Specjalnie użyłem słowa spekulacja zamiast inwestowanie, gdyż gra na instrumentach pochodnych (bo tym są derywaty) nie przypomina fundamentalnego inwestowania w akcje, a raczej obstawianie zakładów sportowych. Mimo tej analogii derywaty nie są, aż tak nieprzewidywalne jak wyniki meczy piłkarskich. Dlatego prowadzę bloga o giełdzie, a nie serwis sportowy :). Ale do rzeczy. Instrumentów pochodnych jest co najmniej kilkanaście rodzajów ale my omówimy sobie dwa podstawowe:
- kontrakty terminowe na WIG20 (tzw. futures) (o tym dzisiaj)
- opcje na WIG20 (o tym następnym razem)
- termin wygaśnięcia - Mamy 4 daty wygasania FW20 (giełdowe oznaczenie na futures na WIG20) i opcji na GPW:
- trzeci piątek marca
- trzeci piątek czerwca
- trzeci piątek września
- trzeci piątek grudnia
- lewar - zarówno FW20 jak i opcje są lewarowane z mnożnikiem 10. Co oznacza, że możemy na nich zarabiać i tracić 10 razy szybciej niż porusza się indeks bazowy czyli WIG20. Dodatkowo dla kontraktów terminowych na WIG20 istnieje możliwość wpłacenia tylko zaliczki w wysokości ok. 6% wartości kontraktu co dodatkowo zwiększa dźwignię finansową.
- możliwość gry zarówno na wzrosty jak i spadki - derywaty umożliwiają tzw. krótką sprzedaż, czyli sprzedanie papieru, którego nie posiadamy, po to aby później go odkupić po niższej cenie.
Kontrakty terminowe na WIG20 można sobie łatwo wyobrazić jako zakład polegający na obstawieniu, kto w najbliższym czasie będzie górą. Byki czy niedźwiedzie.
W jaki sposób rozliczane są kontrakty terminowe najlepiej wyjaśnić na przykładzie:
Na początku marca WIG20 wynosił 1500 pkt. Co oznacza, że kontrakt na WIG20 kosztował 1500 * mnożnik (10) = 15 000zł. Jednak jak już powiedziałem istnieje możliwość wpłacenia tylko zaliczki rzędu 6%, a więc taki kontrakt można nabyć za cenę 15 000zł * 0,06 = 900zł. Załóżmy, że inwestor A kupił (czyli zakłada, że indeks będzie rósł) kontrakt. Wpłacił 900zł zaliczki. Teraz mogą wystąpić 2 sytuacje:
- Jeśli indeks wzrośnie o 50 pkt w ciągu dnia, wartość kontraktu wzrośnie o 50 * mnożnik (10) = 500zł. Przy zainwestowanych 900zł zysk 500zł w ciągu jednego dnia jest gigantyczny, ale co się stanie jeśli spekulant źle przewidział ruchy indeksu?
- Jeśli indeks spadnie o 50 pkt w ciągu dnia, wartość kontraktu analogicznie do pierwszej sytuacji spadnie o 500zł, co przy 900zł wkładu jest bardzo dużą stratą, a na dodatek w tej sytuacji inwestor dostanie wezwanie o uzupełnienie depozytu, gdyż pieniądze na jego koncie nie pokrywają już minimalnej wymaganej części kontraktu czyli 6%.
Wykres przedstawia wartość FW20 od szczytu hossy 2007. Generalnie FW20 naśladuje ruchy WIG20, ale zdarzają się pewne odchylenia w wycenie spowodowane dużym popytem, bądź podażą.
Co jest interesujące na tym wykresie to czerwona linia na samym dole oznaczona jako ATR, czyli Average True Range. Jest to jeden ze wskaźników analizy technicznej służący do mierzenia średnich ruchów w ciągu dnia. Aktualnie ATR wynosi ok. 50 pkt czyli tyle ile przyjęliśmy w naszym przykładzie, ale jeśli spojrzymy wstecz to widzimy, że były okresy kiedy sięgało nawet 120 pkt. Co oznacza, że kontrakt w ciągu dnia taniał lub drożał o 1 200zł.
Jak widzisz na kontraktach terminowych można szybko zyskać i równie szybko stracić. Jeśli nadal pociąga Cię ten sposób inwestowania to pomyśl jak to się dzieje, że możesz kupić kontrakt za 6% ceny. Kto płaci resztę? Otóż prawda jest taka, że jeśli wpłacasz tylko X% (możesz dobrowolnie zapłacić więcej niż 6%) to całą resztę pożyczasz od maklera. Dokładnie tak. Spekulujesz za pożyczone pieniądze. Równie dobrze mógłbyś wziąć kredyt w banku na inwestycje i wpłacić 100% ceny kontraktu.
Czy kontrakty terminowe na WIG20 są narzędziem szatana?
Na razie przedstawiłem tylko ciemne strony derywatów, więc możesz czuć do nich niechęć. Jeśli jesteś początkującym inwestorem to bardzo się cieszę z tego powodu, gdyż zapewne właśnie uchroniłem Cię od bankructwa. Jeśli jesteś nieco bardziej doświadczony lub nie możesz się oprzeć urokowi zarobków 50% w ciągu dnia i tak czy inaczej będziesz spekulował na kontraktach to przeczytaj te kilka wskazówek:
- Najpierw zagraj na koncie demo - W internecie jest wiele serwisów umożliwiających wirtualną spekulację na kontraktach, a więc ceny i warunki są takie jak na GPW, ale grasz za wirtualne pieniądze. Jeśli nie uda Ci się regularnie zarabiać na koncie demo to czy warto tracić rzeczywiste pieniądze?
- Graj za swoje - Płać zawsze 100% depozytu. Nie korzystaj z pożyczonych pieniędzy. Jeśli dobrze przewidzisz trend to i tak zarobisz 10 razy więcej niż na akcjach. Jeśli zapłacenie 25 000zł za kontrakt przy obecnym poziomie WIG20 to dla Ciebie za dużo to odpuść sobie kontrakty (dlatego właśnie nie gram na FW20) i poczekaj do artykułu o opcjach, które wymagają pewnej wiedzy ale są znacznie bezpieczniejsze, a też gwarantują mnożnik równy 10.
- Dbaj o równowagę psychiczną - W inwestowaniu psychika jest najważniejsza. Czy będziesz w stanie dobrze spać wiedząc, że jutro będziesz 2 razy bogatszy lub o połowę biedniejszy? Graj tylko takimi stawkami na stratę których możesz sobie pozwolić.
- Zawsze korzystaj ze Stop Loss - O przydatności Stop Loss już pisałem. W skrócie na akcjach i innych instrumentach nie lewarowanych przy długoterminowych inwestycjach SL nie jest potrzebny. Jednak instrumenty pochodne łamią obie te zasady. Są lewarowane. Nie służą do inwestycji długoterminowych.
Spekulacja na kontraktach terminowych nie jest dla mnie, gdyż tak jak już pisałem (nie jestem w stanie wystawić 25 000zł na jeden kontrakt), a za pożyczone pieniądze nie zamierzam grać. Nie oznacza to, że rezygnuję całkowicie z lewarowanych instrumentów pochodnych. Jak pewnie pamiętacie mam w portfelu opcje na WIG20, ale o tym w kolejnych wpisach.
Moim zdaniem nie warto - polecam akcje
OdpowiedzUsuńWłaśnie dodałem stronę do moich RSS-ów. Życzę wytrwałości w prowadzeniu tego ciekawego bloga.
OdpowiedzUsuń@Arek dziękuję za słowa otuchy :)
OdpowiedzUsuńFilon dzięki za bardzo ciekawy blog. Już regularnie odwiedzam tę stronę. Wciąga mnie tematyka o której piszesz oraz sposób w jaki wyjaśniasz zagadnienia związane z inwestowaniem. A najbardziej podoba mi się to, że nie popadasz w hura optymizm lub pesymizm tylko pokazujesz, że już przy odrobinie wiedzy i okiełznanych emocjach założenie - 10 procent w ciągu roku - jest możliwe. Ja w to wchodzę. Życzę wytrwałości.
OdpowiedzUsuń