poniedziałek, 19 czerwca 2017

Podsumowanie wyników spółek za 1 kwartał 2017 r.

Jako, że sezon raportów finansowych ze spółek za I kwartał 2017 r. definitywnie się zakończył, pora na szybką analizę wyników. Do dyspozycji mamy dwa zbiorcze wskaźniki:
  • "pozytywne wyniki kwartalne" - wskaźnik mierzący jaki % spółek z rynku jednocześnie poprawił swoje wyniki w 4 obszarach (kapitał własny, przychody, zysk operacyjny, zysk netto).
     
  • "wzrost zysku netto" - wskaźnik mierzący jaki % spółek z rynku poprawił danym okresie swój zysk netto o co najmniej 10%.
Pierwszy, w ostatnim kwartale dynamicznie wyskoczył w górę osiągając wartość ok. 28% (poprz. 22%). Oznacza to, że 28% spółek z rynku poprawiło swoje wyniki we wszystkich 4 wymienionych kategoriach. Historyczny wykres tego wskaźnika wygląda następująco:


Poprawa i pogarszanie wyników jest zgodne ze standardowym cyklem giełdowym. W badanym okresie mieliśmy 3 bessy (czarne strzałki). Elipsami zaznaczyłem wartość wskaźnika na szczycie hossy. Było to odpowiednio: 61%; 46%; 39%. Na tej podstawie można postawić tezę, mówiącą że: aby mogła rozpocząć się bessa, procent spółek poprawiających wyniki musi wzrosnąć co najmniej do ok. 40%.

Ale to nie wszystko. Jeśli policzymy jak długo w trakcie każdej bessy trwało pogarszanie się wyników spółek...
  • bessa w 2008 r. - 10 kwartałów pogarszania wyników
     
  • bessa w 2001 r. - 7-9 kwartałów pogarszania się wyników
     
  • bessa w 20014/15 r. - 13 kwartałów pogarszania się wyników

... to okaże się, że mamy możliwe wytłumaczenie tego dlaczego ostatnie lata na naszej giełdzie były jednym wielkim marazmem. Po prostu w trakcie wcześniejszych bess, spółki znacznie szybciej odzyskiwały rentowność. W trakcie obecnej, mieliśmy aż 13 kwartałów (ponad 3 lata) pogarszających się wyników. Choć może nie powinienem pisać "obecnej", gdyż najnowszy odczyt wskaźnika sugeruje znaczną poprawę wyników i zakończenie marazmu. 

Drugi wskaźnik (wzrost zysku netto o ponad 10%) wygląda następująco:


Tu także widoczna jest cykliczność, jednak już nie tak ładna jak na poprzednim wykresie. Czarnymi elipsami zaznaczyłem szczyty wskaźnika, czyli momenty, gdzie ekstremalnie dużo spółek poprawiało swój zysk o co najmniej 10%. Poza szczytem w 2007 r. taki sygnał był sygnałem opóźnionym w stosunku do szczytu hossy na indeksach giełdowych. Oznacza to, że tego wskaźnika możemy użyć jedynie jako opóźnionego potwierdzenia, że dany szczyt na giełdzie rzeczywiście był szczytem hossy.

Podsumowując, dzisiejszy pierwszy wskaźnik tłumaczy dlaczego ostatnie lata były niezbyt dobre dla giełdy (nie było wsparcia dla kursów w realnych wynikach). Jednocześnie pokazuje, że takie wsparcie właśnie się pojawiło.

Najważniejszy będzie odczyt wskaźnika "pozytywnych wyników kwartalnych" po sezonie wyników za 2 kwartał 2017 r. Jeśli co najmniej 28% spółek spełni kryteria wskaźnika, to będzie to oznaczało trwałą poprawę wyników, to z kolei w prostej linii przełoży się większe plany dywidendowe, a stąd już tylko krok to wzrostu zaangażowania inwestorów na rynku czyli hossy.

Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz