wtorek, 9 lipca 2024

Niebezpieczna ścieżka


 Choć w ostatnim czasie wskaźniki typowo oparte o dane makroekonomiczne nie zwiastują rychłego nadejścia bessy, to jesteśmy w rzadkim momencie rozdźwięku pomiędzy makroekonomią i wskaźnikami szerokiego rynku. Zwykle jedne i drugie poruszały się dość solidarnie i były swoim wzajemny potwierdzeniem. Obecnie jednak mamy do czynienia z kłótnią partnerów.

Oto aktualny wykres pokazujący jaki odsetek spółek na GPW znajduje się powyżej swojej długoterminowej średniej:

W uproszczeniu można go interpretować jako siłę hossy. Jeśli za wzrostami stoi duży odsetek spółek, to hossa jest silnia i nie powinna skończyć się gwałtownie. Jeśli wzrosty nadal trwają, ale odsetek spółek z nimi związany spada, jest to sygnał ostrzegawczy.

Dla łatwiejszej interpretacji danych nanieśmy na wskaźnik standardowe filtry odszumiające:

Aktualna wartość wskaźnika w ostatnim czasie przebiła w dół poziom +10%. Oznaczmy analogiczne momenty w przeszłości:

A następnie spójrzmy co historycznie przynosiła przyszłość (1,5 roku na sWIG80) po takich momentach synchronizacji:


Jak widać, werdykt jest jednoznaczny. Wszystkie historyczne ścieżki (6/6) oznaczały rychłe nadejście regularnej bessy.

To sprawia, że stoimy obecnie na rozdrożu. Gdyby patrzeć tylko na wskaźniki będące pochodną notowań giełdowych (dzisiejszy wskaźnik należy do tej grupy), to odpowiedź na pytanie: "Kiedy nadejdzie bessa?", brzmiałoby "teraz".

Jeśli jednak skłaniamy się do poczekania na sygnały spadkowe płynące z typowo makroekonomicznych wskaźników, to odpowiedź brzmi: "pod koniec 2024 r.".

Której grupie zaufać, pozostaje pytaniem otwartym. Zwykle nie musieliśmy tego robić, gdyż obie poruszały się znacznie bardziej zbieżnie.


Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz