W jednym z ostatnich wpisów analizowaliśmy, w którym miejscu cyklu hossa-bessa jesteśmy w oparciu o mniej popularne, ale równie wiarygodne co te standardowe, wskaźniki. Dziś będziemy kontynuować ten trend. Przyjrzymy się bliżej dynamice sprzedaży detalicznej w Polsce i temu jak koreluje ona z cyklem hossa-bessa.
Standardowa wersja tego wskaźniku wygląda następująco (jest dostępna w ramach makrosfery);
Po odsianiu szumów (średnia 1 roczna) i skupieniu się na dynamice wskaźnika (CH1Y) przybiera on taką postać:
Cykliczność jest tu wyraźnie widoczna, a idealna okazja do zakupów pojawiała się, gdy wskaźnik przestawał spadać:
Takie punkty synchronizacji pojawiły się jak dotąd 4 razy i za żadnym nie zwiastowały nadejścia bessy. Dalsze ścieżki indeksu sWIG80 (1,5 roku) wyglądały następująco:
Odwrotna sytuacja na wskaźniku nie było równoznaczna z nadejściem bessy, co oznacza, że wskaźnikowi łatwiej jest prognozować moment rozpoczęcia hossy niż bessy.
Mimo to pewną przesłanką może być to, że większość dotychczasowych bess (od. 2004 r.) rozpoczynała się, gdy dzisiejszy wskaźnik był relatywnie wysoko. Dokładnie tak było na przełomie 2017/18 r. co jest kolejnym potwierdzeniem tego, że obecna bessa rozpoczęła się właśnie w tamte okolicy.
Na podstawie tych informacji możemy stworzyć bardzo prosty system inwestycyjny mówiący:
- kupuj, gdy wskaźnik osiąga cykliczny dołek.
- sprzedawaj po 2 latach.
Taki system w przeszłości utrzymywałby zaangażowanie w akcje w następujących 4 okresach:
Wszystkie okresy inwestycji były zyskowne. Pozostaje znaleźć odpowiedź na pytanie, kiedy po raz kolejny dzisiejszy wskaźnik mógłby utworzyć dołek?
Pewien szacunek możemy otrzymać analizując częstotliwość pojawia się dołków oraz średni czas i dynamikę ich formowania. Te przesłanki sugerują, że kolejnego ważnego dołka na wskaźnik najprawdopodobniej możemy spodziewać się po ok. 1,5 roku od ostatniego szczytu, a więc w okolicach I kw. 2019 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz