Strony

wtorek, 9 lipca 2019

Test strategi Williama O'Neila


Jakiś czas temu na tym blogu testowałem na danych historycznych strategie różnych giełdowych guru. Doszedłem wtedy do wniosku, że najlepiej radzącą sobie strategią o znanych kryteriach, pomimo upływu czasu, jest strategia Kirkpatricka, która po upływie 4,5 roku od pierwszych testów wciąż pozostawała zyskowna i była w stanie zachowywać się lepiej niż indeks WIG zyskując ok. +7,14% rocznie na rękę (po odjęciu kosztów prowizji, spreadów przy zakupie i sprzedaży oraz podatków) w ciągu ostatnich kilku lat i zyskując ponad +12% rocznie na rękę we wcześniejszych okresach.

Te wartości dają dobry ogląd tego co uważam za szczyt możliwego do osiągnięcia wyniku inwestycyjnego w dłuższym terminie.


Ostatnio jednak w komentarzach coraz częściej wspominaliście o testerze strategii dostępnym w ramach domu maklerskiego BOSSA, który prezentuje sporo strategii o wynikach znacznie przewyższających zmierzony przeze mnie wynik dla strategii Kirkpatricka. Oto tabela wyników dostępna na ich stronie:


Niektóre nazwiska guru są nam znane z testów, które przeprowadzaliśmy na tym blogu, inne nie. Zdjęcie powyżej jest tylko wycinkiem całej tabeli. W sumie znajdziemy w niech 12 strategii, których roczny zysk przekracza +20%. Nie możemy tej wartości odnosić bezpośrednio do wyników chociażby strategii Kirkpatricka, gdyż nie wiemy nic o sposobie testowania, tym czy wynik uwzględnia prowizje, spready i podatki, itp. Jednocześnie tak duża liczba, tak dobrze prosperujących strategii wydaje się być nieco dziwna. Na szczęście BOSSA udostępnia kryteria zastosowane dla poszczególnych strategii, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby samodzielnie przeprowadzić testy historyczne i zweryfikować wyniki podane w tabelki.

Dokładnie to zrobimy w dzisiejszym artykule. Jako strategię do testu wybrałem 4 od góry: strategię Wiliama O'Neila, głównie dlatego, że nie mieliśmy jeszcze z tą strategią do czynienia na blogu.

Zwykle w tego typu testach staram się dociec jakie były oryginalne kryteria zastosowane przez danego guru i zbliżyć się do nich możliwie blisko, jednak dziś głównie zależy nam na porównaniu wyników z tymi z tabeli BOSSY, dlatego skorzystam z tych samych kryteriów, z których korzysta ta strona, nie sprawdzając jak blisko im do oryginalnych kryteriów O'Neila.

Wykres krzywej kapitału dołączony do tabeli pokazuje, że strategia O'Neila radziła sobie następująco:

Test zaczyna się w 2012 r. i pokazuje, że strategia nie miała problemów z regularnym pokonywaniem indeksu WIG. Jedyny moment zwątpienia miała w okolicach przełomu 2013/14 r. kiedy to przez kilka miesięcy delikatnie spadała. Zobaczymy czy naszym teście zaobserwujemy podobne zależności

Kryteria testowanej strategi to:

  • rentowność ROE > 12%
  • roczny wzrost zysku netto > 12%
  • średnioroczny wzrost zysku netto w ciągu ostatnich 3 lat > 12%
  • PEG większy od 0,2 ale mniejszy od 1
  • tylko najsilniejsze 20% spółek z rynku, pod kątem rocznej siły relatywnej.
Widać w nich połączenie 4 elementów. Chcemy, żeby spółka:
  • regularnie i wyraźnie poprawiała zyski
  • była w trendzie wzrostowym
  • była tania
  • była rentowna
Wprowadźmy te same parametry do naszego testera i zobaczmy jakie wyniki otrzymamy. Aby jak najlepiej odwzorować warunki testu, jako moment rozpoczęcia testu także wprowadźmy połowę 2012 r. Oto wyniki:


Przed odjęciem kosztów strategia poradziła sobie nieco lepiej niż indeks WIG zyskując +6,8% rocznie. 55% zakupów okazało się trafionych. Po uwzględnieniu kosztów prowizji, spreadów i podatków, w tym okresie zysk na rękę wyniósł + 3,7% i był niższy od wyniku indeksu WIG, który zyskiwał +5,8% rocznie.

Kryteria narzucone przez strategię okazały się być bardzo rygorystyczne co widać na wykresie zaangażowania w akcje:

Tylko raz, krótki moment, udało się jednocześnie znaleźć 10 spółek, które spełniły kryteria strategii. Średnie zaangażowania w akcje wyniosło zaledwie 39%.

W związku z tym postanowiłem przeprowadzić drugi test, w ramach którego w portfelu mieściło się 5 spółek zamiast wcześniejszych 10, to pozwoliło na zwiększenie średniego zaangażowania w akcje do 65%. Oto krzywa kapitału zmodyfikowanego podejścia:


Dzięki większemu zaangażowaniu w akcje portfel poradził sobie lepiej. Po uwzględnieniu kosztów zyskiwał +5,3% rocznie na rękę. (w tym samym czasie indeks WIG zyskiwał +5,8% rocznie).

Z modyfikacją testu można by iść dalej bawiąc się chociażby minimalnymi obrotami, które musi mieć spółka aby być dopuszczoną do portfela lub tym jak daleko spółka może odsunąć się od początkowych kryteriów, aby już ich nie spełniając, wciąż nie być wyrzuconą z portfela. W dzisiejszym wpisie jednak zatrzymamy się na tym poziomie.

Pojawia się pytanie, skąd tak duża rozbieżność w wynikach? W tabeli BOSSA strategia ta ma osiągać zysk ok. +27% rocznie, podczas gdy w naszym teście osiąga +5% (nawet jeśli pominiemy liczenie kosztów, których dla wiarygodności wyników nie powinniśmy pomijać, to otrzymujemy zysk +10%).

Jednym ze standardowych powodów różnic w takich wypadkach jest dynamiczny rozmiar pozycji spółki + brak ograniczenia wielkości pozycji.

Obserwując wypełnienie portfela spółkami w teście BOSSA najprawdopodobniej przyjęto założenie, że niezależnie od tego ile spółek wdanym momencie spełnia nasze kryteria, dzielimy cały kapitał równo pomiędzy nie. Założenie to nie jest dobre, gdyż odbiera dużo wiarygodności. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której, w danym momencie nasze kryteria spełnia tylko 1 spółka. Oznacza to, że zostanie w nią zainwestowane 100% kapitału. Jeśli ta spółka następnie wzrośnie uznamy, że strategia jest rewelacyjna. Jeśli spadnie, że jest kiepska. Takie powierzenie całego portfela niewielkiej liczbie spółek może mocno wpływać na wynik testu, który niekoniecznie będzie powtarzalny w przyszłości.

Dodatkowo jeśli w kolejnym miesiącu pojawi się spółka spełniająca kryteria zakupu, to aby ją dodać do portfela, będzie trzeba sprzedać 50% pozycji na spółce, która już tam się znajduje. Gdy jedna z tych spółek znów przestanie spełniać kryteria, poza samą sprzedażą, będzie trzeba znów dokupić akcji tej spółki, która pozostała w portfelu, aby ponownie wypełnić nią 100% portfela. Takie wzajemne wpływanie jednej spółki na wielkość pozycji na innych w realnym świecie wygenerowałoby ogromne koszty transakcji, które skutecznie zjadłyby zyski.

Jest to podobny problem do tego, dlaczego siła relatywna nie powinna być kluczowym wskaźnikiem strategii pomimo tego, że jest rewelacyjnie skuteczna.

Podsumowując, dzisiejszy wpis dobrze pokazuje dlaczego testując strategię warto zwracać uwagę na to, na ile warunki testu będziemy później w stanie odzwierciedlić w rzeczywistości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz