Eurostat regularnie bada kondycję europejskiego przemysłu. Wynikami dla poszczególnych krajów dzieli się między innymi za pośrednictwem wskaźnika ICI (Industrial Confidence Indicator). Jeśli wskazania te potraktujemy jak głosowanie, w którym każdy kraj ma równoważny głos, za pomocą którego może dorzucić się do ogólnoeuropejskiej hossy lub bessy w realnej gospodarce, to otrzymamy całkiem niezły wskaźnik zbiorczej pewności przemysłowej.
Okazuje się, że wskaźnik ten dobrze koreluje z hossą i bessą na naszej giełdzie. Oto jego wykres za ostatnie 30 lat:
Oznaczmy na nim wysokie szczyty, czyli momenty, gdy po okresach "prosperity", odsetek krajów głosujących za poprawą w przemyśle zaczynał spadać:
Okazuje się, że w ciągu 30 lat mieliśmy 7 takich sytuacji. Obecnie padł ósmy taki sygnał.
Spójrzmy jak wyglądały dalsze ścieżki indeksu WIG przez 1,5 roku po takiej synchronizacji:
Przeciętna ścieżka jest spadkowa z wynikiem -10% po 1,5 roku. Co ważniejsze, żadna z 7 ścieżek nie oznaczała nadejścia wyraźnych wzrostów w perspektywie 1,5 roku.
Oznacza to, że pogorszenie kondycji w przemyśle mierzone zbiorczym wskaźnikiem ICI, w przeszłości zawsze przekładało się na brak hossy na GPW. Obecnie obserwujemy dokładnie takie samo pogorszenie jak w poprzednich 7 wspomnianych sytuacjach, co sugeruje, że również tym razem nie powinniśmy się nastawiać na wzrosty na GPW w perspektywie najbliższego 1,5 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz