Mamy w Polsce nasz własny wskaźnik nastrojów biznesowych. Niestety nie jest on zbyt popularny, głównie dlatego, że ma dosyć krótką historię i często pokazuje coś zupełnie odrębnego od tego co widzimy na giełdzie.
Okazuje się jednak, że inne kraje także mają swoje wskaźniki nastrojów biznesowych. Niemcy mają np. coś co nazywa się indeksem Ifo. Przewagą tego wskaźnika nad polskim odpowiednikiem jest znacznie dłuższa historia notowań oraz większa korelacja z polską giełdą. Przyjrzyjmy się bliżej indeksowi Ifo.
IFO Niemcy
Wcześniej mieliśmy z taką sytuacją do czynienia 6 razy. Tak wyglądał przebieg indeksu WIG250 w rok po takim sygnale jaki został obecnie wyrysowany.
Jak widać w średnim przypadku WIG250 powinien osuwać się do 300 dnia. Obecnie jesteśmy w dniu 40, a więc osuwanie potrwałoby jeszcze 260 dni (8,5 miesiąca).
Jeśli przyjrzymy się konkretnym ścieżkom okazuje się, że w 2 przypadkach rynek w najbliższych miesiącach pokazywał siłę. W 4 pozostałych przypadkach rynek pozostawał słaby. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że z tych dwóch przypadków, kiedy mieliśmy do czynienia z hossą, jeden dotyczy początku 2007 roku. W tamtym okresie rynek rósł jeszcze przez 3 miesiące po sygnale takim jak teraz, aby potem runąć w największej bessie naszych czasów.
Okazuje się zatem, że tylko jeden sygnał (z 1995 roku) był błędny. Po pozostałych 5 w perspektywie kolejnego roku królowały spadki. To daje mniej więcej 80% szans na kontynuację bessy w najbliższych miesiącach.
Dzisiejszy wskaźnik trafia na makrosferę, tak abyście mogli śledzić go na bieżąco. Można go znaleźć pod nazwą ifo niemcy.
P.S.
W międzyczasie siedzę codziennie i przygotowuję się na nasze spotkanie. Ostatnio dotarło do mnie, że to już za 3 tygodnie, a pracy jest mnóstwo. Ale spokojnie, myślę, że ze wszystkim zdążę i mam wrażenie, że wyjdziecie zadowoleni. A już szczególnie zadowoleni powinniście być z efektów.
Rzeczywiście jeszcze nie ma go na liście. Właśnie go dodałem, także po najbliższej aktualizacji (dziś wieczorem) będzie już widoczny.
OdpowiedzUsuńJakie spotkanie?
OdpowiedzUsuńChodzi o spotkanie, w ramach którego nauczę grupkę czytelników inwestowania i będziemy obserwować jak im idzie. Więcej można przeczytać tutaj: http://10-procent-rocznie.blogspot.com/2014/06/daj-sie-nauczyc-inwestowac.html
OdpowiedzUsuńjuż kojarzę, też chciałem uczestniczyć ale widzę, że niestety się nie udało
OdpowiedzUsuń@ Filipie, myślę że ciekawym wskaźnikiem jest dynamika WIG20/WIG30 w relacji do WIG250. Ostatnio myślę że mamy do czynienia z dużym wychyleniem na korzyść tego pierwszego. Masz może możliwość przygotowania takiego wykresu? W jakim punkcie obecnie jesteśmy na tle ostatnich lat? Ile jeszcze miejsca na historyczną siłę dużych spółek? Kiedy czas na przerzucenie się na mniejsze walory? To też ciekawy temat na wpis! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze szansa, że sytuacja jest podobną do tej z 2003 - gdzie wyrysowany szczyt był tylko korektą - jeśli tak czekają nas spore wzrosty ;)
OdpowiedzUsuńA może mamy do czynienia z sytuacją jak w 2003 roku?
OdpowiedzUsuńMoże tak być. Wtedy duże spółki praktycznie nie odczuły bessy. Jeśli taki scenariusz miałby się powtórzyć to dane makro powinny nas w niedługim czasie zacząć pozytywnie zaskakiwać.
OdpowiedzUsuńDzięki za link do wykresu. Wydaje się, że osiągnięcie szczytu słabości WIG20 jest dość zbieżne z bliskością nominalnego szczytu na WIG250. Także szczyt siły na WIG20 zapowiada dołek na WIG250. Obecnie wygląda jakbyśmy mieli za sobą 3/4 drogi do szczytu siły WIG20.
OdpowiedzUsuń