIG wyniósł +33%. Oznacza to, że mocne pogorszenie koniunktury w biznesie jakie widzimy obecnie w USA w przeszłości było rozgrywane tak, że inwestorzy napełniali się strachem, wierząc, że będzie już tylko gorzej, a rzeczywistość okazywała się lepsza od oczekiwań i indeksy rosły (przynajmniej w Polsce).

Spójrzmy na odwrotną sytuację, a więc momenty gdy wskaźnik tworzy ważny szczyt:


Takich sytuacji było 8. Oto dalsze losy indeksu WIG:



Tu prognoza nie jest już taka jednoznaczna:
  • w 5/8 przypadków mieliśmy bessę
  • w 3/8 przypadków mieliśmy hossę
Co ciekawe w badanym okresie na GPW mieliśmy w sumie 6 bess, w trakcie których lepiej było pozostawać poza rynkiem. Amerykański PMI poprawnie ostrzegł nas przed 5 z nich. Co ciekawe jedyną bessą, przed którą nas nie ostrzegł w standardowy sposób była wielka bessa z 2008 r. 

Podsumowując oznacza to, że stworzenie szczytu na dzisiejszym wskaźniku niekoniecznie musi oznaczać początek spadków (choć w ponad 50% przypadków tak było), już stworzenie na nim dołka w 100% przypadków oznaczało nadejście hossy na WIGu.

W obecnym momencie jesteśmy w idealnych warunkach do stworzenia dołka na wskaźniku, co oznacza, że powinien on się pojawić w ciągu najbliższych miesięcy. (Na danych niepotraktowanych roczną średnią ruchomą wydaje się, że już powstał).

Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz