Strony

poniedziałek, 20 grudnia 2021

Indeks Wskaźników Wyprzedzających po 11 latach od odkrycia, znów zadął w róg


Po raz pierwszy wspomniałem na tym blogu o Indeksie Wskaźników Wyprzedzających (IWW) w marcu 2010 r. czyli ponad 11 lat temu! Wtedy nie wiedziałem jeszcze jak wartościowym prognostykiem zostanie w kolejnych latach. Teraz z perspektywy czasu już to wiemy. 

Chrzest bojowy dla IWW przyszedł w lutym 2011 r. kiedy to na jego podstawie powstała prognoza mówiąca: "Dzięki tej wiedzy możemy oszacować czas powstania szczytu hossy na indeksie WIG na czerwiec 2011 roku (11 miesięcy od szczytu na IWW). Oczywiście historyczne rozbieżności nie pozwalają na dokładne wyznaczenie daty, a jedynie jej przybliżenie, dlatego znacznie będzie podanie widełek. Szczyt nie powinien wystąpić wcześniej niż w marcu 2011 roku (po 8 miesiącach) oraz nie później niż w sierpniu 2011 roku (13 miesięcy)."

Z perspektywy czasu, wiemy, że tamta prognoza idealnie przewidziała nadejście rzezi z 2011r.:

W konsekwencji, wskaźnik ten został jednym z tych, w głos którego wsłuchiwaliśmy się w kolejnych latach ze szczególną uwagą. Przez minione 10 lat na jego podstawie powstał na tym blogu cały szereg prognoz.

Dziś po raz kolejny przyszedł czas, by na niego spojrzeć:

Jak widać moment powstawania artykułu nie jest przypadkowy, gdyż po wielu latach przerwy, wskaźnik znów uformował szczyt, a to dość rzadkie zjawisko na nim. Oznaczmy dotychczasowe szczyty:

Okazuje się, że przez ostatnie 27 lat, na wskaźniku IWW mieliśmy 7 szczytów (obecny jest ósmy). Oto jak przebiegały dalsze losy indeksu WIG przez 1,5 roku po takich szczytach:


Okazuje się, że aż 5 z 7 historycznych sygnałów synchronizacji oznaczało rychłe nadejście bessy. Tylko bessa z 2018 r. została przez wskaźnik "przegapiona". Przeciętna ścieżka WIGu, po połączeniu wszystkich historycznych ścieżek, po roku od startu znajduje się ok -10% poniżej punktu startowego.

Oznacza to, że w obecnym momencie IWW daje wyraźnie większe prawdopodobieństwo nadejścia spadków w najbliższym roku, niż wzrostów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz