Niemcy jako kraj silny gospodarczo i jednocześnie nasz sąsiad mają ogromny wpływ na zachowanie naszej giełdy. Okazuje się, że ich wskaźnik koniunktury w przemyśle (IFO) już po raz drugi dowiódł swojej skuteczności na żywym organizmie.
Po raz pierwszy zrobił to gdy na jego podstawie we wrześniu 2014 r. w ramach tego artykułu, na jego podstawie powstała prognoza mówiąca, że: "mamy ok. 80% szans na kontynuację bessy w najbliższych miesiącach". I rzeczywiście bessa trwała wtedy jeszcze 16 miesięcy, w czasie których indeks WIG stracił -23%:
Druga sytuacja to prognoza z tego artykułu z lipca 2018 r., która brzmiała: "bessa najprawdopodobniej zakończy się w okolicy grudnia 2018 r.". Tu dalsze zachowanie indeksu WIG było płaskie, więc ciężko określi który moment można uznać za dołek, ale znacznie bardziej zdecydowany w tej kwestii jest indeks sWIG80, który rzeczywiście zakończył spadki pod koniec 2018 r.:
Od ostatniej prognozy wskazania niemieckiego wskaźnika koniunktury mocno się zmieniły i obecnie wyglądają tak:
Od ok. roku wskaźnik wyraźnie spada, a jego obecna wartość 94,6% jest wyraźnie poniżej wieloletniej średniej. Wersja z zestawem standardowych filtrów (roczna średnia ruchoma + roczna dynamika) wygląda następująco:
Widzimy, że wskaźnik jest w takim miejscu cyklu, w którym w perspektywie kilku miesięcy powinien zacząć formować dołek. Zobaczmy co w przeszłości oznaczało uformowanie dołka na tej wersji wskaźnika:
Patrząc na częstotliwość tworzenia dołków, łatwo zauważyć, że obecny cykl jest jednym najdłuższym w historii, co zwiększa prawdopodobieństwo, że rzeczywiście powstanie on w najbliższym czasie.
Dalsze losy (1,5 roku) indeksu sWIG80 po takich sygnałach synchronizacji wyglądały następująco:
Wszystkie 7 ścieżek powstałych w ciągu ostatnich 26 lat oznaczały nadejście hossy. W najgorszym wypadku indeks wzrósł w 1,5 roku o +10%, w przeciętnym wzrósł w tym czasie o +40%.
Podobną choć znacznie bardziej stonowaną sytuację widzimy na dalszych losach indeksu WIG:
Tu ekstremum pozytywnego zachowania przypada na ok. 14 miesiąc po punktach synchronizacji, kiedy to także wszystkie 7 ścieżek znajdowało się powyżej punktu początkowego, najgorsza ścieżka zyskiwała +5%, a przeciętna +20%.
Można by zadać dodatkowe pytanie, o to co w przeszłości działo się na giełdzie na kilka miesięcy przed pojawieniem się dołka na dzisiejszym wskaźniku. Okazuje się, że w 5 na 7 sytuacji na sWIG80 wzrosty zaczęły się właśnie na kilka miesięcy przed oficjalnym sygnałem synchronizacji.
Podsumowując, dzisiejsza prognoza na przyszłość oparta o wskaźnik IFO brzmi: "jak tylko na wskaźniku zostanie utworzony dołek (najprawdopodobniej stanie się to w ciągu najbliższych miesięcy) powstanie wyraźny sygnał do wzrostów na naszej giełdzie".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz