14 miesięcy temu (w czerwcu 2022 r.), w czasie gdy na rynkach panowała długoterminowa bessa, na podstawie analizy zachowania cykliczności zmian ceny akcji PKO Banku Polskiego, padła prognoza mówiąca, że ten stan zbliża się ku końcowi i w perspektywie kilku miesięcy czeka nas rozpoczęcie hossy na GPW.
6 miesięcy później (w grudniu 2022 r.), na podstawie tego samego wskaźnika, pojawiła się informacja potwierdzająca, że hossa, na którą czekaliśmy już się rozpoczęła.
Kolejne 4 miesiące później (w kwietniu 2023 r.), znów w oparciu o ten sam wskaźnik, pojawił się ten szacunek, mówiący że znajdujemy się mniej więcej w 30% czasu trwania hossy.
Oto jak momenty pojawienia się tych artykułów wkomponowują się w wykres zachowania naszej giełdy:
Jak widać, pierwszy sygnał idealnie przewidział nadchodzącą hossę z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Drugi nieco spóźnił się (ok. 2 mc) z deklaracją, że to już. Co do trzeciego, poprawnie dał on do zrozumienia, że wzrosty będą kontynuowane, jednak konkretną wartość czasową (30% czasu przeznaczonego na hossę), będziemy w stanie zweryfikować dopiero w przyszłości, gdy będziemy znali współrzędne szczytu obecnej hossy.
Jako, że od poprzedniego sygnału upłynęły już 4 miesiące, dziś ponownie sprawdzimy co wskaźnik oparty na dynamice zmian ceny PKO BP myśli o przyszłości naszej giełdy.
Oto aktualny wykres wskaźnika:
Jako, że przebicie poziomu 0% w dół i utworzenie dołka na wskaźniku to sygnały pro-wzrostowe, przy czym oba już padły w ostatnim czasie, dziś spójrzmy na ten sam wskaźnik od strony, tego kiedy możemy spodziewać się pojawienia sygnałów odwrotnych (pro-spadkowych).
W pierwszym podejściu spójrzmy na szczyty na wskaźniku:
Od dalsze 1,5 roku na indeksie WIG po takich punktach synchronizacji:
Jak widać, wszystkie 5 historycznych ścieżek następujących po szczytach na wskaźniku, rzeczywiście było powiązanych z nadejściem bessy na WIG. Kiedy kolejny tego typu sygnał mógłby się pojawić? Luźny szacunek na podstawie dotychczasowych danych to "nie wcześniej niż za rok". Oznacza to, że kurs akcji PKO BP na ten moment szacuje szczyt obecnej hossy na okolice sierpnia 2024 r. (Ta data najprawdopodobniej ulegnie zmianie wraz z upływającym czasem, ale jest to pewien punkt wyjścia, do aktualizacji tego szacunku za kilka miesięcy).
Warto jednak zwrócić uwagę, że taka synchronizacja, w niektórych przypadkach prowadziła do zbyt szybkiego opuszczania rynku, a w innych była spóźnioną reakcją. Zaadresujmy tę kwestę w drugim podejściu do prognozy, opartym o pytanie: "Ile minimalnie jeszcze powinna trwać hossa, aby sygnał jej zakończenia, nie był sygnałem spóźnionym, nawet kosztem zbyt szybkiego opuszczenia rynku?".
Tym razem spójrzmy na momenty, gdy wskaźnik przebijał w górę poziom 0% i nanieśmy go na zachowanie indeksu sWIG80. Oto punkty synchronizacji:
Jak widać, po raz kolejny jest to dobry sygnał prognozujący zwiększone ryzyko spadków, z tą uwagą, że osiąga on sumarycznie gorsze rezultaty niż sygnał który analizowaliśmy wcześniej, ale "nagrodą" za to jest fakt, że jeszcze nigdy w historii nie padł on jako sygnał spóźniony. Zawsze był sygnałem wyprzedzającym szczyt hossy.
Kiedy taki sygnał padnie w ramach obecnego cyklu? Datę tę można szacować na "za 6 miesięcy", co by oznaczało, że według dynamiki ceny akcji PKO BP, obecna hossa, w wersji "minimum", potrwa do okolic lutego 2024 r.
Podsumowując, dzisiejszy wskaźnik szacuje, że
- obecna hossa nie skończy się szybciej niż w lutym 2024 r.
- obecna hossa najprawdopodobniej skończy się w okolicy sierpnia 2024 r.
Oczywiście jak zawsze, w miarę zbliżania się do tych dat, będziemy trzymać rękę na pulsie, aby być świadomym ewentualnych opóźnień lub przyspieszeń w realizacji tego scenariusza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz