Strony

poniedziałek, 11 maja 2015

Kolejne ciekawostki o rekomendacjach analityków


W artykule z zeszłego tygodnia sprawdziliśmy czy warto słuchać rekomendacji analityków. Okazało się, że w ogólności są oni bardziej omylni niż rzut monetą. Jeśli ktoś przeoczył tamten wpis to polecam przeczytać go przed dzisiejszym, gdyż ten jest kontynuacją rozważań na temat skuteczności rekomendacji analityków.

Pozbierałem kilka waszych pomysł z komentarzy i dziś zobaczymy czy dzięki nim uda nam się odkryć coś ciekawego:



Pomysł 1: W zeszłym artykule testowaliśmy długoterminowe zachowanie kursu po wydaniu rekomendacji. Być może są też jakieś krótkoterminowe skutki. Np. Wierzy się, że w dniu wydania rekomendacji "kupuj" kurs akcji danej spółki lubi podskoczyć o kilka %. Jak na prawdę zachowuje się kurs akcji w pobliżu daty wydania rekomendacji?

Zrobiłem prosty test. Dla wszystkich rekomendacji "kupuj" sprawdziłem jak zmieniła się cena akcji spółki w ciągu następnego dnia. Następnie sprawdziłem jak zmieniła się cena w ciągu 2 dni po rekomendacji. Itd. Sprawdziłem też jak zachowywała się cena akcji przed wydaniem rekomendacji. Oto wyniki:


Wykres pokazuje jak statystycznie zachowuje się kurs spółki po i przed rekomendacją "kupuj". Na poziomej osi mamy liczbę dni. Na pionowej mamy zysk w procentach. Np. widzimy, że w 10 dni po pozytywnej rekomendacji, kurs spółki jest średnio o 0,68% niżej niż w dniu rekomendacji.

W przeciągu dwóch tygodni przed i dwóch tygodni po wydaniu pozytywnej rekomendacji, kurs spółki, wykazuje bardzo wyraźną tendencję. W tym okresie, kurs zwykle jest najwyższy na dwa tygodnie przed rekomendacją, a najniższy na dwa tygodnie po rekomendacji.

Oznacza to, że w okolicy wydania rekomendacji "kupuj" odbywa się wzmożona sprzedaż akcji tej spółki. Co więcej, wygląda na to, że sprzedaż ta zaczyna się na 2 tygodnie przed ujawnieniem informacji "kupuj" do publicznej wiadomości. Mam dwa wyjaśnienia dla tego zjawiska:

Pierwsze: Jak pokazaliśmy w ostatnim artykule, większość pozytywnych rekomendacji, wydawana jest w czasie spadków na giełdzie, a więc to, że kurs akcji spada przed i po rekomendacji jest po prostu wynikiem panującej bessy. 

Niestety w tym wyjaśnieniu nie pasuje mi to, że taka spadkowa zależność występuję tylko na ok. 2 tygodnie przed i ok. 2 tygodnie po rekomendacji. Jeśli spojrzymy na to co działo się z kursem na 30 dni przed rekomendacją, to zobaczymy, że był on mniej więcej na takim samym poziomie jak 2 tygodnie przed rekomendacją. Jeśli cofnę się o 3 miesiące przed rekomendację, to znów cena jest mniej więcej na tym samym poziomie. Gdyby wyjaśnieniem spadków miała być bessa, to cena na 3 miesiące przed rekomendacją powinna być statystycznie wyższa niż na 2 tyg. przed rekomendacją.

Podobne zjawisko obserwujemy po wydaniu rekomendacji "kupuj". Przez pierwsze 2/3 tygodnie kurs spada, jednak po 3 miesiącach od rekomendacji jest mniej więcej taki sam jak po 3 tygodniach od rekomendacji. Gdyby przyczyną spadków była bessa, to kurs po 3 miesiącach od wydania rekomendacji powinien być niżej niż 3 tygodnie po jej wydaniu.

I tak dochodzimy do drugiego wyjaśnienia tego zjawiska: Ktoś wykorzystuje rekomendacje kupna do pozbycia się akcji. Ktoś kto zna treść rekomendacji przed jej opublikowaniem, bo sprzedaż zaczyna się już na 2 tygodnie przed jej publikacją.

Oczywiście nie ma co siać paniki, gdyż odchylenia nie są wielkie. Statystycznie rekomendacja kupna może krótkoterminowo zbić cenę akcji o ok. 1% w dwa tygodnie. Przez te dwa tygodnie na cenę akcji będzie wpływać jeszcze kilkadziesiąt innych czynników, które często znacznie bardziej zniekształcą ceną niż zrobi to wpływ rekomendacji. Dlatego nie ma sensu sprzedawać spółki, tylko dlatego, że pojawiła się dla niej jakaś rekomendacja. Ma ona zbyt małe znaczenie, aby zmienić nasz pogląd na spółkę.

Jeśli jednak akurat przymierzasz się do kupna spółki, dla której właśnie wydano rekomendację kupna to statystycznie najtaniej kupisz ją po ok. 2-3 tygodniach od daty wydania rekomendacji.

Jeśli akurat przymierzasz się do sprzedaży spółki, dla której wydano rekomendację kupna to najlepiej zrobić to od razu w dniu wydania rekomendacji.

Zobaczymy czy podobne zależności obowiązują przy rekomendacjach sprzedaży. Oto wyniki:


Dla rekomendacji sprzedaży wykres jest znacznie bardziej nieregularny, choć są pewne podobieństwa.

Na kilka tygodni przed wydaniem rekomendacji sprzedaży, kurs spółki zwykle rośnie. Swoje lokalne maksimum osiąga już w ciągu kilka najbliższych dni po wydaniu rekomendacji, a następnie zaczyna spadać. Wygląda więc na to, że gdy pojawia się rekomendacja sprzedaży, to najlepiej sprzedać spółkę jak najszybciej.

Oczywiście znów należy pamiętać o tym, że sam wpływ rekomendacji to ok. -1,5% w ciągu miesiąca, a więc bardzo mało. Jeśli spółka jest dobra, to inne czynniki mogą spowodować np. wzrost spółki o +10% i wtedy -1,5% wywołane rekomendacją niewiele zmieni.

Bardziej chodzi tu o sytuację, w której i tak czailiśmy się, aby sprzedać daną spółkę i nie wiedzieliśmy kiedy dokładniej się do tego zabrać.


Pomysł 2: W zeszłym artykule sprawdzaliśmy czy po 6 miesiącach od wydania rekomendacji, cena spółki była większa czy mniejsza niż ta z dnia wydania rekomendacji. Być może rekomendacje lepiej rozliczać w dłuższej perspektywie. Jakie byłyby wyniki naszych testów dla okresu 12 miesięcy?


Poniższa tabelka jest tą samą, która prezentowana była w poprzednim artykule, z tym że rozszerzyłem ją o dane dla 12 miesięcy. Pokazuje ona ile rekomendacji kupna było trafionych w perspektywie 6 i 12 miesięcy, a także ile średnio udało się zarobić na kupnie rekomendowanej spółki w ciągu 6 i 12 miesięcy (wo = wartość oczekiwana).

W perspektywie 6 miesięcy średnia trafialność wyniosła ok. 45,7%. Dla okresu 12 miesięcy trafialność wyniosła 47,1%, a więc niewiele więcej. Patrząc na konkretne instytucje, także nie widać wielkich zmian. Jedne mają nieco lepsze wyniki, inne nieco gorsze, ale nie ma tu znaczących różnic.

Jeśli zamiast na trafialność spojrzymy na wartość oczekiwana, czyli średni zysk z jednej transakcji, to okaże się, że niezależnie od wybranego okresu czasu (6 czy 12 miesięcy) jest on niemal identyczny.

Można więc śmiało powiedzieć, że dla 12 miesięcy rekomendacje analityków nie działają w takim samym stopniu jak dla 6 miesięcy.


Pomysł 3: Większość rekomendacji ma swoją cenę docelową. Jest to cena, którą ustala wydający rekomendację. Jakie jest prawdopodobieństwo, że cena spółki osiągnie swoją cenę docelową ustaloną w rekomendacji?


Powyższa tabelka pokazuje ile rekomendacji zakupu, które miały określoną cenę docelową, dotarło do tej ceny (a więc nawet jeśli cena po 3 miesiącach dotarła do ceny docelowej, a następnie w kolejnych 3 miesiącach spadła o 90%, to rekomendacja jest uznana za sukces).

  • W perspektywie 6 miesięcy 38,5% rekomendacji dotarło do swojej ceny docelowej.
  • W perspektywie 12 miesięcy 49,7% rekomendacji dotarło do swojej ceny docelowej.
Okazuje się zatem, że nawet patrząc na najwyższą cenę do jakiej dotarła spółka w czasie 6 (12) miesięcy, rekomendacje nie niosą dla nas żadnej korzyści.


Podsumowując dowiedzieliśmy się dziś 3 rzeczy:
  • Jak zachowują się spółki na kilka dni/tygodni przed i po ogłoszeniu rekomendacji.
     
  • Że skuteczność rekomendacji jest taka sama dla 6 i 12 miesięcy.
     
  • Że większość spółek nie dociera do swojej ceny docelowej z rekomendacji nawet w ciągu 12 miesięcy.

7 komentarzy:

  1. Filip, ja jestem podobnego zdania co Bartek, który napisał komentarz pod Twoim poprzednim artykułem tydzień temu.

    "duże instytucje mają gigantyczny problem z płynnością. Chcą sprzedać komuś duże pakiety akcji muszą znaleźć kupców i właśnie tutaj pomaga rekomendacja."



    Może sprawdzisz coś takiego. Średni obrót na spółce w 2 tyg przed rekomendacją i 2 tyg po. Bo mi tu idealnie pasuje coś takiego, że instytucje wychodzą z danej spółki co powoduje spadek kursu, jest słaby popyt, pisze się rekomendacje, instytucje dalej wychodzą, jednak mają już większy popyt więc kurs już tak nie spada.
    W świetle tego co wyliczyłeś w 2 ostatnich wpisach, raczej nie będzie to odkrywcze, ale będzie potwierdzać tezę, że rekomendacje kupna są pisane głównie po to, żeby zwiększyć popyt dla instytucji, które chcą wyjść z danych spółek

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysł z obrotem jest dobry, ale na razie pozostawimy ten temat nierozstrzygnięty. Wyjaśnienie co dzieje się z obrotami zaspokoiłoby naszą ciekawość, ale nie sprawiłoby, że nasze decyzje inwestycyjne byłyby lepsze, a mam kilka pomysłów na wpisy, które to zrobią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Filip robiłeś może jakąś analizę zachowania kursów np tydzień/miesiąc przed publikacją sprawozdań i tydzień/miesiąc po? Teraz jest okres publikacji sprawozdań i staram się przeanalizować czy kilku wtop nie dało się uniknąć na podstawie zachowania kursu. Z Twoich analiz wynika, że opłaca się inwestować w spółki relatywnie silne. Może na podobnej zasadzie można wywnioskować, że spółka zachowująca się słabiej od rynku w okresie miesiąca przed publikacją sprawozdania, zaprezentuje słabe wyniki i warto ją sprzedać przed wynikami. Albo coś podobnego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czymożna byłoby dorzucić nowy wskaźnik do makrosfery?http://wojciechbialek.blox.pl/2015/05/Szerokosc-wzrostu-gospodarczego-w-starej-UE.html
    Chodzi o Economic Sentiment Index dla UE i szerokość wzrostu gospodarczego dla UE.

    OdpowiedzUsuń
  5. Te wskaźniki już dawno są na makrosferze :)

    Jest "Growing Countries", który pokazuje szerokość wzrostu gospodarczego. Jest "ESI PL", który pokazuje wartość Economic Sentiment Index dla Polski. Jest też "Growing ESI Countries", który pokazuje szerokość wzrostu gospodarczego mierzonego wskaźnikiem ESI. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie brakuje w opiniach analityków tzw. opinion shopping ;-) a wtedy to można schować opinie spółki do szuflady ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. To kolejny argument za ignorowaniem rekomendacji. Nigdy nie wiemy która rekomendacja została zrobiona na zamówienie :)

    OdpowiedzUsuń