Indeks PMI już wielokrotnie na tym blogu dowiódł swojej skuteczności prognostycznej. Po raz ostatni zrobił to w artykule z 10 sierpnia 2020 r., w którym prognozował, że hossą będzie trwała jeszcze co najmniej 12 miesięcy.
Choć od daty tamtego wpisu nie minął jeszcze pełen rok, już widać, że była ona jak najbardziej trafiona:
Dziś wracamy do tego wskaźnika, gdyż stało się coś co nie miało miejsca ani razu w 22 letniej historii tego wskaźnika. Przyjął on wartość 57,2 pkt!
Dla przypomnienia wskaźnik powstaje na podstawie wyników ankiet w firmach, w których osoby odpowiedziane za zamówienia dzielą się swoimi subiektywnymi odczuciami na temat tego czy sytuacja w ich firmie się poprawia czy pogarsza. Zbiorczy wynik znajduje się w zakresie od 0 pkt do 100 pkt, gdzie poziom 50 pkt oznacza, że przeciętnie nic się nie zmieniło / sytuacja jest taka sama jak miesiąc wcześniej. Wartości powyżej tej granicy oznaczają, że firmy zauważają poprawę sytuacji. Im wyższa wartość wskaźnika, tym więcej firm zauważa poprawę.
Goły wykres wskaźnika za ostatnie 22 lata wygląda następująco:
Po odsianiu szumów i znormalizowaniu amplitudy wskaźnika przedstawia się on następująco:
Cykliczność jest tu bardzo dobrze widoczna. Obecnie znajdujemy się w okolicy, w której będziemy rozpoczynać formowanie szczytu.
Nietrudno zauważyć, że w przeszłości takie szczyty na wskaźniku przekładały się na zakończenie hossy:
Oznacza to, że z punktu widzenia cykli makroekonomicznych obecnie znajdujemy się w momencie, w którym realna gospodarka jest rozpędzona i dogoniła wysokie oczekiwania inwestorów manifestowane jako silne wzrosty na GPW w ostatnim roku. Taki stan będzie możliwy do utrzymania przez pewien czas (najprawdopodobniej kilka miesięcy), a sygnałem, że się kończy będzie uformowanie szczytu na dzisiejszym wskaźniku.
Gdy to się stanie, inwestorzy najprawdopodobniej zaczną dostrzegać pierwsze objawy tego, że takie tempo rozwoju realnej gospodarki jest nie do utrzymania, co przełoży się na obniżenie oczekiwać, a więc także obniżenie wycen spółek giełdowych, co jest już prostą drogą do cyklicznej bessy.
Podsumowując, wskaźnik PMI w przeszłości był bardzo dobrym nawigatorem. Obecnie sugeruje on dalsze trwanie hossy, aż do momentu utworzenia szczytu na odszumionej dynamice PMI, po którym miałaby nadejść bessa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz