... z drugiej z kolei, wskaźniki mierzące szerokość rynku, czyli to jak duży odsetek wszystkich spółek uczestniczy we wzrostach, są na zadziwiająco niskim poziomie:
Wiedząc to stwórzmy wskaźnik, który pomoże nam sprawdzić, czy tego typu sytuacja zdarza się po raz pierwszy, czy może już kiedyś miała miejsce.
Wskaźnik ten będzie miał dwa człony:
- Pierwszy będzie opierał się na indeksie WIG, a dokładniej na jego dynamice zmian. Oznacza to, że, gdyż indeks WIG będzie w trendzie wzrostowym, pierwszy człon będzie prezentował wysokie wartości.
- Drugi będzie opierał się na szerokości rynku, a dokładniej na dynamice zmian tejże szerokości. Oznacza to, że gdy nagle dużo spółek zacznie rosnąć, to człon ten przyjmie wysoką wartość, a gdy nagle dużo spółek zacznie spadać, człon ten przyjmie niską (a wręcz ujemną) wartość.
Na koniec oba te człony od siebie odejmiemy, co sprawi, że tak stworzony wskaźnik będzie osiągał najwyższe wartości wtedy, gdy jednocześnie zajdą dwa zjawiska:
- WIG jest w trendzie wzrostowym
- coraz mniej spółek uczestniczy we wzrostach na GPW (rynek wzrostowy się spłyca)
Oto wykres tak stworzonego wskaźnika:
Nietrudno zauważyć, ze w ciągu ostatnich tygodni nasz dzisiejszy wskaźnik przymierzył się do utworzenia wyraźnego szczytu. Z punktu widzenia historii nie jest to jednak żadna nowość, gdyż z podobną sytuacją mieliśmy już do czynienia 7 razy:
Daty poprzednich szczytów to:
- 2000-03-24
- 2004-05-14
- 2006-11-24
- 2007-11-23
- 2010-05-14
- 2014-09-19
- 2017-12-01
Nałóżmy je na wykres indeksu sWIG80:
Okazuje, że 5 z 7 sygnałów idealnie przewidziało nadejście bessy. Co więcej każda bessa, która się pojawiła w przeszłości (licząc od 1999 r.) miała przyporządkowany swój własny sygnał ostrzegawczy.
2 z 7 sygnałów nie przełożyły się na nadejście bessy. Jeden pojawił się pod koniec 2006 r., gdy wydawało się, że hossa ma się ku końcowi, ale euforia w tamtym okresie była tak wielka, że pomimo wszelkich przeciwności giełda rosła jeszcze przez ponad 7 mc. Drugi pojawił się w 2014 r. czyli w okresie, w którym dodatkowe atrakcje (likwidacja OFE) zaszumiły standardową cykliczność wypłaszczając zarówno hossę jak i bessę.
Oznacza to, że choć istnieje szansa na to, że obecny sygnał jest fałszywy, to przeważająca liczba historycznych scenariuszu głosuje za tym, że rynek nie może zbyt długo pozostawać wzrostowy, gdy jego szerokość zmniejszyła się tak wyraźnie jak obecnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz