poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Słaba złotówka lekarstwem na bessę


Najlepsze prognozy to te oparte na możliwie prostych zależnościach. Im bardziej musimy obrabiać dane aby nadawały się do analizy, tym większa szansa, że padniemy ofiarą prze-optymalizowania i po prostu dopasujemy dane do wniosku, który od początku chcieliśmy uzyskać.

Dziś nie musimy się tego obawiać, gdyż do naszej analizy wykorzystamy jeden z najprostszych wskaźników bez konieczności jakichkolwiek przekształceń, a do tego uzyskamy projekcję przyszłości tak spójną, że nie da się jej zignorować.


Całość jest na tyle banalna, że domyślam się, iż nie jestem pierwszą osobą, która wpadła na taki pomysł, ale niestety pomimo poszukiwań nie udało mi się znaleźć żadnych materiałów na ten temat w sieci.

Do rzeczy. Spojrzałem ostatnio na wykres kursu EUR / PLN:


Okazuje się, że przez ostatnie 20 lat pozostawał on w przedziale ok. 3,45 zł - 4,50 zł i zmieniał się cyklicznie. Istnienie cykliczności sugeruje możliwość powiązania kursu Euro z zachowaniem naszej giełdy. Tak też zrobiłem. Sprawdziłem co działo się na naszej giełdzie gdy kurs Euro był wysoki i rósł. (Dokładny warunek to: "kurs EUR/PLN przebija w górę poziom 4,30 zł). Na wykresie poniżej zaznaczyłem takie momenty:


Okazuje się, że tego typu sygnał pojawiał się na naszej giełdzie 5 razy w ciągu ostatnich 20 lat. Z tego ostatni pojawił się całkiem niedawno.

Nawet bez projekcji przyszłych ścieżek widać, że wszystkie 4 historyczne sygnały trafiły niemal idealnie w punkt w moment rozpoczęcia hossy. Spójrzmy jak dalej potoczyły się losy giełdy po takich sygnałach:



W najgorszej wersji po 1,5 roku od pojawienia się sygnału giełda była 25% wyżej niż w momencie tworzenia sygnału. W średniej wersji przez 1,5 roku giełda wrosła o +90%.

Dodatkowo sprawdźmy ile wynosił kurs EUR/PLN w idealnych dołkach bessy (z dokładnością do miesiąca):

  • 1998-10-30 (kurs EUR: 4,06 zł)
  • 2002-09-30 (kurs EUR: 4,09 zł)
  • 2005-05-30 (kurs EUR: 4,15 zł)
  • 2009-02-27 (kurs EUR: 4,66 zł)
  • 2011-12-30 (kurs EUR: 4,46 zł)
średni kurs z dołków bessy: 4,28 zł (mediana: 4,15 zł).

Dla całego badanego okresu średni kurs EUR/PLN wyniósł 4,01 zł (mediana 4,05 zł). Pozwala nam to wysnuć taki wniosek: "Wysoki kurs EUR/PLN jest bardzo silnym długoterminowym sygnałem pro-wzrostowym dla naszej giełdy".


Spójrzmy w ten sam sposób na odwrotne sygnały. Tym razem zaznaczyłem momenty, gdy kurs EUR/PLN był niski i spadał (dokładniej przecinał w dół poziom 3,90 zł).


Takie momenty mieliśmy 4 w ciągu ostatnich 20 lat i jak widać na wykresie wszystkie 4 pojawiły się tuż przed bessą. Oto dalsze przebiegi indeksu:


Po 1,5 roku od sygnału 3 na 4 ścieżki były niżej niż w momencie startu. Jedna ścieżka okazała się mini bessą z 2005 roku i już po kilku miesiącach giełda wróciła do wzrostów. Co ciekawe kurs EUR/PLN przegapił największa bessę ostatnich lat (tą z 2007-08r.). Nie zmienia to jednak faktu, że poprawnie przewidział 4 na 4 bessy.

Spójrzmy jeszcze na to jaki był kurs EUR/PLN na szczytach wszystkich hoss z ostatnich 20 lat, czyli w momentach, w których idealnym wyjściem była opuszczenie rynku akcji:

  • 1998-03-31 (kurs EUR: 3,70 zł)
  • 2000-07-31 (kurs EUR: 4,02 zł)
  • 2007-06-29 (kurs EUR: 3,76 zł)
  • 2001-05-31 (kurs EUR: 3,95 zł)
  • 2013-11-29 (kurs EUR: 4,2 zł)
średni kurs ze szczytów hossy: 3,90 zł. (mediana 3,95 zł).

Dla przypomnienia dla całego badanego okresu średni kurs EUR/PLN wyniósł 4,01 zł (mediana 4,05 zł). Oznacza to, że: "Niski kurs EUR/PLN jest bardzo silnym długoterminowym sygnałem pro-spadkowym dla naszej giełdy".

Na podstawie naszych obserwacji można by stworzyć bardzo prosty system sugerujący, aby kupować akcje wtedy gdy kurs EUR/PLN przekracza w górę poziom 4,30 zł i sprzedawać je gdy spadnie poniżej 3,9 zł.

Oczywiście w przyszłości kurs EUR/PLN nie musi dalej wahać się w granicach, w których był przez ostatnie 20 lat np. na skutek zdobywania stałej przewagi gospodarczej jednej strony nad drugą, tak że nie przywiązywałbym się zbyt mocno do absolutnych wartości (4,30 zł i 3,90 zł), ale warto mieć na uwadze, aby wchodzić w inwestycje wtedy, gdy Euro jest relatywnie drogie i wychodzić z nich gdy zbyt mocno tanieje.

W obecnym momencie sygnał płynący z kursu EUR/PLN jest jednoznaczny. Niecałe 3 miesiące temu w styczniu 2016 r. w szczytowym momencie za Euro trzeba było płacić 4,51 zł, co jest ekstremalnie silnym sygnałem nadchodzącej hossy. Projekcja wykonana na podstawie przebicia tego poziomu wygląda tak:


Pamiętajmy, że zniknięcie OFE z rynku, które odróżnia obecny cykl od poprzednich może tę projekcję nieco zniekształcić w kierunku opóźnienia silnych wzrostów, ale długoterminowo nie powinno być w stanie jej zaszkodzić.

Zanegowanie scenariusza pro-wzrostowego wystąpi jeśli w najbliższych miesiącach kurs EUR/PLN spadłby do okolic 3,90 zł - 4,00 zł. (obecnie 4,29 zł).

Pytanie do Was, czy wiedzieliście o takiej zależności wcześniej? Czy braliście ją pod uwagę przy ocenie ryzyka pojawienia się bessy w danym momencie? Szczerze to sam się zdziwiłem, że tak prosta zależność tak długo pozostawała poza moim polem widzenia.

Jeśli widzieliście w sieci podobne analizy łączące kursy walut z naszą giełdą to śmiało wstawiajcie w komentarzach linki.

Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz