Strony

poniedziałek, 18 maja 2020

Czy płaca minimalna w Polsce jest zbyt duża?


Płaca minimalna rodzi wiele kontrowersji. Jej zwolennicy mówią, że pozwala chronić najmniej zarabiających. Jej przeciwnicy mówią, że przeszkadza rynkowi w osiąganiu punktu równowagi, sztucznie podnosząc koszt pracy. Dziś sprawdzimy kto ma rację i jakie to ma znaczenie dla sytuacji w Polsce.W latach 90'tych XX wieku w świecie naukowym dominował pogląd, że płaca minimalna jest kiepskim pomysłem i przynosi więcej szkody niż pożytku. W jednej z prac z 1980 r. zatytułowanej: "The labor market effects of minimum wage laws: A new perspective" możemy przeczytać:

"Ekonomiści niemal jednolicie twierdzą, że przepisy dotyczące płacy minimalnej przynoszą korzyści niektórym pracownikom kosztem innych pracowników. Argument ten jest domyślnie oparty na założeniu, że płace pieniężne są jedyną formą rekompensaty za pracę. Opierając się na bardziej realistycznym założeniu, że praca jest płacona na wiele różnych sposobów, analiza tego dokumentu pokazuje, że płace minimalne mają negatywny wpływ na wszystkich robotników na doskonale konkurencyjnym rynku pracy."

Podejście to zakładało, że niewidzialna ręka rynku jest lepsza i bardziej elastyczna w ustalaniu tego ile powinno się płacić za pracę. Próba odgórnego ustalania minimalnej pensji, będzie dodatkowym obciążeniem dla pracodawcy, który w wyniku tego może przestać zatrudniać, gdyż będzie to dla niego zbyt mało opłacalne.

Kolejne lata i nowsze badania przyniosły jednak wyraźny zwrot we wnioskach. Okazało się bowiem, że rynek jest znacznie mniej efektywny i optymalny niż chcielibyśmy aby był. W serii badań: Card (1992), Katz and Krueger (1992), Card and Krueger (1994), and Machin and Manning (1994). Naukowcy zauważyli, że rzeczywistość wydaje się przeczyć wcześniejszym modelom teoretycznym, gdyż ustanawianie i delikatne podnoszenie pensji minimalnych nie przekładało się na spadek zatrudnienia w badanych podmiotach.

Szukając przyczyny tego dysonansu pomiędzy teorią a praktyką, zauważono, że jednym z ważnych powodów braku efektywności rynku jest dysproporcja sił pomiędzy pracownikami i pracodawcami. Najłatwiej można ją wyjaśnić w ten sposób, że pracodawca, który prowadzi rozmowy kwalifikacyjne z setkami kandydatów znacznie lepiej czuje na co może sobie pozwolić w negocjacjach, niż pracownik który przyszedł na swoją pierwszą lub drugą rozmowę kwalifikacyjną w ciągu ostatnich kilku lat.

To lepsze czucie rynku sprawia, że pensja jaką otrzyma pracownik będzie niższa niż wynikałoby to z modelu zakładającego efektywne podejście do ustalania pensji oparte na przesłankach ekonomicznych. Innymi słowy, jeśli w modelu matematycznym pracodawca i pracownik dzieliliby się pewną abstrakcyjną wartością dodaną 50/50, to w rzeczywistości wciąż obydwoje zyskują, ale dzielą się bardziej na zasadzie 70/30.

Skoro tak jest, to wprowadzenie płacy minimalnej pomagałoby takiemu pracownikowi, gdyż pracodawca i tak by go zatrudnił, tylko na bardziej optymalnych z punktu widzenia rynku warunkach (lepszych dla pracownika).

I rzeczywiście tak jest. W 2017 r. brytyjscy naukowcy opracowali meta-analizę prac innych naukowców, zbierając razem dziesiątki analiz dotyczących właśnie wpływu płacy minimalnej na zatrudnienie. Piszą w niej, że:

"Wzrost krajowej płacy minimalnej w Wielkiej Brytanii od 1999 r. nie miał negatywnego wpływu na zatrudnienie na całym brytyjskim rynku pracy. Wiele skutków następujących po tych wzrostach było w dużej mierze pozytywnych pod względem zmniejszenia nierówności płac i poprawy warunków życia pracowników o niskich dochodach."

Dygresja: Choć jednocześnie zaznaczają, że mimo, że rynek jako całość nie ucierpiał, to były grupy osób, które odczuwały negatywny wpływ płacy minimalnej na zatrudnienie. Najmocniej dotyczyło to młodych kobiet zatrudnianych dorywczo.

Badanie to jest w zgodzie z obecnie przyjętym konsensusem naukowców, że samo istnienie płacy minimalnej, a nawet jej delikatne zwiększanie przynosi gospodarce więcej dobrego niż złego, gdyż nie tylko nie wpływa wzrost bezrobocia, ale sprawia, że więcej pieniędzy płynie do ludzi najmniej zamożnych, co z jednej strony przeciwdziała ubóstwu, a z drugiej dodatkowo napędza gospodarkę, gdyż te dodatkowo zarobione pieniądze szybko zostaną wydane.

Na tym można by skończyć, gdyby nie jedno ale...

Badania mówią o "delikatnym" zwiększaniu płacy minimalnej, ale nie podają dokładnej definicji tego czym jest ta "delikatność". W Wielkiej Brytanii, dla której przeprowadzana była wspomniana meta-analiza, płaca minimalna w ciągu ostatnich 20 lat rosła średnio o +5% rocznie. Intuicyjnie czujemy, że nagłe podniesienie płacy minimalnej w Polsce do 100 zł/h nie skończyłoby się dobrze. To oznacza, że choć ogólna idea płacy minimalnej jest dobra, to istnieje pewien limit tego, kiedy płaca minimalna jest już zbyt duża.

Tu z pomocą przychodzą nam Stany Zjednoczone. Płaca minimalna wynosi tam obecnie 7,25$/h i pozostaje niezmienna aż od 11 lat. (Choć w praktyce każdy stan może ustalić swoją własną pensję minimalną, która będzie wyższa niż ta odgórnie narzucona dla całego kraju). Ten brak podwyżek przez tak długi czas przyczynił się do stworzenia ruchu walczącego o wzrost płacy minimalnej aż do 15$. Byłby to wzrost płacy minimalnej dla niektórych stanów o ponad 100%.

Czy byłby to dobry ruch? Potencjalną odpowiedź daje nam przypadek ze Seattle. W 2015 r. tamtejsze władze rozpoczęły podnoszenie płacy minimalnej z 9,47$ do 15$. Po pierwszej podwyżce do 11$, badania potwierdzały, że nie odnotowano negatywnych skutków dla rynku pracy, jednak, już rok później, gdy przyszła podwyżka do 13$, negatywny efekt zaczął być zauważany. (choć są prace, które pokazują, że przykład Seattle nie może być wiarygodnie ekstrapolowany na inne obszary).

Jak w takim razie ustalić ile powinna w danym kraju / miejscu wynosić płaca minimalna, aby maksymalizować jej pozytywny wpływ, a minimalizować negatywny?

Jeden z sposobów można znaleźć w tym dokumencie organizacji Hamilton Project w, którym porównuje ona minimalną płacę do mediany płac na danym obszarze, określając, że bezpiecznym przedziałem są wartości poniżej 50%. (Choć najprawdopodobniej stopień rozwinięcia danego kraju także ma tu pewne znaczenie, więc wartość ta nie będzie taka sama dla całego świata).

Tak wygląda obecnie (dane na 2018 r.) płaca minimalna w danym kraju przedstawiona jako odsetek mediany zarobków:


Nie należy traktować go jak wyroczni, ale daje on pewien obraz tego, w którym kraju płaca minimalna jest relatywnie niska i jej podniesienie mogłoby nie być złym pomysłem, a w którym jest relatywnie wysoka i jej dalsze podnoszenie może przynosić więcej złego niż dobrego.

Wiedząc, to możemy przyjrzeć się bliżej Polsce.
W ciągu ostatnich 10 lat płaca minimalna wzrosła w Polsce o 100%. W 2010 r. wynosiła ona nieco ponad 1300 zł. Obecnie wynosi 2600 zł (wszystkie kwoty podawane brutto). Jednocześnie od 4 lat pod system płacy minimalnej podpięto w Polsce także umowy zlecenie, które wcześniej nie musiały jej przestrzegać. Do tego dochodzą plany dynamicznego zwiększania płacy minimalnej w kolejnych latach (plany te pochodzą z okresu przed wirusem, więc możliwe, że zostaną zrewidowane).

To rodzi pytanie, czy płaca minimalna w Polsce jest zbyt niska, zbyt wysoka, czy na odpowiednim poziomie?

Oto jak kształtowała się nasza płaca minimalna w relacji do mediany zarobków od 1999 r. do 2020 r.


Obecna wartość współczynnika płacy minimalnej do mediany dla Polski to ok. 58%. Wartość ta na przestrzeni ostatnich 21 lat pozostawała w trendzie wzrostowym. Oznacza to, że pensja minimalna w Polsce rosła szybciej niż mediana zarobków.

W kontekście przytoczonych dzisiaj prac, wzrost płacy minimalnej w Polsce w ciągu ostatnich 21 lat pozostawał na odpowiednim, bezpiecznym poziomie. Obecnie granica 50% została wyraźnie przekroczona. Nie oznacza to oczywiście, że nagle zaczniemy odczuwać tego skutki, gdyż pamiętajmy, że jest granica bardzo umowna, zależna także od innych, mniej namacalnych, czynników. Spójrzmy jednak jak wyglądają przedwirusowe plany podnoszenia płacy minimalnej w Polsce:


W ciągu najbliższych 5 lat miałaby ona wzrosnąć z 2600 zł do 4000 zł (brutto), a więc o 54%. Przy założeniu, że mediana zarobków w Polsce rosłaby w takim samym tempie, w jakim robiła to przez ostatnie lata (to założenie może nie być prawdziwe w zawiązku z wirusem), w 2024 r. płaca minimalna stanowiłaby aż 66% mediany zarobków. Gdyby pomimo wirusa (który najprawdopodobniej mocno powstrzyma wzrost mediany zarobków), nadal trzymać się takiego planu podnoszenia płacy minimalnej, to współczynnik ten byłby jeszcze większy.

Wartość 66% w zestawieniu OECD stawiałaby nas w jednej grupie z Kolumbią, Chile i Turcją jako krajami o najwyższej płacy minimalnej w stosunku do mediany zarobków.

Wnioski:

  • Sama idea płacy minimalnej jest dobra i przynosi gospodarkom więcej dobrego niż złego.
     
  • Delikatnie podnoszona (w rytm wzrostu mediany zarobków) płaca minimalna nadal przynosi gospodarce więcej dobrego niż złego.
     
  • Płaca minimalna podnoszona szybciej niż wzrost mediany zarobków w danym kraju, w pewnym (trudnym do dokładnego wyznaczenia) momencie zaczyna przynosić gospodarce więcej kłopotów niż korzyści.
     
  • Płaca minimalna w Polsce od wielu lat rośnie szybciej niż nasza mediana zarobków. Przez długi czas wzrost ten można było uzasadnić chęcią "nadgonienia", gdyż odbywał się on w ramach "bezpiecznej strefy", jednak przyszły wzrost płacy minimalnej w Polsce, aby maksymalizować jej pozytywne efekty, powinien iść w rytm  wzrostu mediany zarobków w gospodarce.
     
  • Aby płaca minimalna w Polsce mogła w zdrowy sposób wynieść 4000 zł (brutto), mediana zarobków w gospodarce powinna wynosić ok. 6850 zł (brutto).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz