Strony

poniedziałek, 20 czerwca 2016

Wykres, który wstrząsnął inwestorami


Indeks Wskaźników Wyprzedzających (IWW) jest niezastąpiony w ocenie kondycji naszej gospodarki. Po raz pierwszy opisaliśmy go sobie ponad 6 lat temu. Jego główną zaletą jest to, że porusza się praktycznie w takim samym rytmie jak PKB, tylko szybciej:




Zielona linia to nasze PKB. Czerwona linia to właśnie IWW. Pomarańczowe strzałki pokazują wyprzedzenie pomiędzy wskazaniami IWW i PKB, które standardowo wynosi kilka miesięcy.

Pamiętacie wpis o tym, że program 500+ powinien spowodować wzrost PKB nawet o ponad +4%? Patrząc na to, że IWW w ostatnich miesiącach dość dynamicznie zakręciło w dół, wygląda na to, że tamta prognoza wymaga aktualizacji, gdyż jeszcze nigdy PKB nie wzrosło bez wcześniejszego wzrostu na IWW.

Może to oznaczać, że ostatni słaby odczyt PKB (najsłabszy od 27 miesięcy) wcale nie jest tylko chwilowym bujnięciem w dół, ale raczej początkiem większego zejścia.

Jeśli popatrzymy na to jak zachowywała się nasza giełda po momentach podobnych do obecnego to niezależnie czy przyjrzymy się wartościom absolutnym (pierwszy wykres) czy dynamice wskaźnika (drugi wykres) ....



... dalsze ścieżki wyglądają bardzo podobnie:





Średnio po 3 - 6 miesiącach giełda było ok. 10% - 20% niżej.

Co więcej dołek na IWW zwykle pojawiał się nieco szybciej niż dołek na giełdzie, co sugeruje, że nie powinniśmy oczekiwać wzrostów dopóki wcześniej nie zobaczymy choćby małego drgnięcia w górę na IWW.

Ale to nie wszystko. Bardzo podobna sytuacja występuje na sumarycznym wskaźniku IWW dla wszystkich krajów nazwanym "Growing Countries".


W artykule z przed kilku miesięcy doszliśmy do wniosku, że jak tylko pojawi się dołek na Growing Countries to będzie to jeden z najsilniejszych sygnałów wzrostowych jaki może paść. To oczywiście prawda, jednak nie wolno nam prognozować, że dołek jest tuż za rogiem, tylko dlatego, że w przeszłości (w 2004 r.) taki poziom wystarczał do utworzenia dołka. Znacznie lepszą strategią wydaje się być poczekanie na wzrosty wskaźnika, które będą sugerować tworzenie dołka.

Łącząc te wskazania z rewelacjami z ostatniego artykułu coraz bardziej wygląda to tak, że bessa wciąż się nie skończyła. Kiedy się skończy? Nie wiem, ale jest bardzo duża szansa, że wskaźniki pokroju IWW i Growing Countries poinformują nas o tym z pewnym wyprzedzeniem. Na razie taka informacja nie padła.

Co o tym myślicie? Czy to kolejna cegiełka do pro-spadkowego modelu czy tylko wyjątek od reguły?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz