Niecałe pół roku na podstawie jednego z najlepszych znanych nam wskaźników makroekonomicznych czyli Growing Countries powstała prognoza mówiąca, że w jego odczuciu: "nie ma powodów, aby w nadchodzących miesiącach obawiać się bessy".
I rzeczywiście ostatnie pół roku przyniosło wyraźne wzrosty, które przekroczyły +15% niezależnie czy spojrzymy na WIG czy sWIG80:
W momencie pisania tamtego artykułu wskaźnik Growing Countries znajdował się w wyraźnym trendzie wzrostowym i osiągał właśnie wartość +63% oznaczającą, że niemal 2/3 analizowanych światowych gospodarek ma dobre perspektywy. Oto archiwalny wykres z tamtego wpisu:
Od tamtego czasu sytuacja się zmieniła i obecnie ten sam wykres wygląda tak:
Aktualnie już drugi miesiąc z rzędu 100% analizowanych światowych gospodarek ma dobre perspektywy. Jako, że 100% jest maksymalną wartością tego wskaźnika, a przeszłość pokazuje, że w tak wysokiej okolicy nigdy nie był on w stanie pozostać zbyt długo, pojawia się pytanie o to czy nie dotarliśmy / docieramy do punktu przesilenia?
Aby na nie odpowiedzieć spójrzmy na odszumioną wersję wskaźnika:
Widzimy zatem, że szczyt na odszumionym wskaźniku w 100% historycznych sytuacji przekładał się na nadejście bessy.
Na razie takiego szczytu jeszcze nie formujemy, co można uznać, że daje nam co najmniej 3 miesiące spokoju, jednak jesteśmy znacznie bliżej jego uformowania niż w czasie pisania wpisu sprzed pół roku na ten temat, gdyż wtedy wskaźnik miał jeszcze sporo miejsca do wzrostów, a obecnie znajduje się już w obszarze wysycenia.
Wnioski:
- Jesteśmy namacalnie bliżej rozpoczęcia bessy niż pół roku temu
- Jeszcze nie jesteśmy na skraju jej rozpoczęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz