Na podstawie danych z tamtego artykułu powstał wniosek, że: "za każdym razem, gdy światowa sprzedaż detaliczna ustanawiała dołek i zaczynała rosnąć, nasza giełda także rosła". Dziś sprawdzimy na ile ten wniosek jest aktualny.
Jako uproszczonego wskaźnika światowej sprzedaży detalicznej, podobnie jak ostatnio użyjemy połączonych danych o dynamice sprzedaży w USA (dane Census Bureau) i Strefie Euro (dane Eurostat). Oto dane:
W oczy od razu rzuca się pewna niekonsekwencja w momentach pojawiania się szczytów. (Nie widać tego na tych danych, ale jeszcze wcześniejszy szczyt pojawił się w 2000 r.). Dawniej szczyty na wskaźniku pojawiały się co ok. 6 lat (co 2 standardowe cykle giełdowe?). W ciągu ostatnich 5 lat mieliśmy jednak aż 3 szczyty. Najprawdopodobniej oznacza to, że któreś przypadki są fałszywymi szczytami. Sposoby interpretacji nasuwają się 2:
Sposób 1:
Za wartościowe szczyty uznajemy, te które pojawiają się regularnie co 5,5-6 lat, a więc niższy szczyt z 2014/15 r. i ostatni z 2018 r. są uznane za fałszywe.
Sposób 2:
Tu uznajemy, że cykl w ostatnich latach po prostu się skrócił i sygnały zamiast co 5,5-6 lat pojawiają się obecnie co 3,5-4 lata, a wiec fałszywym sygnałem jest ten z 2016/17 r.
W mojej subiektywnej ocenie bardziej wiarygodnie prezentuje się wersja pierwsza, ale dla rzetelności analizy w dalszej części wykorzystam oba scenariusze.
Sprawdźmy teraz jak miały się zaznaczone szczyty do tych na indeksie wWIG80:
W ciągu ostatnich 12 lat mieliśmy na indeksie sWIG80 3 wyraźne i 1 wątpliwy szczyt. Ich daty to:
- 2007-06
- 2011-05
- 2013-11 (wątpliwy szczyt, spadek "tylko" -23%)
- 2017-04
Szczyty na wskaźniku w ramach scenariusza 1 to:
- 2005-10
- 2011-03
- 2017-03
Oznacza to, że w ramach scenariusza 1 przesunięcie pomiędzy szczytami na wskaźniku i na indeksie wyniosło odpowiednio:
- wyprzedzenie o 1,5 roku
- wyprzedzenie o 2 miesiące
- wyprzedzenie o 1 miesiąc
Oznacza to, że w tym wariancie ostatni szczyt na wskaźniku z marca 2017 r. ładnie zgrywa się w czasie z rozpoczęciem bessy na małych spółkach w kwietniu 2017 r., a do tego sygnały obejmują 3 największe bessy z ostatnich 12 lat.
Szczyty na wskaźniku w ramach scenariusza 2 to:
2005-10 2011-03 2015-01 2018-08
przesunięcia względem indeksu to:
- wyprzedzenie o 1,5 roku
- wyprzedzenie o 2 miesiące
- brak powiązania (moment ten lepiej łączy się z zachowaniem indeksu WIG)
- brak powiązania
Jak widać, w kontekście szerokiego rynku scenariusz 2 nie sprawdza się zbyt dobrze dla ostatnich dwóch szczytów, co oznacza, że jako znacznie bardziej prawdopodobny możemy uznać scenariusz 1, a jeśli tak to rozpoczęcia kolejnej dużej bessy powinniśmy się spodziewać dopiero po 5,5-6 latach od marca 2017 r. czyli najwcześniej we wrześniu 2022 r. To rodzi poboczne pytanie: Czy wielka bessa nadchodząca z USA będzie mogła poczekać tak długo?
W obecnym momencie wskaźnik jest w okolicach wartości 3% (choć w wersji nieodfiltrowanej w zeszłym miesiącu odczyt zahaczył o 0,95%, a obecny to 2,25%, więc wskaźnik w najbliższych miesiącach będzie najprawdopodobniej dalej spadał). Historia sugeruje, że dobrym momentem na zakup akcji były te, gdy wskaźnik tworzył dołek, co sugeruje, że wciąż jesteśmy przed dobrym momentem na zakup akcji?
Nie jest to zbyt zgodny wniosek z tymi z innych makroekonomicznych analiz na tym blogu. Pewne rozwiązanie może jednak rzucać fakt, że obecny wskaźnik nie porusza się zgodnie ze standardowym (3,5 rocznym) cyklem giełdowym, a wydaje się raczej dostrajać do cyklu nieco wyższego rzędu. Jeśli tak to być może możemy powiedzieć, że w ramach standardowego cyklu giełdowego (3,5 rocznego) jesteśmy tuż za idealnym momentem na zakup akcji, a w ramach nieco większego (5,5 rocznego), jesteśmy jeszcze przed idealnym momentem na zakup akcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz