Strony

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Ceny żywności rosną zbyt szybko, aby na GPW mogła być hossa.


2 lata temu na podstawie inflacji cen żywności postawiliśmy tezę mówiącą, że ówczesne spadki na GPW nie zostaną już pogłębione i czeka nas pro-wzrostowa przyszłość. Dokładne słowa brzmiały: "Jest to dość mocny sygnał potwierdzający to, że dołek bessy jest już za nami. Teraz spodziewamy się dalszego wzrostu inflacji cen żywności, która potwierdzałaby dobrą kondycję realnej gospodarki, a ta z kolei jest nierozerwalnie powiązana z hossą na giełdzie."

To jak się ona sprawdziła widać na poniższym wykresie:



Rzeczywiście po dacie publikacji artykułu dołek bessy nie został już pogłębiony, a indeks WIG w ciągu kolejnego 1,5 roku zyskał ponad +40%. Nieco gorzej (choć wciąż pozytywnie) sytuacja prezentuje się na indeksie sWIG80:

Tu dołek bessy także nie został już pogłębiony i nadeszła hossa, jednak była krótsza niż na indeksie WIG, przez co zyski były znacznie mniejsze.

Oznacza to, że wskaźnik inflacji cen żywności w Polsce tą prognozą poparł swoją wiarygodność. W związku z tym dziś sprawdzimy, co mówi on o przyszłości z obecnego punktu widzenia.

Z poprzedniego artykułu opisującego ten wskaźnik wiemy, że najlepszymi momentami do zakupu akcji są momenty, gdy dynamika inflacji cen żywności staje się coraz bardziej ujemna. Zielone strzałki oznaczają miejsca, gdy na giełdzie mieliśmy dołki bess idealne do zakupów akcji.


Jednocześnie statystycznie dobrymi miejscami do pozbycia się akcji są okresy dodatniej i wciąż rosnącej dynamiki. Czerwone strzałki oznaczają momenty, które z perspektywy czasu okazały się być szczytami hoss:


Jedna sytuacja wyłamała się z tego schematu. Był to szczyt z końcówki 2013 r. gdy hossa się zakończyła pomimo tego, że dynamika inflacji była ujemna (co statystycznie jest sygnałem pro-wzrostowym). Wydarzenie to dziwnym trafem zbiega się w czasie z rozpoczęciem nie do końca wyjaśnionej do dziś, dziwnej desynchronizacji makroekonomicznej, do której odnosiliśmy się w tym artykule.

Aktualny wykres dynamiki inflacji cen żywności wygląda następująco:


Przez ostatnie dwa lata wskaźnik zdążył wzrosnąć do poziomu +3,4% i rozpocząć spadek. To sprawia, że obecnie znajdujemy się po pro-spadkowej stronie statystyki. Ewentualnych okazji do zakupu akcji wskaźnik sugeruje szukać dopiero po przebiciu w dół poziomu 0%.

Na dzisiejszy wskaźnik możemy spojrzeć też w wersji nieco bardziej surowej (pozbawionej obliczania dynamiki). Pozbawiona szumów inflacja żywności w Polsce na przestrzeni ostatnich 18 lat wygląda następująco:


Jej obecna wartość to +4,5%. Tę wartość wskaźnik przebijał w górę w przeszłości już 4 razy. Momenty, w których to robił to:
  • 2000 styczeń
  • 2004 wrzesień
  • 2007 grudzień
  • 2011 maj
Wszystkie te daty mają ze sobą coś wspólnego. Każda była blisko szczytów hossy i zapowiadała spadki. Oznaczyłem je czerwonymi elipsami poniżej:

Podsumowując ,ten sam wskaźnik inflacji cen żywności, który dwa lata temu z powodzeniem przepowiedział nam wzrosty, tym razem zarówno w formie surowej, jak i z uwzględnieniem dynamiki, sugeruje spadki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz