poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Jak odróżnić mocno przecenioną perełkę od przyszłego bankruta?


W ostatnim czasie niechęci do inwestowania sporo spółek zaliczyło mocne spadki cen. Dokładne dane pokazują, że aż 119 spółek z głównego rynku GPW znajduje się obecnie ponad -40% poniżej swojego szczytu z ostatnich 12 miesięcy. Oznacza to, że ok. 25% spółek z rynku ma za sobą bardzo ekstremalnie trudne miesiące.

Jak w czasie każdej bessy, część z tych spółek już się nie podniesie i będą egzystować na GPW aż do ogłoszenia upadłości w takiej czy innej formie. Część jednak stanowią niedocenione perełki. Spółki, które, co prawda przeżywają kryzys, ich zyski spadają, może nawet pojawia się chwilowa strata, ale w dłuższej perspektywie nie jest to coś, co mogłoby zaburzyć główny model funkcjonowania firmy. Gdy tylko koniunktura na rynku się poprawi, spółki te znów zaczną zachwycać inwestorów wynikami. Obecnie jednak mierzą się z taką samą niechęcią ze strony inwestorów, jak przyszli bankruci.

Tu pojawia się ciekawe pytanie: Jak mając dwie spółki, których kurs w ostatnim czasie mocno zanurkował, zdecydować, która w przyszłości zostanie perełką, a która maruderem?. Czy jest coś co odróżnia przyszłych zwycięzców od bankrutów, już na etapie samych spadków, pomimo tego, że obie spółki spadają o taką samą wartość procentową? Dziś odpowiemy sobie na te pytania.


Aby to zrobić przeprowadziłem następującą analizę. Dla danych z ostatnich 11 lat znalazłem wszystkie spółki, które w danym momencie spadały co najmniej o 40% od swojego maksimum z ostatnich 12 miesięcy. Dana spółka mogła pojawić się w zbiorze kilka razy (np. jeśli raz miała kłopoty w 2008 r., a drugi w 2011 r.).

Tak powstał zbiór 5041 przypadków, w których dana spółka, w danym momencie miała problemy.

Dla każdego z tych przypadków sprawdziłem, jak zmienił się kurs akcji danej spółki w ciągu kolejnych 12 miesięcy.

  • Spółki, które w tym czasie zyskały ponad 30% wartości zakwalifikowałem jako
    "przyszłe perełki". 
  • Spółki, które w tym czasie straciły ponad 30% wartości zakwalifikowałem jako
    "przyszli maruderzy".
Zbiór przyszłych perełek liczył 1280 przypadków. Zbiór przyszłych maruderów liczył 1877 przypadków. To oznacza, że inwestując w losową spółkę, która w ostatnim czasie spadła o 40%, najprawdopodobniej (na ok. 60%) źle zainwestujemy pieniądze. Jest to zgodne z naszą intuicją, która podpowiada, że spółki mają tendencję do pozostawania w swoich trendach, a więc spółki, które spadły o 40%, najprawdopodobniej będą dalej spadać.

W praktyce prawdopodobieństwo trafienia na marudera jest nawet większe niż te 60%, gdyż baza na której się opieram zawiera w sobie sporo spółek, które zbankrutowały i zostały w pewnym momencie usunięte z giełdy, ale nie wszystkie. Oznacza to, że w rzeczywistości zbiór "przyszłych maruderów" byłby większy.

Następnie sprawdziłem jak będzie się zmieniać wielkość zbiorów przyszłych perełek i maruderów, jeśli ograniczę początkowe kryteria wyszukiwania spadkowych spółek do takich, które mają wartość wskaźnika 0 < C/WK < 1. Okazało się, że:
  • zbiór przyszłych perełek skurczył się z 1280 do 866 przypadków.
  • zbiór przyszłych maruderów skurczył się z 1877 do 885 przypadków.
Oznacza to, że o ile inwestując losowo w spółki, które spadły co najmniej 40% od szczytu mamy 40% szans na trafienie w przyszłą perełkę, to jeśli bierzemy tylko spółki z C/WK pomiędzy 0 i 1 nasze szanse rosną do 49,5%.

Oczywiście wartość C/WK < 1 nie jest tu przypadkowa. Przetestowałem różne poziomy graniczne tego wskaźnika i wybrałem ten, który sprzyjał najlepszej proporcji przyszłych perełek do maruderów.

W ten sam sposób przetestowałem wiele innych wskaźników, ale najciekawsze wyniki uzyskałem dla:
  • 0 < C/WK < 1 - wzrost szansy trafienia na perełkę do 49,5%
  • 0 < C/Z < 10 - wzrost szansy trafienia na perełkę do 50,3%
  • 0 < C/P < 0,4 - wzrost szansy trafienia na perełkę do 52,2%
  • 3 letni realny zysk vs zadeklarowany > 40% - wzrost szansy trafienia na perełkę do 51,6%
Po jednoczesnym zastosowaniu wszystkich 4 powyższych kryteriów początkowe zbiory przypadków skurczyły się do:
  • 44 przypadków przyszłych maruderów
  • 65 przypadków przyszłych perełek
Oznacza to, że jednoczesne zastosowanie tych 4 kryteriów daje nam ok. 60% szans na znalezienie perełki. To duży postęp od początkowych 40% szans.

Jeśli kryteria te zastosujemy do znalezionych wcześniej 119 spółek, które na dzień dzisiejszy znajdują się co najmniej 40% poniżej swojego 12 miesięcznego szczytu, to okaże się, że na placu boju pozostanie 7 spółek:


Co ciekawe wśród nich jest spółka, o której kilka miesięcy temu pisałem, że jest niedocenioną perełką, czyli Polwax

Wciąż jednak wygląda na to, że lepiej nie spieszyć się nadmiernie z zakupem spółek o tego typu parametrach, gdyż pozwolenie, spółce spełniającej 4 omawiane kryteria, na powrócenie do delikatnych wzrostów zwiększa szansę na znalezienie perełki do 75%.


Podsumowanie:
  • Niskie C/WK, niskie C/Z, niskie C/P i wysoka realność zysku są wiarygodnymi parametrami, które powinny nam towarzyszyć w trakcie przeglądu spółek, które mocno spadły w ostatnim czasie.
     
  • Z samym zakupem niedocenionych perełek warto wstrzymać się do momentu pojawienia się pierwszych oznak zakończenia trendu spadkowego.


Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz