piątek, 5 września 2014

Nastroje biznesowe a hossa.


Mamy w Polsce nasz własny wskaźnik nastrojów biznesowych. Niestety nie jest on zbyt popularny, głównie dlatego, że ma dosyć krótką historię i często pokazuje coś zupełnie odrębnego od tego co widzimy na giełdzie.


Okazuje się jednak, że inne kraje także mają swoje wskaźniki nastrojów biznesowych. Niemcy mają np. coś co nazywa się indeksem Ifo. Przewagą tego wskaźnika nad polskim odpowiednikiem jest znacznie dłuższa historia notowań oraz większa korelacja z polską giełdą. Przyjrzyjmy się bliżej indeksowi Ifo.

IFO Niemcy

Czerwona linia to indeks IFO. Niebieska to WIG250. Indeks IFO właśnie wyrysował szczyt. Zobaczmy co to zwykle oznaczało.


Wcześniej mieliśmy z taką sytuacją do czynienia 6 razy. Tak wyglądał przebieg indeksu WIG250 w rok po takim sygnale jaki został obecnie wyrysowany.


Jak widać w średnim przypadku WIG250 powinien osuwać się do 300 dnia. Obecnie jesteśmy w dniu 40, a więc osuwanie potrwałoby jeszcze 260 dni (8,5 miesiąca).


Jeśli przyjrzymy się konkretnym ścieżkom okazuje się, że w 2 przypadkach rynek w najbliższych miesiącach pokazywał siłę. W 4 pozostałych przypadkach rynek pozostawał słaby. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że z tych dwóch przypadków, kiedy mieliśmy do czynienia z hossą, jeden dotyczy początku 2007 roku. W tamtym okresie rynek rósł jeszcze przez 3 miesiące po sygnale takim jak teraz, aby potem runąć w największej bessie naszych czasów.

Okazuje się zatem, że tylko jeden sygnał (z 1995 roku) był błędny. Po pozostałych 5 w perspektywie kolejnego roku królowały spadki. To daje mniej więcej 80% szans na kontynuację bessy w najbliższych miesiącach.

Dzisiejszy wskaźnik trafia na makrosferę, tak abyście mogli śledzić go na bieżąco. Można go znaleźć pod nazwą ifo niemcy.

P.S.
W międzyczasie siedzę codziennie i przygotowuję się na nasze spotkanie. Ostatnio dotarło do mnie, że to już za 3 tygodnie, a pracy jest mnóstwo. Ale spokojnie, myślę, że ze wszystkim zdążę i mam wrażenie, że wyjdziecie zadowoleni. A już szczególnie zadowoleni powinniście być z efektów.
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: