Półtora roku temu w lipcu 2020 r. dokładnie 0% krajów wykazywało wyższy sentyment ekonomiczny niż rok wcześniej, na podstawie czego powstała prognoza o nadchodzącej hossie, która rzeczywiście nadeszła przynosząc spore wzrosty w drugiej połowie 2020 r. i na początku 2021 r.
Do czasu kolejnego wpisu na ten temat w kwietniu 2021 r. wskaźnik zdążył już urosnąć do niemal 40%, na podstawie czego prognozowaliśmy, że hossa będzie kontynuowana, co także także się wydarzyło (od kwietnia do teraz indeks WIG urósł z 60 tys. pkt do nieco ponad 70 tys. pkt).
Dziś po raz kolejny spojrzymy na wskazania ESI Countries w poszukiwaniu wskazówek na przyszłość. (Wykresy dzisiejszego wskaźnika dostępne są na Makrosferze pod nazwa: "ESI Countries"). Oto gołe dane:
Jak widać wskaźnik od kilku miesięcy pozostaje na bardzo wysokim poziomie 96%. Nałóżmy standardowy filtr rocznej średniej ruchomej:
W tej wersji, wskaźnikowi brakuje jeszcze co najmniej kilka miesięcy do utworzenia szczytu. Zobaczmy co w przeszłości działo się na GPW, gdy już taki szczyt zostawał ustanowiony:
Oto dalsze 1,5 roku na indeksie WIG po pokazanych wyżej punktach synchronizacji:
Jak widać wydźwięk sygnałów jest wyraźnie pro-spadkowy. Na 6 bess z przeszłości, wszystkie 6 było poprzedzone sygnałami pro-spadkowymi z dzisiejszego wskaźnika. W międzyczasie wskaźnik w międzyczasie wygenerował 2 fałszywe sygnały (w 1995 r. i 2014 r.).
Oznacza to, że o ile pojawienie się sygnału spadkowego na dzisiejszym wskaźniku dawało w przeszłości 75% szans na to, że bessa naprawdę nadejdzie. To już pojawienie się bessy, bez "akceptacji" ze strony dzisiejszego wskaźnika nie zadziało się nigdy.
W obecnym momencie takiej akceptacji wciąż nie ma, gdyż choć wskaźniki ESI poszczególnych krajów są wysoko i przymierzają się do spadków, to spadków tych wciąż nie ma, nawet na gołych danych, nie mówiąc już o wersji z odfiltrowanymi szumami, która z założenia wolniej reaguje na zmiany.
Oznacza to, że według wskaźnika "ESI Countries" wciąż jest zbyt wcześnie na rozpoczęcie bessy. Wskaźnik ten stoi w lekkiej kontrze do większości wskaźników opisywanych na tym blogu w ostatnich tygodniach, które sugerują, że wcale nie jest zbyt wcześnie, aby spadki mogły się zacząć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz