Eurostat jest organizacją zbierającą dane o stanie gospodarek państw należących do Unii Europejskiej. Sposobów zbierania tych danych jest wiele. Jednym z najbardziej wyprzedzających realną gospodarkę są ankiety, przeprowadzane wśród managerów dużych firm. Coś na wzór dobrze znanego wskaźnika PMI (Purchasing Manages Index). Zobaczmy co w tym ankietach mówią polscy zarządzający:
Niebieska linia to indeks giełdowy, czerwona to roczna dynamika zmian nastawienia zarządzających do perspektyw rozwoju swojego biznesu. Gdy czerwona linia spada, oznacza to, że coraz mniej zarządzających spokojnie patrzy w przyszłość. Gdy rośnie, oznacza to, że zarządzający liczą na poprawę koniunktury.
W oczy ładnie rzuca się standardowa cykliczność tego typu wskaźników zsynchronizowana z cyklicznością giełdy. Poniżej elipsami zaznaczyłem okolice szczytów na giełdzie i szczytów pewności biznesowej managerów.
Najtrudniejszym do interpretacji szczytem mógł być ten z 2003/04 roku , gdy wskaźnik dwukrotnie wyglądał jakby miał zacząć spadać, a w rzeczywistości był to tylko szum. Pozostałe 4 szczyty pokrywają się niemal idealnie.
Oznacza to, że im lepsze nastroje mają dyrektorzy firm, tym większe ryzyko nadejścia bessy.
W podobny sposób, można powiązać dołki nastrojów managerów, z dołkami na giełdzie:
Timing znów nie jest idealny, ale wystarczająco dobry do naszych celów prognostycznych. Tu pojawia się kluczowe pytanie: "Czym jest ostatnie kilka odczytów nastrojów managerów?"
Scenariusz 1.
Jest to dołek. Co prawda położony dość wysoko, ale wciąż dołek. Na podobnej wysokości znajdował się dołek z 2004/05 roku, który przyniósł ładną hossę. Za tym podobieństwem dodatkowo przemawia fakt, że wtedy (2004/05) bessa poprzedzająca dołek nastrojów managerów też była słaba, podobnie jak obecnie. Co prawda tamta trwała bardzo krótko, a obecna jest/była długa, a z punktu widzenia głębokości spadków obie są najpłytszymi bessami na GPW. Być może po prostu przez to, że bessa nie uderzyła z dużą siłą, to nastroje managerów nie obniżyły się aż tak drastycznie jak przy standardowych bessach.
Jeśli ten scenariusz jest prawdziwy, to zgodnie z historyczną analogią dołek na nastrojach managerów powinien mieć swoje odzwierciedlenie w dołku na indeksie giełdowym, a więc czekają nas wzrosty.
Scenariusz 2.
Jest to kilkumiesięczna korekta przed dalszymi spadkami nastrojów managerów. Byłaby to pierwsza taka sytuacja na tym wskaźniku, ale w ostatnich miesiącach wiele wskaźników makro znalazło się w podobnym, nieco rozsynchronizowanym stanie, więc nie jest wariant niemożliwy.
Niestety przy braku jednoznacznego wskazania drogi na przyszłość pozostaje nam obserwować nastroje managerów w kolejnych miesiącach. Coraz lepsze będą zwiększać szansę na realizację scenariusza 1. Coraz gorsze będą sprzyjać scenariuszowi 2.
Wskaźnik ten można znaleźć na makrosferze pod nazwą: "ICI - Poland" (ICI to skrót od Industrial Confidence Indicator). W przyszłości z pewnością będziemy do niego wracać.
Ale to nie wszystko. W ten sam sposób Eurostat sonduje dyrektorów / managerów w pozostałych krajach Unii. Jako, że cała Europa jest jak naczynia połączone to poprawiające się nastroje managerów w jednym kraju niewątpliwie będą wpływać na ich poprawę także w innych krajach (chociażby przez to, że jeśli sam mam więcej zleceń, to składam więcej zamówień na półprodukty np. u dostawców z zagranicy, a więc oni także odczuwają zwiększoną liczbę zleceń).
W podobny sposób powinny rozchodzić się marne nastroje. Jeśli moja firma ma problemy, to sam ograniczam zamówienia m.in. z zagranicy, a więc moi dostawcy też zaczynają mieć marne nastroje.
Jeśli tak, to powinno udać nam się zaobserwować stopniowe narastanie i studzenie nastrojów gospodarczych w całej Unii. Spójrzmy na wykres:
Pokazuje on w jakim procencie krajów Unii Europejskiej managerowie mają lepsze nastroje niż rok wcześniej. Wskaźnik waha się pomiędzy granicznymi wartościami 0% i 100%, gdzie 0% oznacza, że we wszystkich krajach UE nastroje są gorsze niż rok wcześniej, a 100%, że są lepsze.
Znów mamy piękną cykliczność, a do tego po ostatnim słabym odczycie wskaźnik przebił w dół poziom 50%, co oznacza, że obecnie w Unii Europejskiej większość krajów ma managerów, którzy oceniają sytuację gorzej niż rok temu. Taka sytuacja nie zdarza się po raz pierwszy:
Dokładniej zdarza się po raz 8 w ciągu ostatnich 21 lat:
- 5 razy taki sygnał trafiał niemal idealnie w początek hossy.
- 2 razy zdarzył się przed połową bessy (w 2001 r. i w 2007 r.)
- 1 raz to obecny moment
Dalsze ścieżki wyglądają następująco:
Co ciekawe, obie ścieżki, które pojawiły się w czasie bessy i jej nie zatrzymały, pojawiły się po silnych bańkach spekulacyjnych (bańka internetowa i nieruchomości) oraz pojawiły się przed połową bessy.
Obecna bessa najprawdopodobniej skończyła się w styczniu 2016 r. (lub co mniej prawdopodobne, ale możliwe: wciąż trwa). Nie wynikała z pęknięcia bańki spekulacyjnej i ciężko sobie wyobrazić, abyśmy obecnie mogli być przed jej połową (jeśli wciąż trwa to ma już ponad dwa lata). Zwiększa to szanse na to, że obecna sytuacja jest podobna do jednego z 5 przypadków, które pokrywały się z rozpoczęciem wzrostów.
Zbiorczy wskaźnik ICI dla wszystkich krajów Unii także trafia do makrosfery (pod nazwą: "Growing ICI Countries" i będziemy do niego co jakiś czas wracać.
A co Wy o tym myślicie? Czy hossa, na którą czekamy już ok. roku rozkręci się na dobre?
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: | Zapisz się |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz