Dziś zacznę pewien eksperyment. Zamierzam sprawdzić, czy można zarabiać na giełdzie totalnie ignorując analizę techniczną. Całość wydaje mi się o tyle ciekawa, że większość systemów transakcyjnych, z którymi się spotkałem opierała się właśnie na analizie technicznej lub połączeniu analizy technicznej z jakąś inną.
Co zyskujemy pomijając AT?
Analiza techniczna jest w bardzo dużej mierze zależna od subiektywnych odczuć analizującego. W tej samej sytuacji, jeden inwestor może zauważyć formację wzrostową, a inny spadkową. Ja chciałbym uzyskać swego rodzaju automatyzację w podejmowaniu decyzji, a żeby tego dokonać muszę bardzo precyzyjnie określić zasady wchodzenia i wychodzenia z inwestycji. Niestety AT nie daje takiego komfortu.
Inaczej mówiąc, żeby być skutecznym inwestorem wykorzystującym AT trzeba sporego doświadczenia i ogrania z rynkiem. Ja chcę sprawdzić czy pomimo braku tych cech, nadal da się zarabiać.
Podstawowe zasady eksperymentu:
- Analizy spółek będę dokonywał 1 raz w tygodniu (w weekend).
- Wszelkie transakcje będą przeprowadzane po cenie piątkowego zamknięcia rynku.
- Portfel maksymalnie pomieści 20 spółek. Każda spółka będzie kupowana w takiej samej ilości.
- Nie przywiązuje się do spółek. Eksperyment nie zakłada maksymalnie kilkumiesięczny horyzont inwestycyjny. Do tego spółki nie spełniające oczekiwań będą szybko wyrzucane z portfela.
Zasady doboru spółek
Będę szukał spółek, które spełniają 3 kryteria:
- są obiecujące z punktu widzenia fundamentalnego (dobre wyniki finansowe).
- są niedocenione przez inwestorów (niedowartościowane).
- zostały niedawno dostrzeżone przez inwestorów (ich cena akcji zaczyna podrygiwać ku górze).
Założenie jest takie, że jeśli spółki, które mają fundamentalne podstawy do wzrostów, zaczynają rosnąć to przyczyną takiego stanu rzeczy nie jest spekulacja, tylko wyrównywanie do średniej niedowartościowania spółki.
Czy taka strategia rzeczywiście się sprawdzi?
To właśnie ma zbadać nasz eksperyment :)
Pierwsze zakupy już dziś. Obecnie moje, kryteria spełnia 5 spółek:
- Azoty Tarnów - Przez ostatni rok spółka regularnie zaskakiwała pozytywnymi danymi finansowymi. Mimo, iż w ostatnim kwartale nie poradziła sobie już tak rewelacyjnie to jej cena nadal jest niska, a spółka wydaje się być niedowartościowana (mimo silnych wzrostów w ostatnim czasie).
- KGHM - Spółka z rewelacyjnymi wynikami w ciągu ostatnich lat. Nie przeraziło jej nawet wprowadzenie dodatkowego podatku na jej działalność. Ostatnie kwartały nie były jakieś powalające, ale jest to raczej efekt regresji do średniej (nie można w nieskończoność być ponadprzeciętnym).
- Zakłady Chemiczne Police - Od szczytu w wycenie w okolicach połowy 2011 roku, pomimo uzyskiwania przystępnych wyników finansowych nie może wrócić w tamte poziomy. W ostatnich miesiącach spore niedowartościowanie zauważa coraz więcej osób, pchając cenę akcji ku górze.
- Zakłady Azotowe Puławy - 3 spółka z branży chemicznej w portfelu. Cała branża radzi sobie bardzo dobrze, a pod względem dynami wzrostu zysku, Puławy biją na głowę poprzedników.
- Industrial Milk Company - Spółka z branży spożywczej. Na giełdzie jest względnie niedługo, ale obecnie dostępne dane pokazują, że przychody stale wzrastają, a rentowność pozostaje niezachwianie na wysokim poziomie, co musi przekładać się na zyski. Przy tym wszystkim jest po prostu tania.
Poniżej tabelka z cenami zakupów:
Na dzisiaj tyle. Teraz przez tydzień nie wolno mi dokonywać, żadnych operacji na portfelu. Kolejną analizę przeprowadzę w przyszły weekend. Oczywiście będzie jeszcze za wcześnie na wyciąganie wniosków, ale będziemy mieli pierwsze dane do analizy.
Tym czasem mam pytanie do Was. Co sądzicie o strategiach totalnie ignorujących analizę techniczną? Mówi, się, że analiza fundamentalna mówi nam co kupić, a analiza techniczna, "kiedy". Czy odrzucając analizę techniczną pozbawiamy się możliwości "timingu", czyli zręcznego wchodzenia i wychodzenia z inwestycji w odpowiednim momencie?
Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów: | Zapisz się |