Bilans handlowy to liczba, mówiąca o tym, o ile więcej dany kraj sprzedaje za granicę (towarów / usług) niż zza niej kupuje. W uproszczeniu, każdy kraj chciałby mieć jak największy bilans handlowy, który oznaczałby, że reszta świata chętnie korzysta z jego dóbr. Jednocześnie musimy pamiętać, że jest to gra o sumie zerowej, co oznacza, że mój dodatni bilans jest ujemnym bilansem mojego sąsiada.
Jak nietrudno się domyślić bilans dla każdego kraju fluktuuje w czasie, a fluktuacje te wykazują pewną cykliczność. Oto wykres bilansu handlowego Polski:
A oto odszumiony wykres dynamiki tego bilansu:
I jeśli ktoś zastanawiałby się, czy uznać go za pełnoprawny dołek bessy czy może tylko przystanek przed kolejnymi spadkami, to fakt, że niemal w tym samym momencie powstał dołek na dynamice bilansu handlowego Polski, sugeruje, że poprawna jest odpowiedź pierwsza.
Oznacza to, że aktualna charakterystyka zmian bilansu handlowego Polski opowiada się za tym, że dołek bessy został za nami, a więc że obecnie znajdujemy się w okresie, w którym zakupy akcji były statystycznie raczej opłacalne niż nieopłacalne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz