- Zastosowanie realnych zysków (przepływy operacyjne), a nie tych zadeklarowanych na papierze (zysk netto).
- Odwrócenie ułamka zgodnie z zasadami z tego artykułu, co dało znacznie lepszy do analizy przebieg krzywej.
- Zastosowanie wskaźnika w wersji 2 letniej zamiast standardowej rocznej, dla zwiększenia jego wiarygodności.
Sumarycznie powstał z tego wskaźnik, który nazwaliśmy pokryciem kapitalizacji (ponieważ informuje o tym w jakim stopniu rynkowa wartość spółki czyli jej kapitalizacja jest pokryta przez gotówkę otrzymywaną z podstawowej działalności spółki).
Przykładowy wykres tego wskaźnika za ostatni 14 lat dla spółki Budimex (BDX) wygląda następująco:
We wspomniany już wcześniej tym artykule przeprowadziliśmy analizę statystyczną, która pokazała, że wskaźnik ten oferuje stabilną przewagę nad rynkiem w taki sposób, że spółki z wysoką wartością tego wskaźnika (pierwsze 5 decyli spółek) są statystycznie lepsza inwestycją niż spółki z niską wartością tego wskaźnika (ostatnie 5 decyli). Dobrze widać to na poniższym wykresie:
Czym w tym przypadku jest "wysoka" i "niska" wartość? Można to wyczytać z poniższej tabeli pokazującej przeciętną wartość wskaźnika dla poszczególnych decyli:
Wynika z niej, że granica pomiędzy spółka warta inwestycji, a spółka niewarta inwestycji przebiega gdzieś w okolicach pokrycia kapitalizacji wynoszącej ok. 5%-10%, z jednoczesnym zaznaczaniem, że im większe pokrycie kapitalizacji tym bardziej spółka jest warta inwestycji.
Dziś wykorzystamy tę informację do stworzenia wskaźnika koniunktury rynkowej. Jego zasada działania będzie opierała się na założeniu, że w okolicach dołka bessy, powinniśmy widzieć coraz więcej spółek, które mają wysokie pokrycie kapitalizacji, dokładnie tak jak spodziewamy się, że w okolicach dołka bessy będziemy widzieć coraz więcej spółek z niskim C/Z.
Zbiorczy wskaźnik stworzyłem w ten sposób, że dla każdego tygodnia z ostatnich 13 lat sprawdziłem jaki procent wszystkich spółek dostępnych na rynku, w danym momencie ma bardzo wysokie pokrycie kapitalizacji (powyżej 20%). Następnie porównałem dane dla każdego tygodnia z danymi dla analogicznego tygodnia rok wcześniej, aby móc zamiast bezwzględnych wartości mierzyć roczną dynamikę zmian wskaźnika. Oto efekt końcowy:
Skala na osi pionowej to punkty procentowe pokazujące o ile zmieniła się wartość bazowego wskaźnika w ciągu ostatniego roku. Oto ten sam wykres po zastosowaniu rocznej średniej ruchomej dla usunięcia szumów:
Jak widać taki wskaźnik zachowuje się bardzo cyklicznie. Na wykresie możemy z łatwością oznaczyć 4 szczyty i 3 dołki pojawiające się w regularnych odstępach czasu. Daty pojawienia się szczytów dynamiki to:
- 2009 sierpień
- 2012 lipiec
- 2015 lipiec
- 2019 maj
Daty pojawienia się dołków to:
- 2010 październik
- 2014 kwiecień
- 2017 październik
Zobaczmy jak potoczyłaby się nasza inwestycja, gdyby założyć, że inwestujemy w indeks WIG w momencie pojawienia się szczytu na wskaźniku i wychodzimy z rynku w momencie pojawienia się dołka:
W okresie nieco ponad 10 lat indeks WIG zarobił łącznie +50%. W tym samym czasie strategia oparta o opuszczanie rynku w momentach wskazywanych przez dzisiejszy wskaźnik zarobiła łącznie +80%.
Na indeksie sWIG80 różnica jest większa. Indeks ten przez badany okres praktycznie nie zmienił swojej wartości, podczas gdy inwestycja według dzisiejszej strategii przyniosłaby +50% zysku.
Podsumowując, wskaźniki takie jak ten omówiony dziś pokazują jak duży potencjał dla poprawy wyników inwestycyjnych niesie za sobą opuszczanie rynku w okresie gdy jest to statystycznie uzasadnione.
Co do obecnej sytuacji, to od maja 2019 r. (gdy powstał na nim szczyt) dzisiejszy wskaźnik znajduje się w fazie: inwestuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz