O formacjach analizy technicznej napisano już sporo. Podwójne dna, trójkąty, flagi, głowy z ramionami itd. Mam wrażenie że:
- sporo inwestorów zwraca uwagę na te formacje szukając ich na wykresie,
- niewielu inwestorów zna ich skuteczność
W tej sytuacji przypomina mi się taka historia:
Wielki mistrz Zen, który zarządzał klasztorem Mayu Kagi, miał kota, który był prawdziwą pasją jego życia. Podczas medytacji, sadzał kota obok siebie, aby mieć towarzystwo.
Pewnego ranka, mistrz - który był już dosyć stary - zakończył swój żywot. Najbieglejszy uczeń mistrza, zajął jego miejsce.
- Co zrobimy z kotem? - pytali inni mnisi.
Jako hołd pamięci po starym instruktorze, nowy mistrz zdecydował, że kot nadal będzie uczestniczył w ćwiczeniach.
Niektórzy uczniowie z sąsiednich klasztorów, podróżując tymi stronami, odkryli że w jednym z najsławniejszych świątyń tego regionu, kot bierze udział w medytacjach. Historia zaczęła się rozpowszechniać.
Minęło wiele lat. Kot zdechł, lecz studenci w klasztorze byli tak przyzwyczajeni do jego obecności, że wkrótce znaleźli innego. Tymczasem inne świątynie zaczęły wprowadzać koty na swoje sesje medytacyjne. Wierzyli, że to kot wpłynął na sławę i znakomitość nauczania Mayu Kagi. Postępując tak, zapomnieli o tym, że stary mistrz był dobrym nauczycielem.
Przeminęło jedno pokolenie. Zaczęły pojawiać się opracowania naukowe na temat znaczenia kota w medytacji Zen. Profesor uniwersytecki rozwinął tą teorię - która została zaakceptowana przez społeczność akademicką - że obecność kotów ma wpływ na wzmocnienie ludzkiej koncentracji i eliminuje negatywną energię.
Tak, przez cały wiek, kot był uważany za istotną część Buddyzmu Zen w tym regionie.
Trwało to do czasu, gdy w klasztorze pojawił się mistrz, który miał alergię na kocią sierść i zdecydował się na usunięcie kota z codziennych zajęć ze studentami.
Pojawiły się gwałtowne sprzeciwy, lecz mistrz był nieustępliwy. Okazało się, że jest on wspaniałym nauczycielem. Studenci robili takie same postępy, mimo nieobecności kota.
Krok po kroku, klasztor - ciągle poszukujący nowych idei, utrudzony koniecznością karmienia tylu kotów - zaczął usuwać zwierzęta z zajęć. W ciągu dwudziestu lat, zaczęły się rozpowszechniać nowe rewolucyjne teorie - z bardzo przekonywującymi tytułami, jak: "Znaczenie medytacji bez kota" lub "Równoważenie Świata Zen siłą woli, bez pomocy zwierząt".
Kolejny wiek minął, a koty znikły całkowicie z rytuału medytacji we wspomnianym regionie. Potrzeba było dwustu lat, aby wszystko wróciło do normalności - tylko dlatego, że przez cały ten czas, nikt nie zapytał, dlaczego kot w ogóle tam się znalazł.
Aby stwierdzić czy inwestowanie w oparciu o formacje analizy technicznej nie jest przypadkiem tym samym co medytacja z kotem, po prostu sprawdźmy ich skuteczność.
W tym celu zrobimy prosty eksperyment. Napiszemy program, który znajdzie wszystkie podwójne dołki na naszej giełdzie, a następnie sprawdzimy ile byśmy zarobili inwestując we wszystkie znalezione sytuacje.
Do wyszukiwania formacji użyjemy komputera nie tylko dlatego, że bez niego wyszukiwanie trwałoby 2 lata, ale głównie dlatego, że ten sposób wyeliminujemy nasze subiektywne spojrzenie na rynek.
Dlaczego akurat podwójny dołek? Moglibyśmy sprawdzić skuteczność dowolnej formacji, ale po pierwsze chcemy sprawdzić jedną z najbardziej znanych formacji, a po drugie taką, której zasady tworzenia są jasne i nie mają zbyt wielu wariantów, aby niepotrzebnie nie komplikować testów. Jeśli potencjalne zyski będą obiecujące, będziemy mogli zająć się poszukaniem najlepszej formacji.
Podwójny dołek to dla nas takie ułożenie wykresu, które spełnia następujące warunki:
- Przed pojawieniem się formacji rynek spadał (punkt A jest minimum z 20 sesji).
- Wysokość formacji to minimum 15% (cena punktu B jest niższa od ceny w punkcie A o co najmniej 15%).
- Środek formacji nie jest, ani zbyt niski, ani zbyt wysoki (punkt C jest niżej niż punkt A, ale jednocześnie nie więcej niż 5% niżej).
- Drugi dołek jest mniej więcej na takiej samej wysokości co pierwszy (punkt D nie odbiega wysokością od punktu B o więcej niż 3% ceny).
- Moment wejścia w inwestycję następuje po wybiciu formacji górą (punkt E pojawia się gdy cena przekroczy tą z punktu A o co najmniej 1%).
- Poziom take profit (TP) ustalamy powyżej punktu E na wysokości takiej jaką ma formacja. (Czyli spodziewamy się, że ruch po wybiciu będzie kontynuowany co najmniej o drugie tyle ile już wzrósł od punktu D do punktu E).
- Poziom stop loss (SL) ustalamy na przebicie w dół połowy odległości pomiędzy E i D.
Dzięki tym 7 zasadom komputer będzie mógł znaleźć wszystkie takie formacje, które kiedykolwiek pojawiły się na giełdzie, a następnie sprawdzić czy zakończyłyby się zyskiem (TP) czy stratą (SL). Oczywiście w czasie testów sprawdziłem wszystkie możliwe kombinacje powyższych parametrów, a więc np. czy wysokość formacji ma wpływ na wynik oraz jakie znaczenie ma przesunięcie poziomu stop loss wyżej / niżej.
Przykładowe formacje znalezione w ten sposób wyglądają tak:
Na początku sprawdziłem jak wyglądają wyniki takiego systemu w zależności od poszczególnych parametrów:
Długość trendu spadkowego przed powstaniem formacji
Okazuje się, że najlepsze wyniki, a jednocześnie największą liczbę transakcji mamy przy założeniu, że podwójny dołek nie musi pojawiać się po długim trendzie spadkowym. Może wystąpić też w trendzie bocznym albo jako korekta trendu wzrostowego.
Wysokość formacji
Ogólna zasada jest taka, że im wyższa formacja tym bardziej wiarygodna, a więc ma lepszą trafialność i średni zysk. Niestety wraz z większą wysokością formacji spada ich liczebność. Dodatkowo przy wysokości 25% następuje spore załamanie w wynikach. Wygląda na to, że idealna wysokość podwójnego dołka to ok 15% - 20%.
Wysokość środka formacji
Tu zależność jest prosta. Szczyt pomiędzy dwoma dołkami powinien być jak najwyższy. 1% w tabelce oznacza, że środkowy szczyt (punkt C) odbiega od punktu A maksymalnie o 1% w dół. Przy takich kryteriach nasza trafialność wynosi aż 62%.
Maksymalna różnica cen pomiędzy dołkami
W idealnej formacji oba dołki powinny być na takiej samej wysokości, okazuje się jednak, że jeśli pozwolimy aby dołki różniły się nawet o 6% (czyli sporo jeśli pamiętamy, że wysokość całej formacji to ok. 15%), to nie tylko zyskamy więcej transakcji, ale także poprawimy zyski. Wniosek jest taki, że zbytnia dokładność i liczenie co do punktu nie popłaca.
Utworzenie sygnału zakupu
Tabelka pokazuje jak wysoko musi wybić się kurs ponad formację, aby wygenerować sygnał zakupu. Wartość ujemna to wygenerowanie sygnału jeszcze przed wybiciem z formacji. Okazuje się, że lepiej poczekać na wybicie z formacji, a więc tutaj powszechna wiedza jest zgodna z rzeczywistością.
Poziom stop loss
Poziom 100% oznacza ustawienie stop lossa na równi z dołkami formacji. Okazuje się, że właśnie takie ustawienie stop lossa przynosi najlepsze rezultaty. Ustawienie stop lossa zbyt wysoko (na 33% lub 66%) spowoduje znaczny spadek trafialności i zysków. Co ciekawe ustawienie stop lossa trochę poniżej dołków (105%) nie powoduje znaczącej zmiany w zysku.
Poziom take profit
Standardowo przyjmuje się, że minimalny zasięg formacji to jeszcze raz tyle ile wynosiła wysokość formacji. Okazuje się, że im wyższy poziom take profit, tym lepsze wyniki.
-----------
Zebrałem informacje o tym jakie parametry radzą sobie najlepiej i sprawdziłem jakie wyniki uzyskałbym przy najlepszej konfiguracji wszystkich. Oto wyniki:
liczba transakcji: 267
trafialność: 62,5%
śr. zysk roczny: 19%
śr. czas trwania transakcji: 114 dni.
odchylenie standardowe: 33,7%
stosunek śr. zysku do śr. straty: 1
Czy to dobry wynik?
19% rocznie wygląda kusząco, ale aby sprawdzić czy zysk nie jest osiągany kosztem zbyt dużego ryzyka policzmy wartość oczekiwaną uwzględniającą ryzyko.
WO = 0,625 * 1 - 0,375 = 0,25
Jak pamiętamy systemy z WO mniejszym niż 1 to bardzo ryzykowna gra. Wynika to z ogromnego odchylenia standardowego w stosunku do zysku.
Jako, że to są wyniki podwójnego dołka z najlepszymi parametrami (część może nawet jest prze-optymalizowana i w rzeczywistości osiągnęlibyśmy gorsze wyniki), to właściwie możemy powiedzieć sobie wprost, że formacja podwójnego dołka nie zapewnia wystarczającej przewagi nad rynkiem, aby móc w oparciu o nią inwestować.
Dla niektórych czytelników parametry najlepszego podwójnego dołka mogą wydać się nieco dziwne, bo przecież tyle mówi się o tym, że stosunek zysku do straty powinien wynosić minimum 3 i że należy liczyć się z tym, że najlepsze wyniki osiąga się przy bardzo niskiej trafialności, a my mamy tu aż 62,5% trafień.
Sprawdźmy zatem jak zachowa się ten sam system z ogólnie przyjętymi parametrami. Efekt ten osiągniemy poprzez podniesienie stop lossa, aby nie był równy z dnem formacji, tylko zabezpieczał nas niedaleko od sygnału kupna. Tym sposobem jeśli się pomylimy to stracimy mało, a jeśli formacja zadziała to zarobi sporo. Oto wyniki:
liczba transakcji: 280
trafialność: 15%
śr. zysk : -1,03%
śr. czas trwania transakcji: 11 dni.
odchylenie standardowe: 10,6%
stosunek śr. zysku do śr. straty: 5
Cóż wygląda na to, że taka postać podwójnego dołka nie ma żadnej wartości prognostycznej. Ale to nie koniec.
Okazuje się jednak, że jest pewien sposób na znaczną poprawę wyników. Po pewnych modyfikacjach wyniki formacji wyglądają tak:
liczba transakcji: 129
trafialność: 34,1%
śr. zysk roczny: 31,4%
śr. czas trwania transakcji: 449 dni.
odchylenie standardowe: 104,8%
stosunek śr. zysku do śr. straty: 5
WO = 0,34 * 5 - 0,66 = 1,04
Szału nie ma ale wyniki są już o klasę lepsze niż te, które udało nam się uzyskać optymalizując parametry.
Co takiego zrobiłem? Nadal chciałem uzyskać stosunek zysku do straty równy 5, ale tym razem aby to zrobić nie ruszałem stop lossa, tylko podniosłem take profit pięciokrotnie. Dodatkowo przesunąłem punkt zakupu, aby kupować dopiero po wybiciu formacji o 15%. Nasz setup wygląda teraz mniej więcej tak.
Czy oznacza to, że podwójny dołek jednak działa?
Niestety nie. Pamiętacie artykuł o sile relatywnej? Poznawaliśmy tam coś co jest znane pod różnymi nazwami: siła relatywna, momentum, zasada zachowania trendu. Jakkolwiek by tego nie nazwać zawsze chodzi o to samo:
Spółki rosnące mają tendencję do dalszego wzrostu
Jak to się wiąże z naszą zmodyfikowaną formacją podwójnego dołka? Nasza modyfikacja polegała na opóźnieniu momentu wejścia w inwestycję o 15%, co w połączeniu z wysokością formacji 20% sprawia, że kupna dokonujemy zawsze po tym jak spółka wzrośnie o 35% od punktu D. Następnie oczekujemy kontynuacji tego trendu.
Okazuje się, że dobre wyniki zmodyfikowanej formacji podwójnego dołka najprawdopodobniej wynikają z tego, że inwestujemy zgodnie z zasadą zachowania trendu, a nie z tego, że przed wzrostem był podwójny dołek.
Raczej w najbliższym czasie nie będę sprawdzał innych formacji analizy technicznej, gdyż domyślam się, że ich skuteczność będzie wyglądać podobnie, to znaczy najlepiej poradzą sobie te formacje, które bazują na kontynuacji rozpoczętego ruchu.
A Wy korzystacie z formacji technicznych? Jak wam idzie? Zastanawiałem się jeszcze czy uwzględnienie wolumenu przy formowaniu podwójnego dołka mogłoby znacząco zmienić wyniki, ale myślę, że nie. Co sądzicie?
Na początku sprawdziłem jak wyglądają wyniki takiego systemu w zależności od poszczególnych parametrów:
Długość trendu spadkowego przed powstaniem formacji
Okazuje się, że najlepsze wyniki, a jednocześnie największą liczbę transakcji mamy przy założeniu, że podwójny dołek nie musi pojawiać się po długim trendzie spadkowym. Może wystąpić też w trendzie bocznym albo jako korekta trendu wzrostowego.
Wysokość formacji
Ogólna zasada jest taka, że im wyższa formacja tym bardziej wiarygodna, a więc ma lepszą trafialność i średni zysk. Niestety wraz z większą wysokością formacji spada ich liczebność. Dodatkowo przy wysokości 25% następuje spore załamanie w wynikach. Wygląda na to, że idealna wysokość podwójnego dołka to ok 15% - 20%.
Wysokość środka formacji
Tu zależność jest prosta. Szczyt pomiędzy dwoma dołkami powinien być jak najwyższy. 1% w tabelce oznacza, że środkowy szczyt (punkt C) odbiega od punktu A maksymalnie o 1% w dół. Przy takich kryteriach nasza trafialność wynosi aż 62%.
Maksymalna różnica cen pomiędzy dołkami
W idealnej formacji oba dołki powinny być na takiej samej wysokości, okazuje się jednak, że jeśli pozwolimy aby dołki różniły się nawet o 6% (czyli sporo jeśli pamiętamy, że wysokość całej formacji to ok. 15%), to nie tylko zyskamy więcej transakcji, ale także poprawimy zyski. Wniosek jest taki, że zbytnia dokładność i liczenie co do punktu nie popłaca.
Utworzenie sygnału zakupu
Tabelka pokazuje jak wysoko musi wybić się kurs ponad formację, aby wygenerować sygnał zakupu. Wartość ujemna to wygenerowanie sygnału jeszcze przed wybiciem z formacji. Okazuje się, że lepiej poczekać na wybicie z formacji, a więc tutaj powszechna wiedza jest zgodna z rzeczywistością.
Poziom stop loss
Poziom 100% oznacza ustawienie stop lossa na równi z dołkami formacji. Okazuje się, że właśnie takie ustawienie stop lossa przynosi najlepsze rezultaty. Ustawienie stop lossa zbyt wysoko (na 33% lub 66%) spowoduje znaczny spadek trafialności i zysków. Co ciekawe ustawienie stop lossa trochę poniżej dołków (105%) nie powoduje znaczącej zmiany w zysku.
Poziom take profit
Standardowo przyjmuje się, że minimalny zasięg formacji to jeszcze raz tyle ile wynosiła wysokość formacji. Okazuje się, że im wyższy poziom take profit, tym lepsze wyniki.
-----------
Zebrałem informacje o tym jakie parametry radzą sobie najlepiej i sprawdziłem jakie wyniki uzyskałbym przy najlepszej konfiguracji wszystkich. Oto wyniki:
liczba transakcji: 267
trafialność: 62,5%
śr. zysk roczny: 19%
śr. czas trwania transakcji: 114 dni.
odchylenie standardowe: 33,7%
stosunek śr. zysku do śr. straty: 1
Czy to dobry wynik?
19% rocznie wygląda kusząco, ale aby sprawdzić czy zysk nie jest osiągany kosztem zbyt dużego ryzyka policzmy wartość oczekiwaną uwzględniającą ryzyko.
WO = 0,625 * 1 - 0,375 = 0,25
Jak pamiętamy systemy z WO mniejszym niż 1 to bardzo ryzykowna gra. Wynika to z ogromnego odchylenia standardowego w stosunku do zysku.
Jako, że to są wyniki podwójnego dołka z najlepszymi parametrami (część może nawet jest prze-optymalizowana i w rzeczywistości osiągnęlibyśmy gorsze wyniki), to właściwie możemy powiedzieć sobie wprost, że formacja podwójnego dołka nie zapewnia wystarczającej przewagi nad rynkiem, aby móc w oparciu o nią inwestować.
Dla niektórych czytelników parametry najlepszego podwójnego dołka mogą wydać się nieco dziwne, bo przecież tyle mówi się o tym, że stosunek zysku do straty powinien wynosić minimum 3 i że należy liczyć się z tym, że najlepsze wyniki osiąga się przy bardzo niskiej trafialności, a my mamy tu aż 62,5% trafień.
Sprawdźmy zatem jak zachowa się ten sam system z ogólnie przyjętymi parametrami. Efekt ten osiągniemy poprzez podniesienie stop lossa, aby nie był równy z dnem formacji, tylko zabezpieczał nas niedaleko od sygnału kupna. Tym sposobem jeśli się pomylimy to stracimy mało, a jeśli formacja zadziała to zarobi sporo. Oto wyniki:
liczba transakcji: 280
trafialność: 15%
śr. zysk : -1,03%
śr. czas trwania transakcji: 11 dni.
odchylenie standardowe: 10,6%
stosunek śr. zysku do śr. straty: 5
Cóż wygląda na to, że taka postać podwójnego dołka nie ma żadnej wartości prognostycznej. Ale to nie koniec.
Okazuje się jednak, że jest pewien sposób na znaczną poprawę wyników. Po pewnych modyfikacjach wyniki formacji wyglądają tak:
liczba transakcji: 129
trafialność: 34,1%
śr. zysk roczny: 31,4%
śr. czas trwania transakcji: 449 dni.
odchylenie standardowe: 104,8%
stosunek śr. zysku do śr. straty: 5
WO = 0,34 * 5 - 0,66 = 1,04
Szału nie ma ale wyniki są już o klasę lepsze niż te, które udało nam się uzyskać optymalizując parametry.
Co takiego zrobiłem? Nadal chciałem uzyskać stosunek zysku do straty równy 5, ale tym razem aby to zrobić nie ruszałem stop lossa, tylko podniosłem take profit pięciokrotnie. Dodatkowo przesunąłem punkt zakupu, aby kupować dopiero po wybiciu formacji o 15%. Nasz setup wygląda teraz mniej więcej tak.
Czy oznacza to, że podwójny dołek jednak działa?
Niestety nie. Pamiętacie artykuł o sile relatywnej? Poznawaliśmy tam coś co jest znane pod różnymi nazwami: siła relatywna, momentum, zasada zachowania trendu. Jakkolwiek by tego nie nazwać zawsze chodzi o to samo:
Spółki rosnące mają tendencję do dalszego wzrostu
Jak to się wiąże z naszą zmodyfikowaną formacją podwójnego dołka? Nasza modyfikacja polegała na opóźnieniu momentu wejścia w inwestycję o 15%, co w połączeniu z wysokością formacji 20% sprawia, że kupna dokonujemy zawsze po tym jak spółka wzrośnie o 35% od punktu D. Następnie oczekujemy kontynuacji tego trendu.
Okazuje się, że dobre wyniki zmodyfikowanej formacji podwójnego dołka najprawdopodobniej wynikają z tego, że inwestujemy zgodnie z zasadą zachowania trendu, a nie z tego, że przed wzrostem był podwójny dołek.
Raczej w najbliższym czasie nie będę sprawdzał innych formacji analizy technicznej, gdyż domyślam się, że ich skuteczność będzie wyglądać podobnie, to znaczy najlepiej poradzą sobie te formacje, które bazują na kontynuacji rozpoczętego ruchu.
A Wy korzystacie z formacji technicznych? Jak wam idzie? Zastanawiałem się jeszcze czy uwzględnienie wolumenu przy formowaniu podwójnego dołka mogłoby znacząco zmienić wyniki, ale myślę, że nie. Co sądzicie?
Witaj,
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł , na skaner lub program na wyszukiwanie podwójnych dołków i szczytów. Na internecie brakuję takiego skaneru. Są same standardowe formację. Jak go zrobisz , daj znać jak się sprawdza. Też kiedyś myslałem nad utworzeniem takiego.
Świetny blog. Pozdrawiam
Moim zdaniem takie algorytmiczne badanie formacji technicznych nie ma sensu, ponieważ aby były skuteczne, muszą być osadzone w pewnym kontekście. Rozumiem założenia wpisu, bo wielu graczy uznaje tylko AT i nie obchodzi ich sytuacja makro czy fundamenty aktywów. Ja jednak używam AT zawsze w odniesieniu do wszystkich czynników.
OdpowiedzUsuńJeśli np. mamy męczącą bessę i widzimy po wskaźnikach fundamentalnych, że spółki są bardzo przecenione, czasem wycena giełdowa zbliża się do stanu gotówki w kasie, to wiemy, że lada moment zacznie się hossa. Jednakże trend jest spadkowy i kupowanie akcji powoduje straty - jedni więc je akumulują powoli i liczą, że w ciągu miesięcy/lat wyjdą na swoje, a inni czekają na sygnał zmiany trendu. Jednym z głównych sygnałów gry z trendem jest wybicie poprzedniego ekstremum (w przypadku bessy dołka). Jeśli rynek nie jest w stanie tego wykonać, bo stracił impet, wiemy że ceny są rewelacyjne, a dodatkowo próba złamania ostatniego dołka kończy się mocnym odbiciem w górę, to możemy dopiero wtedy zagrać pod formację podwójnego dna (swoją drogą nie stosuję się do tego nazewnictwa, bo czasem są fałszywe wybicia, czasem rynek nie ma siły spaść do dołka i np. znosi 80% fali 1 itd.).
Wszystkie pośrednie wystąpienia formacji podwójnego dna są dla mnie bezwartościowe, tj w bessie gdy akcje nie są niedowartościowane, prawie na pewno nastąpi wybicie dołka, a w hossie dopóki spółka nie jest przewartościowana i sytuacja makro premiuje wzrosty prędzej wystąpi korekta A-B-C z wybiciem dołka, niż 2B, więc wypadlibyśmy na SL, a potem kurs powędrowałby dalej.
Podobne zasady występują nawet w krótkoterminowej grze kontraktami - zawsze liczy się kontekst - jaki jest trend nadrzędny, jaki sentyment, wolumen, LOP itd. W ten sposób odcedzam z 80% wystąpień różnych formacji.
Pomysł na połączenie analizy makro i fundamentalnej z techniczną wydaje się bardzo ciekawy. Czy masz może dostęp do jakichś testów takiej strategii?
OdpowiedzUsuńMimo wszystko mam wrażenie, że jest wiele osób korzystających tylko z analizy technicznej.
Tego się niestety nie da sformalizować, ponieważ warunki makro i fundamenty cały czas się zmieniają. AT jest najprostszym składnikiem, bo ograniczona tylko do 3 składników: ceny, czasu i wolumenu, stąd tak łatwo wyodrębnić powtarzalne formacje, układy średnich, wskaźników. Analiza sytuacji makro, fundamentów, cykli, sentymentu uwiarygodnia lub falsyfikuje układ techniczny.
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie maszyna policzyła, wyszło jak wyszło czyli kiepsko , AT nie działa, kot zdechł itd. Niestety ale w ten sposób formacje techniczne nie działają. Zwiększenie TP było krokiem w dobrym kierunku aczkolwiek niewystarczającym w przypadku akcji. Cała powyższa analiza dowodzi tylko faktu że to nie sygnały kupna są ważne, a prowadzenie pozycji, MM i sygnały sprzedaży pozwalają zarabiać pieniądze. Niestety ale tych dodatkowych czynników żadna maszyna jeszcze długo nie policzy - bo gdyby tak się dało GS czy Saxo zatrudniałoby tylko informatyków i marketingowców.
OdpowiedzUsuń