Niedawno do rozmów powrócił gorący kiedyś temat demontażu OFE, który przez ostatnie lata pozostawał schłodzony. Powodem takiego stanu rzeczy jest zaprezentowanie przez rząd konkretnego planu w jaki w ciągu najbliższych 2 lat OFE zostaną zlikwidowane. Emocje budzi nie tyle sama idea OFE, co fakt, że przez lata zgromadziły one fundusze rzędu 160 mld zł, z czego, aż 127 mld zł jest zainwestowane w akcje notowane na GPW. Oczywistym pytaniem jakie się tu pojawia jest: Czy likwidacja OFE wpłynie negatywnie na giełdę, a jeśli tak to jak? W dzisiejszym wpisie przyjrzymy się tej sytuacji od strony matematyki, tego ile pieniędzy obecnie wpływa i wypływa z OFE i jak się to zmieni w najbliższych latach.
Aby osobom mniej znającym temat przybliżyć go nieco, spójrzmy na dynamikę zakupów akcji przez OFE na przestrzeni lat:
Wykres pochodzi z tego artykułu z 2016 r., a więc wszystkie dane od 2016 r. są na nim tylko szacunkami. Dobrze pokazuje on jednak jak olbrzymim kupującym były OFE pomiędzy latami
2000 - 2013. Od 2014 r. to się zmieniło. Prześledźmy jakie siły działają i zaczną niedługo działać na rynek w związku z tym:
1. Suwak
W 2014 r. rozpoczęła się likwidacja OFE. Powstał mechanizm suwaka, zgodnie z którym OFE mają regularnie przelewać do ZUS coraz większe kwoty. W ramach tego mechanizmu stosunek przelewów między ZUS i OFE wygląda następująco:
Wiedząc, że ok. 80% aktywów OFE to polskie akcje łatwo dochodzimy do wniosku, że w obecnym momencie mamy najsilniejszy w historii negatywny wpływ OFE na naszą giełdę w całej jej historii, gdyż w samym 2018 r. OFE musiały pozbyć się 5,1 mld zł, z czego (zakładając proporcjonalną redukcję pozycji) ok. 4 mld zł pochodziły z akcji z GPW. Efekt ten był w dużym stopniu kompensowany przez dywidendę wypłacaną przez posiadane przez OFE spółki, która szacowana jest na 3,5 mld zł rocznie, co oznacza, że tylko ok. 0,5 mld zł musiał zostać uzyskane z bezpośredniej sprzedaży akcji, jednak wciąż był to pierwszy rok w historii GPW wymuszający bezwzględnie sprzedaż akcji OFE. Szacunki na 2019 r. zakładają podobną sytuację jak w 2018 r. choć ostateczna kwota może po raz kolejny być rekordowa.
2. Pracownicze Plany Kapitałowe
W takim świecie żyjemy obecnie i gdyby nic się nie zmieniło, z roku na rok, ten negatywny wpływ suwaka by się powiększał, coraz bardziej drenując GPW z kapitału. Przeciwwagą dla takiego stanu rzeczy miały stać się Pracownicze Plany Kapitałowe. Ich dokładniejszy opis można znaleźć w podlinkowanym artykule. Od czasu jego publikacji zmieniła się tylko data ich wprowadzenia, która została przesunięta na lipiec 2019 r. (zamiast w styczniu 2019 r.).
Z czysto matematycznego punktu widzenia, z perspektywy giełdy PPK są takim nowym OFE, a więc będą zapewniać dopływ kapitału na giełdę. Szacunki mówią, że dzięki nim na GPW napłynie:
- 0,5 mld zł w 2019 r.
- 3 mld zł w 2020 r.
- 6 mld zł w 2021 r i każdym kolejnym roku
Są to oczywiście dość luźne szacunki, gdyż jego realizacja będzie zależała od kilku parametrów, jednak są one dobrane dość umiarkowanie. (Niektórzy analitycy szacują, że napływ kapitału na GPW w 2021 r. mógłby sięgnąć nawet 12 mld zł).
To oczywiście bardzo dobra wiadomość dla giełdy, gdyż takie kwoty mogłyby w perspektywie najbliższych lat zupełnie zneutralizować negatywny wpływ suwaka, a wręcz zapewnić dodatni napływ kapitału na GPW.
Choć warto jednocześnie zwrócić uwagę, że maksymalny poziom napływu, który utrzyma się od 2021 r. będzie stały, a kwoty zjadane przez suwak systematycznie by rosły, więc za kilka lat problem negatywnego wpływu suwaka by powrócił.
To jednak nie wszystko.
3. Aktualny plan demontażu OFE
Najnowszy plan demontażu OFE zakłada możliwość wyboru dwóch dróg. Pieniądze danej osoby mogą zostać przeniesione albo na IKE, albo do ZUS. Domyślną sytuacją będzie przeniesienie do IKE, w związku z czym szacuje się, że ok. 80% osób pozostanie przy tym scenariuszu. Jednocześnie zlikwidowany miałby być wysysający pieniądze z giełdy mechanizm suwaka. Omówmy z czym wiąże się każda opcja.
4. Przeniesienie 80% aktywów z OFE do IKE
Samo przeniesienie nie wiąże się dla giełdy z żadną zmianą, gdyż pieniądze na IKE nadal będą przechowywane w formie akcji (aż do osiągnięcia wieku emerytalnego przez daną osobę). Jednak od takiej operacji rząd pobierze jednorazowy podatek w wysokości 15% przenoszonego kapitału. Łatwo policzyć, że podatek ten wyniesie aż 19 mld zł i co ważne będzie płatny w gotówce, a nie w akcjach. W ramach łagodzenia bólu miałby on być rozłożony na dwie raty płatne odpowiednio w 2020 r. i 2021 r. po 9,5 mld zł każda. To rodzi pytanie skąd OFE wezmą pieniądze na zapłacenie tego podatku?
Policzmy scenariusz dla 2020 r.
- W ramach suwaka OFE nie muszą już przelewać pieniędzy do ZUS.
- W ramach PPK na GPW płyną nowe 3 mld zł
- W ramach dywidend z posiadanych akcji OFE otrzymują standardowe 3,5 mld zł.
- Oznacza to, że OFE musi wynaleźć jeszcze dodatkowe 3 mld zł, aby wpływ całej operacji na giełdę był neutralny. Skąd je bierze?
Wersja pesymistyczna: ze sprzedaży akcji. W 2018 r. zgodnie z dzisiejszymi obliczeniami OFE sprzedały akcje warte 0,5 mld zł. Był to absolutny negatywny rekord w historii naszej giełdy, gdyż po raz pierwszy nawet uwzględniając wpływ dywidend, konieczna była sprzedaż akcji. Gdyby OFE było zmuszone do upłynnienia akcji wartych 3 mld zł, z pewnością miałoby to negatywny wpływ na giełdę, nawet uwzględniając PPK, które zawarte są już w obliczeniach.
Wersja optymistyczna: z innych źródeł. Pisałem, że ok. 80% aktywów OFE to akcje notowane na GPW. Na pozostałe 20% składa się:
- 11 mld zł zainwestowane w akcje zagraniczne
- 14 mld zł zainwestowane w instrumenty dłużne
- 10 mld zł gotówki
W standardowych warunkach OFE najprawdopodobniej chciałyby zachować swoją strukturę kapitału i dlatego pozbywałoby się proporcjonalnie każdej grupy aktywów, co kładłoby duży nacisk na sprzedaż polskich akcji. W obecnej sytuacji jednak już za 2 lata OFE i tak nie będą istnieć, a mechanizm suwaka zmuszający do regularnych przelewów do ZUS zniknie już za nieco ponad pół roku. Oznacza to, że OFE mogą dojść do wniosku, że już nie potrzebują tak dużej poduszki zabezpieczającej w postaci gotówki, której mają aż 10 mld zł. Mogą też sprzedać część pozycji na akcjach zagranicznych i/lub instrumentach dłużnych. W ten sposób zebranie brakujących 3 mld zł w 2020 r. nie wydaje się być zbyt dużym wyzwaniem i konieczność sprzedaży polskich akcji nie jest już taka nieodwołalna.
Scenariusz dla 2021 r. nie jest ostrzejszy gdyż ewentualne zmniejszenie zysków OFE z dywidend zostanie zrekompensowane przez dołączenie do PPK pominiętych wcześniej obywateli.
5. Przeniesienie 20% aktywów z OFE do ZUS
Szacunki mówią, że o ile poprzez zasadę domyślności znaczna większość aktywów trafi do OFE, to część osób świadomie wybierze ZUS. Pieniądze tam przeniesione nie będą wymagane w gotówce, a więc nie będzie bezpośredniej konieczności sprzedaży akcji przez OFE. Zostaną one po prostu przeniesione. Nie ma tu też 15% podatku, który obowiązuje przy przeniesieniu do IKE, co jest pozytywne z perspektywy giełdy. Negatywnym aspektem natomiast jest brak ograniczenia nakładanego na ZUS co do przyszłości tych akcji. Przy IKE mogą one być sprzedane dopiero w okolicach przechodzenia na emeryturę, co tworzy pewien rodzaj nowego suwaka, ale odsuniętego w czasie o 5-10 lat, dlatego na razie nie będziemy go analizować. Przy ZUSie takiego ograniczenia nie ma i jak tylko rząd uzna, że potrzebuje pieniędzy i zechce sprzedać część posiadanych akcji, będzie mógł to od ręki zrobić. Mowa tu o akcjach wartych 25 mld zł. Najprawdopodobniej akcje te nie zostaną jednak sprzedane od razu. W optymistycznym scenariuszu rząd będzie zarabiał na dywidendach od trzymanych akcji, a więc ich saldo się nie będzie zbytni zmieniać przez najbliższe lata. W pesymistycznym powstanie rodzaj kolejnego nieformalnego suwaka, w ramach którego sukcesywnie będą sprzedawane kolejne transze, dokładnie tak jak ma to miejsce w obecnej wersji suwaka.
Podsumowując, w opisanym scenariuszu bazowym to czy czeka nas wielka wyprzedaż akcji jest najmocniej związane z tym, gdzie OFE zechcą znaleźć pieniądze na 15% podatek. Bardziej prawdopodobną opcją wydaje się być wykorzystanie zapasów gotówki, zagranicznych akcji i instrumentów dłużnych, niż masowe spieniężanie polskich akcji, dlatego odpowiadając na tytułowe pytanie: Najprawdopodobniej nie czeka nas jednorazowa wielka wyprzedaż akcji. Warto jednak pamiętać, że to, że jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz, nie oznacza, że jest to jedyny możliwy scenariusz.
Jestem ciekaw jak Wy podchodzicie do tego tematu? Jaki wpływ według Was będzie miała likwidacja OFE na naszą giełdę? Czy OFE rzeczywiście bez większego problemu znajdą pieniądze na opłacenie 2 rat podatku? Dajcie znać w komentarzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz