Ostatni rok upłynął naszej giełdzie na spadkach. Spadki były nie tylko głębokie (-38% na WIGu), ale i szerokie. Spojrzenie na liczbę nowych dołków na spółkach z GPW ujawnia, że w ciągu ostatnich tygodni swoje nowe roczne minimum pogłębiło aż 12,7% spółek na naszej giełdzie. To najwięcej od 11 lat. Oto szczegółowy wykres tego wskaźnika:
Jak zwykle, aby wydobyć z niego sedno, nałóżmy zestaw odszumiających i normalizujących filtrów:
Jako punkty synchronizacji wybierzmy szczyty na wskaźniku. Szczyty te odpowiadają momentom, gdy dynamika pojawiania się kolejnych spółek, które pogłębiły swoje roczne minima była najwyższa.
Obserwacje:
- Wszystkie 7 ścieżek zakończyło się zyskiem w perspektywie 1,5 roku
- 3 ścieżki były wyraźnie wzrostowe
- 4 ścieżki były neutralne
- 0 ścieżek było wyraźnie spadkowych
Oznacza to, że tego typu sygnał możemy traktować jako przesłankę za nadejściem wzrostów. Moment, w którym liczba spółek notujących mocne dołki dynamicznie rośnie, jest momentem swego rodzaju przesilenia / paniki, a takie momenty, jak pokazuje historia, sprzyjają późniejszym wzrostom.
Jak ma się to do obecnej sytuacji?
W obecnym momencie, wartość przefiltrowanego wskaźnika to 6,5% z tendencją do dalszych wzrostów. Gdy tylko wartość ta zacznie spadać, zostanie utworzony ważny szczyt, a więc i sygnał analogiczny do 7 historycznych przedstawionych wyżej. Choć na ten moment, spadek taki jeszcze się nie zaczął, to na nieprzefiltrowanej wersji wskaźnika widać przesłanki do takich spadków w przyszłości. Na ten moment są one jednak zbyt odległe, aby na ich podstawie wiarygodnie oszacować moment pojawienie się nowego sygnału pro-wzrostowego.
Oznacza to, że według dzisiejszego wskaźnika (New Lows) jest jeszcze zbyt wcześnie, aby mówić o nowej hossie już teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz