Jednym z najbardziej regularnych wskaźników makroekonomicznych jest dywidenda, a dokładniej wskaźnik mierzący jak duży odsetek spółek z GPW wypłaciło w ciągu ostatniego roku wysoką dywidendę. Jako "wysoką dywidendę" rozumiemy tu taką, której stopa przekroczyła 5% wartości akcji w momencie wypłaty.
Ze wskaźnika tego korzystaliśmy już w przeszłości, a dokładniej w maju 2016 r. w ramach tego artykułu. Na jego podstawie powstała taka prognoza: "Dzięki ogromnej regularności w cyklach dzisiejszego wskaźnika wiemy, że obecna hossa powinna kończyć się gdzieś w okolicach I-II kwartału 2017 r."
Powyższa prognoza rzeczywiście się spełniła:
Na szerokim rynku, w trakcie kolejnych miesięcy hossa była kontynuowana i zakończyła się na przełomie I i II kwartału 2017 r.
Na największych spółkach hossa trwała nawet dłużej, kończąc wzrosty zyskiem +44%, od daty publikacji artykułu z prognozą.
Co wskaźnik wysokich dywidend mówi o obecnej sytuacji? Oto jego aktualny wykres:
Widzimy, że poza ogólnym trendem wzrostowym, wskaźnik porusza się bardzo cyklicznie. W ciągu ostatnich miesięcy wskaźnik utworzył lokalny dołek i zdążył się od niego oddalić na ok. 2,5 p.p. Na poniższym wykresie zaznaczyłem analogiczne momenty w przeszłości:
Na tym natomiast zaznaczyłem historyczne punkty synchronizacji wynikające w powyższego kryterium:
Każda czarna elipsa, to punkt analogiczny do tego, w którym się obecnie znajdujemy. W ciągu ostatnich 14 lat, które obejmują dane, mieliśmy 4 takie sytuacje. Co ciekawe, wszystkie pojawiały się w dość regularnych odstępach czasu, powiązanych ze standardowym cyklem giełdowym. Obecna data, bardzo dobrze wpasowuje się w datę w okolicy, której powinien powstać kolejny tego typu sygnał, co zwiększa jego wiarygodność.
Co działo się na giełdzie po tego typu punktach synchronizacji?
W 3 przypadkach na 4 czarna elipsa trafiała niemal idealnie w dołek bessy, a więc wyznaczała rewelacyjne miejsce do zakupu akcji.
W 1 przypadku (wielka bessa z 2008 r.) elipsa pojawia się nieco za połową bessy. Znacznie wcześniej niż moment optymalnego rozpoczęcia kupna akcji. Przypadek ten jest jednak o tyle szczególny, że był powiązany z wielką globalną bessą i ryzykiem zawalenia się obecnego pseudo ładu finansowego. Żadna z pozostałych bess nie miała tej cechy i nie ma jej także obecnie trwająca bessa. (Wstępne analizy pokazują, że dopiero następna bessa znów będzie posiadała tę groźną cechę, ale to temat na inny wpis).
Oznacza to, że w oparciu o dzisiejszy wskaźnik możemy z dużym prawdopodobieństwem prognozować, że bessa na GPW już się skończyła.
Jest to dość odważna teza i jest to jeden z pierwszych wskaźników, które w ten sposób patrzą na obecną sytuację, co oznacza, że dobrze byłoby zaczekać na potwierdzenie ze strony innych wskaźników, jednak nie ma wątpliwości, że presja na zakończenie bessy jest coraz większa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz