poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Optymizm konsumentów zagraża hossie


Jakiś czas temu wyjaśniliśmy sobie dlaczego pesymizm jest paliwem niezbędnym do napędzenia hossy. Z tamtego artykułu wiemy też, że wszystkie wskaźniki oparte na nastrojach / oczekiwaniach itp. należy odczytywać kontrariańsko. Dziś przyjrzymy się bliżej jednemu z takich wskaźników.

Każdego miesiąca ankieterzy dzwonią do ponad 20 tysięcy gospodarstw domowych rozsianych po całej Unii Europejskiej i rozmawiają o nastrojach gospodarczych, sytuacji finansowej, planowanych oszczędnościach, odczuwaniu wzrostu cen towarów itd. Na podstawie ustandaryzowanej rozmowy każde takie gospodarstwo otrzymuje ocenę na skali od -100 do +100, gdzie -100 oznacza skrajnie negatywne / pesymistyczne nastawienie, a + 100 skraje pozytywne / optymistyczne.

Z tych ocen jest następnie wyciągana średnia, która obrazuje optymizm konsumentów w UE. (wykres poniżej).


Jak widać ludzie z natury są raczej pesymistyczni przy odpowiedziach w tego typu ankietach, gdyż długoterminowa średnia to ok. - 12 pkt. Tylko raz w historii wykres przebił się do liczb dodatnich (w 1999 roku).

Jeśli jednak uznamy właśnie te -12 pkt za środek wykresu obrazujący trwałą skłonność do pesymizmu, to okaże się, że wykres bardzo ładnie oscyluje w górę i w dół od tej wartości.

Odkrycia, o których pisałem we wstępie sugerują, że okresy, gdy optymizm wśród ludzi był wysoki, powinny być dobrymi momentami do ucieczki z rynku akcji, gdyż zbliża się krach. Analogicznie, skrajny pesymizm (mocno ujemne wartości) powinny być dobrym momentem do zainteresowania się akcjami. Sprawdźmy czy rzeczywiście tak jest.

Na poniższym wykresie zaznaczyłem 7 ewidentnych szczytów optymizmu wśród konsumentów UE.


Średnio takie szczyty znajdowały się na poziomie -3,7 pkt. Przełożenie na giełdę (tu niemiecki DAX, gdyż WIG istnieje zbyt krótko i nie obejmuje całego zakresu danych wskaźnika), choć nie jest idealne w czasie to wciąż jest dość imponujące:


Każdy szczyt optymizmu konsumentów miał swój odpowiednik w postaci szczytu na giełdzie. Prześledźmy dokładniej każdą z tych sytuacji zaczynając od najnowszych (sytuację z 2015 r. zostawmy na koniec).

optymizm z 2010 r. - 2011 r.
Wskaźnik optymizmu utworzył swój szczyt już w listopadzie 2010 r. i pozostał na nim przez 7 miesięcy do czerwca 2011 r. po czym zaczął spadać. W ciągu kolejnych 3 miesięcy na giełdzie mieliśmy błyskawiczny krach związany z Greckimi problemami z wypłacalnością. Giełda straciła w tym czasie -35%.

optymizm z 2007 r.
Szczyt optymizmu przyjął formę bardzo ostrego wystrzału w górę w maju 2007 r. Miesiąc później zaczął się największy krach giełdowy naszych czasów. W niecałe 2 lata giełda straciła -55%.

optymizm z 2000 r.
Szczyt optymizmu związany z bańką internetową pojawił się w maju 2000 r. Giełda delikatnie zaczęła spadać już 2 miesiące wcześniej, ale 3 letni krach na giełdzie dopiero później rozkręcił się na dobre przynosząc spadek indeksów o -70%.

optymizm z 1994 r. - 1995 r.
Tu wskaźnik optymizmu się spóźnił, gdyż szczyt na giełdzie pojawił się już w grudniu 1993 roku. Bessa trwała półtora roku do maja 1995 r. Wskaźnik optymizmu utworzył dwa szczyty. Pierwszy we wrześniu 1994 r., a drugi w maju 1995 r. Spóźnienie wyniosło ok. 9 miesięcy. Ta bessa nie była jednak zbyt dotkliwa, gdyż zabrała tylko -17% ceny akcji.

optymizm z 1989 r. - 1990 r.
Optymizm ustanowił swój szczyt w lipcu 1989 r. i utrzymywał się w jego okolicach aż do lipca 1990 r. Bessa na giełdzie zaczęła się już miesiąc później i jej główna część trwałą tylko 2 miesiące w czasie, których wyceny akcji spadły o -32%.

optymizm z 1986 r.
Szczyt optymizmu pojawił się w maju 1986 r. i praktycznie od tego momentu trwała bessa na rynku akcji, choć jej pierwszy rok był praktycznie płaski. Dopiero nieco ponad rok później niedźwiedzie pokazały pazury pod postacią Czarnego Poniedziałku. Cała bessa zabrała ok. -40% ceny akcji.

optymizm z 2015 r.
Najświeższy przypadek. Optymizm wśród konsumentów osiągnął swój szczyt w marcu 2015 r. Od tamtego momentu akcje spadły o -29%. Można by to uznać za pełnoprawną słabą bessę, gdyby nie jeden problem. Otóż we wszystkich wcześniejszych przypadkach po wystąpieniu spadków na giełdzie optymizm konsumentów momentalnie wyparowywał i spadał poniżej średniej bariery -12 pkt. Obecna wartość wskaźnika wynosi -8,5 pkt, co oznacza, że wśród konsumentów wciąż przeważają optymiści. Innymi słowy, w czasie każdej dotychczasowej bessy dochodziło do jakiegoś negatywnego wydarzenia / serii wydarzeń, które zmieniały nastawienie zwykłych Kowalskich z optymistycznego na pesymistyczne. W czasie obecnej bessy takie wydarzenie jeszcze nie miało miejsca.

Analogicznie możemy spojrzeć na momenty, gdy pesymizm wśród konsumentów UE był największy:


Średnio pojawiały się one na poziomie -23 pkt i za każdym z 6 razy przynosiły wzrosty na giełdzie:


Podsumowując, optymizm wśród konsumentów UE jest bardzo dobrym wskaźnikiem pozwalającym ocenić prawdopodobieństwo hossy/bessy na giełdzie.

  • Najlepiej inwestować w akcje, gdy optymizm jest w okolicach poziomu -20 pkt lub poniżej i zaczyna rosnąć. 
  • Uciekać z akcji należy, gdy optymizm jest wysoki (ok. -5 pkt) i zaczyna spadać.
Odnosząc to do obecnej sytuacji, prawdopodobieństwo bessy jest obecnie znacznie większe niż hossy, gdyż mamy zbyt dużo optymistów wśród konsumentów UE.


Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz